Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Tu przedstawiamy nasze motocykle
Awatar użytkownika
Voyager
A+B
Posty: 518
Rejestracja: 13 lis 2018, 11:57
Lokalizacja: Polska południowa

Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Post autor: Voyager »

Po rozlicznych jazdach różnymi, nowymi i używanymi, kandydatami na ten jedyny uniwersalny, wszystkomający i superaśny, przyszło dokonać wyboru. Okazało się, że „the winner is”... DL650 XAL8. Ale wcale nie było to takie pewne.

Zacznę od przedstawienia Białej Damy.
VStrom1.jpg
VStrom1.jpg (112.12 KiB) Przejrzano 7476 razy
VStrom2.jpg
VStrom2.jpg (114.05 KiB) Przejrzano 7476 razy
Co prawda trochę brudna ale:
- ta Biała Dama ubrudzić się nie boi,
- XT wygląda lepiej taka niż sterylnie czysta,
- koniec sezonu, to też pogoda nie rozpieszcza.
Zakupiona w 2018 roku z wyposażeniem właściwym dla wersji XT czyli:
- koła szprychowe, czarne, z oponami Bridgestone A40, czyli już lepsze niż poprzednio montowane BW, z którymi były problemy na mokrym,
- osłony dłoni oryginały Suzuki,
- osłona silnika plastikowa oryginał Suzuki.
Do tego jeszcze doszło trochę klamotów:
- szyba akcesoryjna Givi Airflow AF3112,
- gmole akcesoryjne Givi TN3101,
- poszerzenie stopni aluminiowe GIVI ES3101,
- stelaż kufra centralnego bez płyty: Givi SR3112, płyta Givi M5, monokey
- stelaż kufrów bocznych Givi PL3112, monokey
- kufer centralny Givi TRK52N Trekker monokey, oparcie Givi E133S,
- kufry boczne Givi TRK33N.

A teraz jak do tego zakupu doszło.
Pierwszymi moimi wrażeniami z testowania potencjalnych konkurentów podzieliłem się już w tym wątku w części z niesłusznymi maszynami pt.: Alternatywy 4...

Postanowiłem zastosować się do zasady, że potencjalny faworyt startuje ostatni. Po przetestowaniu wcześniej opisanych sprzętów przesiadłem się na nowego DL1000 XT, a na koniec świeżutki DL650AL8.

DL1000 XT 2018
Pierwsze wrażenie bardzo dobre, tym bardziej, że sprzęt w najsłuszniejszym żółtym kolorze. Do tego szprychowe koła z złotymi felgami. Bajka! Kawał kowadła, bez mientkiej gry. Wrażenie solidności. Tylko to siedzenie wykończone na żółto. Mimo mobilizacji, podeszwa prawego buta zostawia delikatną, czarną kreskę na ślicznej żółtości siedzenia. Na dalszą metę to nie będzie działać. Wygimnastykowany, wysoki da radę, ale niższy albo zmęczony po kilku setkach kilosów będzie smużył bucikami. Na mnie elementy konstrukcji dużego sztormiaka sprawiają wrażenie mało subtelnych ale za to solidnych. Po uruchomieniu silnika efekt się wzmaga. Zero subtelności, zero gry wstępnej, raczej miarowy łomot. Może nie kowali jak Ducati, ale nie jest to też dyskretne szemranie V2 Hondy.
Pozycja za sterami dla mnie po prostu optymalna. To nie jest wyrośnięta Afri dla tych powyżej średniej. I coś, co zrobiło na mnie doskonałe wrażenie czyli zestaw wskaźników. Szlag mnie trafia jak widzę te nowoczesne wyświetlacze cyfrowe. A… właśnie, że nie widzę! Nie widzę tych informacji, które są najważniejsze. Dziwne wynalazki obrotomierzopodobne. Owszem, jeśli kierownik lub kierowniczka mają sokoli wzrok dwudziestolatka i podzielność uwagi pracującej matki Polki, opiekującej się trojgiem dzieci, to coś tam widać na takich pseudowyświetlaczach. Ja zaś wiek mam słuszny i nic mi się nie podoba tak bardzo w tym temacie, jak klasyczna tarcza i wskazówka słusznych rozmiarów. Zresztą spróbujcie coś zobaczyć na wyświetlaczu Tracera 700 przy 150-160 km/h! Tym razem wszystko jest w porządku. Słuszny obrotomierz, reszta istotnych danych w uporządkowany sposób podana.
Całe szczęście, że sprzęt dotarty. Tylko trochę rozgrzać i już ekspresówka. Maszyna przyśpiesza bardzo fajnie, wkręca się na obroty dosyć chętnie. Przyśpieszenia dla mnie co najmniej wystarczające. Nie powalają na glebę jak w Tracerze 900, ale jest lepiej niż dobrze. Zwłaszcza przy wyprzedzaniu. Bez redukcji, na każdym biegu. Wystarczy maneta, nawet nie w opór, i jest sukces. Podczas jazdy z prędkością 150-170 stabilny, bez sensacji. Seryjna przednia szyba jednak do wymiany. Zaprojektuj turystyka i daj mu szybę do miasta! Średnio dobry pomysł. Poza tornadem za oryginalną szybą komfort jazdy, mimo prędkości, wysoki, wygodne siedzenie, optymalny trójkąt (kierownica, siedzenie, podnóżki). Po kilku godzinach jazdy dupa pozytywnego zdania nie zmienia, za wyjątkiem o którym poniżej.
Drugi etap testu, czyli Plecaczek na pokładzie. Moto nie zauważa zmiany obciążenia. Zupełnie inaczej niż Tracer 700. Dociążenie tyłu nie przeszkadza, a nawet taka myśl, że ktoś go zaprojektował do jazdy w dwie osoby. Pupcia Plecaczka zadowolona. Wiem, bo rozmawiałem. Z Plecaczkiem oczywiście. I tylko jeden problem (o ile to problem): z tyłu tyle miejsca, że Plecaczek do wygodnego siedzenia nie potrzebuje kontaktu z moimi plecami. Czyli nici z ocieractwa. Siedzenie również z tyłu bardzo obszerne i wygodne. Plecaczek sam spontanicznie krzyczy, że o niebo wygodniej niż na CBF600 i dużo więcej miejsca niż na Tracerze 700.
Zawieszenie na czarnym rewela. Czuć każdą nierówność nawierzchni, ale zero nerwowości. Jak na uniwersalnego podróżnika to zawieszenie lepsze niż w T900. Tracer 900 lepiej nadaje się do dzidowania na czarnym, obojętne prostym czy krętym, ale w sztormiaku bardziej uniwersalne.
Nie wiem, jak hamował poprzednik, ale ja do hamulców nic nie mam. Obojętne, czy asfalt i złoty siedemdziesiąt czy szuterek i kamory. Zwalnia zacnie, a ABS zdecydowanie pomaga, nie przeszkadza.
Później z Plecaczkiem szuterek i kamienista gruntówka. Trochę błota. Mimo fabrycznych opon jest dobrze. Nic nie dobija, raczej spokojny komfort, zero nerwa. W granicznej jest się jak podeprzeć nogą i nic się nie wali. Na szuterku i kamieniach wreszcie widzę jak kontrolka TC miga do mnie przyjaźnie. A już myślałem że się popsuło ;) .
To wobec tego ideał?
Ale (chyba zawsze jest jakieś Ale): Problem na ten moment dla mnie nie do przeskoczenia. Mianowicie tak około 130-140 na 6-tym biegu wibracje dla mnie nie do zaakceptowania. Taka moja częstotliwość rezonansu, która powoduje zupełny mojej dupci dyskomfort. I dolnej części stóp też. Myślę, że to bardzo indywidualna sprawa i pewno większość ma swoje odczucia. Jak widać po ilości jeźdźców dużego sztorma niewielu to przeszkadza. A przecież to typowa prędkość przez ileś tam godzin. Więc problem dla mnie istotny. I obawa jak to będzie z małym sztormiakiem, bo przecież budowa silnika i całej maszyny bardzo podobna. Czyżby jednak Tracer wysuwał się na prowadzenie?
Kolejne „Ale” to zużycie paliwa. Przeczytałem, że sztormiątko małe nawet 400 łyka naraz, tymczasem, w sumie bez super szaleństw, to dużego trzeba było nakarmić po 320-350. A ja przyzwyczajony do zasięgu nawet 450-500 na małym wiaderku. I co teraz?
I teraz gwiazda! Faworyt!
DL650A
Czyli małe sztormiątko. Na początek mieszane uczucia, bo po 1000XT to ten mały A taki jakiś… golas jest. Gdzie koła ze szprychami? Osłony? Itp. Druga myśl, już po zajęciu miejsca, czy to na pewno 650? Przecież na wizus gabaryt taki sam, pozycja prawie identyczna, wymiary kanapy na oko te same, wygoda jak na dużym. I wrażenie, że i kilogramy podobne. Też zacne kowadło. Bardzo dobre wrażenie robi też zestaw wskaźników, bardzo podobny do tysiąca. Porównuję to do różnicy między małym i dużym Tracerem. W Suzuki niemal nie ma różnicy. Japońce zainwestowali w małego! Po rozgrzaniu na miasto. Trochę trzeba uważać, bo to końcówka docierania. Ale, i tu spore zaskoczenie, na mieście z litrem nie ma różnicy. Zarówno co do dynamiki jak i co do miejskiej dzielności. I jeden i drugi dzielnie pomyka między puszkami. Na dziurach czuć przewagę zawieszenia dużego, ale dramatycznej różnicy nie ma. Za to hamulce małego i dużego to istotna różnica. Są, robią robotę, i tyle. A teraz najważniejsze! Bez względu na prędkość czy obroty silnika wibracje nie powodują dyskomfortu moich czterech liter! Czyli jednak się da, a różnica w pojemności przekłada się na różnicę w aplitudzie czy też częstotliwości drgań. Już jest bardzo dobrze.
Dosyć przyjemności, Plecaczek na pokład. I pierwsza opinia Plecaczka o małym sztormiątku: a to taka uboga wersja tego poprzedniego? Mianowicie Plecaczek nie dostrzegł różnicy, a tak mechanicznie to on jest kumaty, inżynier jeden! Zdaniem Plecaczka, ta sama wygoda co w dużym, tak samo wygodne siedzenie, tak samo dużo miejsca i tak samo jest się czego trzymać. Czyli, że rozmiar ten sam. I jak tu nie wierzyć swoim odczuciom?
Dociążenie Plecaczkiem nie robi wrażenia na prowadzeniu się motocykla. Dociążenie tyłu nie jest problemem.
Na drogach gruntowych też w porządku. Mam nawet wrażenie, że zawieszenie DL650 jest lepsze na wyboje i wykroty niż to dużego sztormiaka. Myślę, że to wynik tego, że jest po prostu bardziej miękko zestrojone. Po takim bezasfalciu jedzie się bardzo fajnie, nie jest to może Transalp czy inna Tenera, ale też jest o niebo lepiej niż na obu Tracerach, że o CBF600 nie wspomnę.
Kolejny punkt na czekliście. Wyzerowany komputer po dwustu kilometrach miasta, ekspresówki i podmiasta pokazuje 4,1 l na 100 km. Czyli zakładane 380-400 bez tankowania jak najbardziej realne.
Czyżby to było to?
Ale: No cóż, tutaj z tym jest problem. Tak na siłę to sobie pomyślałem o szprychach, osłonach, gmolach. I że to tylko 650 a wiadomo, że motocykl to dopiero od litra itp., itd.
Podsumowanie:
- mały to prawie duży, tyle, że bez przeszkadzających mi wad (według moich subiektywnych odczuć niekumatego świeżaka),
- czasami mniej znaczy więcej (z pełnym szacunkiem dla braci większych w pojemności!),
- na pewno lepiej odpowiada moim potrzebom niż pozostałe, przetestowane, nieprawilne na tym forum maszyny,
- a na niedoskonałości wersji A najlepsze lekarstwo to odpowiednio ubrany DL650XAL8!
I ostatni element podsumowania. Testować, testować, testować przed zakupem. Żaden artykuł i tysiąc cudzych doświadczeń i odczuć nie powie Ci tyle ile Twoja doopa o testowanym sprzęcie!

A czemu biały? Okazało się, że na czarny kolor to chyba jestem za młody, a do żółtego… tak, wiem, żółte są najładniejsze, ale chyba nie chcę robić za kwiatek na łące. Bardzo tylko szkoda tych złotych kół szprychowych.

Teraz dla tych, którzy doczytali do tego miejsca kilka uwag po 6 tys. kilometrów.

1. Duży, wygodny sprzęt dla mnie i dla mojego Plecaczka. Trzy kufry, namiot, materac. Jest miejsce i jest wygodnie. Nie ma tłoku na siedzeniu. Nadal koleżanki Plecaczka wolą wygodne oparcie Givi Trekkera niż moje plecy. A może po prostu kanapa jest za duża?

2. Po dociążeniu maksymalnym, tj. Plecaczek i trzy kufry z zawartością, dynamika zauważalnie spada. I myślę, że w tym tkwi przewaga dużego. Mimo tego prędkość przelotowa tj. 130 km/h do osiągnięcia w momencie. Z wyprzedzaniem puszek, mimo obciążenia, też nie ma wielkiego problemu. Trzeba tylko odpowiednio redukować.

3. Sprzęt prowadzi się bardzo dobrze, komfort jazdy wysoki. Warunek to zmiana oryginalnej szyby na akcesoryjną. Ja mam Airflow i to był strzał w dziesiątkę. Co do osiągów. Maksymalnej nie testowałem. Jechałem około 170-180 wg GPS. Jednak nie było to komfortowe. Maksymalna, komfortowa prędkość to według mnie około 140-150 wg licznika. I tu zaskoczenie: trzy załadowane kufry, solo i da się 160 (wg licznika) bez shimmi. Z plecaczkiem 130, kufry, namiot, materac i zupełnie bez sensacji.

4. Solo i z centralnym na szutrze to luksus. Zawiecha pracuje optymalnie, nie dobija. TC wreszcie miga filuternie. Kamienie nie przeszkadzają, byle nie za duże i nie za ostre. Enduro to nie jest. Płytkie błoto nie przeszkadza. Piasku, głębszego błota nie lubimy. A mokrej trawy nie lubimy bardzo, bardzo! Uwaga! Mi na mokrej trawie nie działa TC, nawet w najczulszym ustawieniu. Zakopałem całą oponę z tyłu na mokrej trawie, a TC nie mrugnął nawet raz. Nie mówiąc już o redukcji momentu. Moje odczucie jest takie, że A40 to lepiej niż BW, ale to jeszcze nie Scorpio Trail II. Myślę, że warto o tym pamiętać kupując konia na fabrycznych podkowach.

5. Spalanie lepiej niż oczekiwania. Solo i jeden kufer, 50% miasto/ 50%trasa:
- oszczędnie ale nie emerycko: 4-4,5;
- dynamicznie, ale bez mega szaleństw: 4,5-5,
- z migającym TC i do odcinki oraz na autostradzie z Plecaczkiem i kuferkami, klamotami: 5-6.
Po 6 tysiącach według Fuelio (wpisane każde tankowanie) 4,88, według komputera pokładowego od początku 4,91. Czyli komputer pokładowy jest w tym względzie bardzo dokładny. Przy poszczególnych tankowaniach również zgodny z ilością zatankowanej wachy. Bardzo jestem zadowolony, bo spala mi średnio tylko litr więcej niż Varadero 125.

6. Teraz trochę o wadach, bo nie jest to sprzęt idealny. To jest proste, do bólu skuteczne, uniwersalne, trwałe narzędzie. Ale nie szwajcarski multitool tylko raczej ciesielski młotek, siekiera Fiskarsa czy szczapownica od Romanika.
- od początku coś się tłucze pod przednią czachą, badałem sprawdzałem, ja, serwis, nic niepokojącego nie widać, nie czuć na dotyk, a stuka,
- odgłosy pracy silnika bywają… ciekawe, tu postuka, tu popuka, zachrzęści, zapiszczy, dla mnie, motocyklowego i samochodowego fana Hondy, to ciągłe próby cierpliwości, oczywiście nic złego się nie dzieje, czyż nie pisałem wcześniej, że nie ma mientkiej gry? jest młotek, jest kowadło, jest V2 Suzuki, efekt być musi, trochę jeździłem na nowej SV650 z takim samym, nowym silnikiem, jest identycznie,
- trochę, na razie trochę, rdzewieje tłumik na spawach, trzeba będzie to obserwować,

Czyli zero zawodu, maksimum satysfakcji. Nic mniej i nic więcej niż było obiecane. Tylko tyle i aż tyle. Uwaga! Produkt o właściwościach uzależniających!
Ocena: 29.41176%


Romet Kadet -> Romet Ogar 200 -> Junak 901 -> Honda Varadero 125 -> Suzuki V-Strom DL650XT L8 -> Suzuki V-Strom DL650XT M0

rcs1
A2
Posty: 279
Rejestracja: 03 lis 2018, 19:12
Lokalizacja: Otwock

Re: Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Post autor: rcs1 »

Miałem już iść spać, ale zerknąłem na fonie co tam na forum ciekawego, przeczytałem Twojego posta i zamiast iść spać wyciągnąłem kompa, żeby Ci podziękować, i przy okazji spełnić toast za pomyślność Twoją i Twojego plecaczka przy połykaniu kolejnych tysięcy kilometrów. Bardzo Ci dziękuję, dałeś tyle celnych uwag i tak je dobrze podałeś, że sadzając na moto własny tyłek i pupcię mojego Plecaczka sam bym więcej nie zebrał. Zresztą mój plecaczek jest już powiadomiony o Twoim poście i będziemy go sobie razem czytać. Owwszem byłem już wcześniej zdecydowany na małego DL-a, ale teraz jestem zdecydowany jeszcze bardziej. Mam też zagwozdkę, bo myślałem o kilkuletnim sprzęcie, a czytając Twojego posta doszedłem do wnioksu, że kontrola trakcji bardzo by się przydała (brakowało mi jej na rumuńskich szutrach). Czyli należałoby kierować uwagę na roczniki od 2017 wzwyż (bo jeśli dobrze doczytałem, TC pojawiła się w 2017 roku).
Dziękuję i pozdrawiam.


Andrzej
Honda CBF500 > Yamaha XJ6 Diversion F > DL650A C7

Online
Awatar użytkownika
staszek_s
A+B+C+D+E
Posty: 3065
Rejestracja: 04 paź 2016, 12:32
Lokalizacja: Radlin, Śląsk

Re: Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Post autor: staszek_s »

Bardzo fajne porównanie, dzięki! Na hamulce nie narzekasz czyli to faktycznie poprawili w nowym maluchu. Co do tłuczenia się czachy to taki znak szczególny tego modelu, pielęgnują to jak widać, ja już dawno się przestałem przejmować :)


Yamaha Virago 535 > DL 650 AL5 > DL 1000 L9 > R1200GS

Awatar użytkownika
Dziadek3H2M
A+B+C
Posty: 1114
Rejestracja: 04 cze 2018, 15:46
Lokalizacja: Kraków i okolice

Re: Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Post autor: Dziadek3H2M »

Dobry tekst i ładnie wyposażona Suzia, mam jej starszą siostę, dla mnie ładniejszą bo ma dwa oczka. Podobnie jak Ty tęsknię za zasięgiem Varadero, jak się nie spieszyłem to 560 km było bez problemu.

LWG


LWG



DL 650 XT AL5, CRF 1100 ATAS

Gaspar
A1
Posty: 78
Rejestracja: 14 lis 2018, 06:23

Re: Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Post autor: Gaspar »

Ładniusia niech służy przez wiele kilometrów.



Awatar użytkownika
raduch85
A+B
Posty: 686
Rejestracja: 21 mar 2018, 11:17
Lokalizacja: Oleśnica

Re: Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Post autor: raduch85 »

Kurcze super tekst. Czytanie to sama przyjemność. Z mojego doświadczenia to żółta kanapa to strzal w kolano ale cóż na coś narzekać muszę

Wysłane z mojego COR-L29 przy użyciu Tapatalka


Yamaha Diversion 600--> Yamaha FZS600 --> V-Strom 1000XT AL8

Awatar użytkownika
Lord
A+B+C+D+E
Posty: 3343
Rejestracja: 27 cze 2018, 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Re: Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Post autor: Lord »

@Voyager, tekst po prostu powala, nie wiem czy da sie cos wiecej napisąc, czyta sie bardzo przyjemnie. A co do tłumika to pewnie sie skończy wymianą, u mnie niestety tak było i poszło do gwaranta i zostłao wymienione.

post24569.html?hilit=t%C5%82umik%20rdza#p24569

no i widzę że nie potrzebnie bałem sie kawadratowych kufrów, ja w końcu zdecydowalem sie na Kappa 40N na boczne ze względu na obwe większych zawirowań na kwadratach, ale z tego co widze z opisu całkiem bez powodu.


DL650A L8

Awatar użytkownika
JARON
A+B+C+D
Posty: 2116
Rejestracja: 04 paź 2016, 14:51
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Post autor: JARON »

Fajny opis Voyager,Bardzo trafny. Faktycznie najlepszy sposób na dopasowanie sobie motocykla,jest przejażdżka na kilku. U mnie było zupełnie odwrotnie jeśli chodzi o Vstroma. Na 650 za cholerę nie umiałem się odnaleść w trójkącie (manetk-stopki-kanapa) Tak ,że w rezultacie to nawet nie odbyłem nim jazdy próbnej. Za to na 1000 to jak bym dostał drugie życie ;-)
W sprawie stukania pod czachą pewnie zaraz Iżu Cię naprowadzi na trop,co i dlaczego stuka.
A jeśli chodzi o fotki, to je zachowaj. Masz spore szanse dostać się na zimowy miesiąc kalendarza 2020 Zawsze jest spory deficyt motocykli na białym tle ;-)


Ogar205>CZ175>MZ250Jaskółka z koszem>Junak M10>MZ ETZ250>IntruderVL800>IntruderC1500>Vstrom1000 2016>BENELLI IMPERIALE 400
Wszyscy mamy dwa życia. To drugie zaczyna się w chwili,gdy zdamy sobie sprawę,że mamy tylko jedno.

Awatar użytkownika
Voyager
A+B
Posty: 518
Rejestracja: 13 lis 2018, 11:57
Lokalizacja: Polska południowa

Re: Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Post autor: Voyager »

Dziękuję Wam za pozytywne komentarze. To motywuje do dalszego pisania. Tym bardziej, że sam z Waszych doświadczeń czerpałem pełnymi garściami. A teraz może komuś przydać się moje.
Ubieranie nowego motocykla to doświadczenie szczególne. Kreuje się nowy byt. Na swój obraz i podobieństwo. O.. chyba trochę pojechałem. W każdym razie staramy się sprawić, by sprzęt był jak najbardziej dostosowany do naszych potrzeb, wizji tych potrzeb, abo i wizji jako takich (zupełnie nie wnikam co tam kto pali abo i dopala :idea: ). Zgodnie z tą świadomością producenci zadanie nam ułatwiają, dostarczając golasy, prawie golasy, i niegolasy ale z potencjałem (patrz XAL).
Są jednak takie kwestie, w których kurwica człowieka bierze na dzień dobry. Bo kto to widział, by podstawa stopki bocznej w motocyklu turystycznym miała wymiar taki, że na każdym innym podłożu niż asfalt lub beton, tenże motocykl turystyczny, nawet bez grama tej turystyki (czyli bez bagażu), mniej lub bardziej majestatycznie, walił paciaka :evil: . Tak więc to pierwszy, moim zdaniem konieczny, element wyposażenia. Wiem, że są tacy, co to V-stroma tylko na miejską kurierkę, abo tylko do roboty używają. Ale bez powiększenia podstawy stopki bocznej to nawet z wędkami na ryby się nie da bo… paciak jeziorny lub rzeczny gotowy. Tak więc, zaraz po pierwszym uratowaniu nówencji przed kontaktem ze żwirkiem osobistego, domowego podjazdu, pognałem zanabyć drogą kupna poszerzenie stopki Givi ES3101. Jak widać po oznaczeniu, ten element się nie zmienił. Czemu po oznaczeniu? Bo wydaje mi się, że Givi akcesoria specjalnie do DL650 od 2017 oznacza kodem 3112. Natychmiastowa instalacja, cud, Biała Dama przestaje się przewracać, jak by była pod wpływem. Co więcej, nawet trzy pełne kufry, namiot, materac stabilnie, prawie pionowo, na kamyczkach, żwirku, łące, spokojnie sobie czekają na kierownika.
Kolejna irytująca rzecz, motocykl turystyczny, a szyba oryginalna, tak może do miasta dobra. Oczywiście wszystkie posty w tym temacie przeczytane. Jazda próbna potwierdza, oryginał do wymiany. Zgodnie z średnią ważoną poglądów zawartych na tymże szanownym forum, w konkursie użyteczności wygrywa Givi Airflow, tym razem już wyłącznie do tego modelu tj. o oznaczeniu AF3112. Rezultat? Nie ma na co narzekać, Jest komfort, łbem nie tyrpie, Plecaczek nie narzeka, że na tym moto to ciągle przeciągi. Trochę pracy z optymalnym ustawieniem. Regulujemy zarówno całą konstrukcję w oparciu o trzy pary otworów montażowych w Suzi, a później regulujemy już płynnie czołową, tą większą szybę. Mogę sobie wyobrazić, że ktoś będzie ją regulował podczas jazdy, ja jednak taki cyrkowiec nie jestem i szybę sobie odciskam i zaciskam na postoju. Na forum dominuje pogląd, że AF rysuje się od patrzenia. Testowałem w domu. Paczyłem przez nią ze trzy godziny i się nie porysiła. A tak na poważnie. Ta czołowa szyba błyskawicznie staje się cmentarzyskiem owadów, dzięki czemu szyba mojego szczękowego Nolana wreszcie od nich jest wolna. Jak mnie już to cmentarzysko na AF wk...rwi, to szybę czołową wyjmuję z uchwytów (podobno coś zmieniono i uchwyty się nie wyrabiają), biorę do domu lub do toalety na stacji benzynowej i pod bieżącą wodą, delikatnie usuwam zwłoki i inny syf, normalnie manualnie. Tym sposobem po 6 tkm szyba jest prawie jak nowa. A paczę przez nią często. A ta mniejsza szybka to oczywiście wraz z myciem Suzi normalnie wodą, a później do sucha czystą mikrofibrą. Obu szyb nie myję żadnymi ścierkami, gąbkami itp. Na każdej z nich zawsze jakieś ziarenka krzemu się trafią i dziewictwo szyby pójdzie w piździec. Bardzo mi się podoba, że w przypadku AF szybą jest odpowiednio ukształtowana struga powietrza. Dzięki temu obie szyby mogą być niżej niż w układzie szyba turystyczna plus deflektor. Oczywiście, mam jasność, że dla tych wyższych, inna technologia może być efektywniejsza. Myślę, że najważniejsze to swoje testy.
Najmniej kombinowania przy gmolach. Tutaj stare Givi TN3101. Stare, nie że używki, tylko, że pasujące również do przodków. Na razie bez zastrzeżeń, były już z plastikami. Nie dzwonią, ale jakby co, to technologia rewitalizacji na forum znana.
Kolejna kwestia to kufry. Muszą być trzy, bo Plecaczek do podróżowania chętny. I tu dopiero zaczyna się prawdziwe wyzwanie, bo nic nie jest oczywiste, a wszystko ważne. Najpierw pojemność. Podczas mototripu kampingowego do Chorwacji na CBF600 z kompletem kufrów Givi, okazało się, że to wcale nie tak dużo jak na ilość gratów do zabrania. Ciężko było się zmieścić, mimo że załoga kumata, bo kilka tripów rowerowych przez całą Polskę z sakwami zaliczonych. Okazało się, że łatwiej na rowery z sakwami się spakować. Może dlatego, że każdy ma swój bicykl i swoje sakwy, a tu zonk. Tym niemniej, drogą eliminacji, wyleciała część sprzętu, ubrań i się udało. A z drugiej strony wielkie kufry to również większa szerokość moto, brak możliwości filtrowania i generalnie słoniowatość sprzęta. Metodami doświadczalnymi wybrano, w porozumieniu z Plecaczkiem, kuferki o pudełkowym kształcie. Nie powiem, na wybór konkretnych modeli wpływ miały również rozmowy z spotkanymi podróżnikami na wielbłądach (czytaj 1200GS), którzy te kufry sobie chwalili i dogłębnie zaprezentowali podczas wyścigów ulicznych w Horicach. Tak więc doszedł Givi TRK52N Trekker i bliźniaki TRK33N Trekker. Co się okazało po zakupie:
- pudełka kańciaste łatwiej załadować niż opływowe np. E360,
- do TRK52N nie wchodzą dwa duże szczękowce Nolana, za to wchodzi jeden taki szczękowiec i mniejszy dowolny kask, a to wystarczy, zwłaszcza, że podczas dłuższych wypraw nigdy kasku nie chowałem do kufra, bo tenże przecież pełen jest,
- do bocznych żadne kaski nie wchodzą,
- są większe boczne, ale te 33 powodują, że nadal można wbijać się między puszki, prawie jak bez nich, te większe spowodowałyby zdecydowane poszerzenie sprzętu i żegnaj słodka wolności,
- bardzo się bałem, że kanciaki będą zaburzać aerodynamikę Suzi, tłukłem się z myślą czy jednak nie coś bardziej opływowego, ale okazało się, że zupełnie niepotrzebnie, Suzi z trzema kuframi pod pełnym obciążeniem dawała licznikowo złoty sześćdziesiąt bez shimmi, bez świszczenia czy innych takich, może w przyszłości zamiast centralnego kanciastego będzie jakiś opływowy monokey na miasto?,
- muszę jeszcze powalczyć z wkładkami, tak by do kuferków był jeden klucz,
- zastanawiałem się nad bardzo podobnymi i tańszymi kuferkami Kappa, ale okazało się, że tylko Givi ma w bocznych otwieranie osobno góry kuferka, poza tym, zdaniem Plecaczka, te aluminiowe wstawki dużo lepiej pasują do Białej Damy niż czarne, nagie plastiki Kappy,
- na koniec, jak jeździcie z Plecaczkiem nie zapomnijcie o oparciu do centrokufra, ja już miałem w zestawie.
Zastanawiałem się nad alukuframi. Nie ukrywam, że ubieranie Suzi jest fajne, ale i kosztowne. To raz, dwa to, że ze mnie jest raczej turysta, a nie zdobywca Terra Incognita. Trzy to fakt, że firmowe plastiki też są dosyć wytrzymałe i elastyczne. Myślę, że warto zauważyć, że DL650 od 2017 ma komin na innej wysokości. To powoduje, że kufry mogą być bliżej osi motocykla. Nowy stelaż to już uwzględnia. To też jedna z przyczyn, że jest moto nówka. Przyznam, że byłem zaskoczony jak okulbaczona Suzi z tym wyżej opisanym zestawem śmiga zgrabnie między puszkami. Oczywiście trzeba bardziej uważać. Ale generalnie jest mniamuśnie.
Do zainwestowania na przyszłość bagażnik na trekkera centralnego, taki co by kombiaka przypiąć przy +35, do tego pierścień na zbiornik paliwa do sprytnego tankbaga szybkorozłącznego.
Jeszcze jeden dyskusyjny element wyposażenia. W Varadero szybko zamontowałem oryginalną stopkę centralną, bo boczna nie budziła mojego zaufania. Super sprawa do serwisu, łańcucha itp. Nawet olej sprawdzić. Teraz mocno się zastanawiałem nad tym elementem. Boczna stopka w Białej Damie po tuningu by Givi działa super. Wystarcza nawet na miękkim, umożliwia bezproblemowe wsiadanie przy załadowanym sprzęcie. W Varadero centralka ograniczyła prześwit, wiem, że w Suzi też ten problem występuje. Poza tym masa. Solidna centralka to kilka kilo, a DMC nie z gumy. Już bardziej do mnie przemawia płyta pod silnik. W konsekwencji aktualnie są rolki na wahaczach i podnośnik w domu, a w trasę wystarcza docięta drewniana listewka podpierająca tylny wahacz z prawej strony i już można smarować łańcuch z tylnym kołem w powietrzu.

A czemu moto nówka to może w następnym poście.

Uwaga! Tropiciele spisków! Givi nie sponsoruje tego posta! Myślę, że chyba najszybciej ogarnęli się z nowym modelem i stąd największy wybór dupereli u nich. Poza tym CCC. Nie to, że tak tanio w Givi, tyle, że inni mają jeszcze drożej.


Romet Kadet -> Romet Ogar 200 -> Junak 901 -> Honda Varadero 125 -> Suzuki V-Strom DL650XT L8 -> Suzuki V-Strom DL650XT M0

Awatar użytkownika
DINO
A+B
Posty: 527
Rejestracja: 12 lis 2016, 07:19
Lokalizacja: ZK
Kontakt:

Re: Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Post autor: DINO »

. Taktyczna kropka do obserwowania tematu :D ehh, fajnie się czyta :D


DL 650 AK7 moja Piękna Suzi :D
pomoc w okolicach 75-506 (Koszalin)

Awatar użytkownika
Voyager
A+B
Posty: 518
Rejestracja: 13 lis 2018, 11:57
Lokalizacja: Polska południowa

Re: Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Post autor: Voyager »

Czemu nowy?

Uważałem, że zakup nowego motocykla to niepotrzebne wydanie kasy na zachcianki, a V-Strom jest na tyle sprawdzony, że lipy nie będzie. Pierwotnie plany zakładały więc zakup używanego V-Stroma DL650, poprzedniej generacji, wstępnie coś koło 2015 roku wyrzeźbionego. Jednak wielomiesięczna analiza wszystkich ogłoszeń dotyczących tego motocykla doprowadziła do wniosku, że sprzęty pochodzące z pierwszej ręki, kupione u dilera w Polsce, z udokumentowanymi przebiegiem i czynnościami serwisowymi mają ceny zbliżone do nowych. Mało tego, sprzedają się zaskakująco szybko i trzeba się wykazać refleksem by takiego upolować. Oczywiście wynika to też z faktu, że sprzęt już ubrany, wyposażony itp.

Na dodatek, na podstawie własnego skromnego doświadczenia i Waszych postów, doszedłem do wniosku, że niezbędne jest konkretne objeżdżenie różnych modeli, nim coś się wybierze. I jeżdżenie się zaczęło. Między innymi poprzedni V-Strom 650 wyrzeźbiony w 2014 roku. Jeździło się super, jak to zwykle bywa, póki nie spróbowałem nowym. Najpierw skusił mnie nowy Tracer 700. Jest w rodzinie, to sporo jeżdżenia za friko (czytaj: jakby co, to odkupujesz nowy). Później 900, inne sprzęty które opisałem.
Największe wrażenie zrobił na mnie nowy DL1000 ze szprychami. W porównaniu do DL650 gen. 2011-16, to litr jakiś taki cięższy (to na plus), solidniejszy, kawał maszyny. A mały DL bardziej mi się kojarzył z Gladiusem. Wiem, że to wtedy obowiązujący sznyt Suzuki. Przy czym okazało się, że najnowszy DL650, zwłaszcza XAL, też jest prawie tak samo masywny, wygodny i kąsek maszyny jak nowy duży.
Chociaż, jak mawiają modelki, wygląd to nie wszystko, intelygencję trza mieć. I tutaj tak (porównanie do starszego DL650) nowy ma:
- wyraźnie lepsze hamulce, według mnie lepiej zestrojony ABS, zdecydowanie subtelniejszy w działaniu,
- panel wskaźników dokładnie taki jaki mi odpowiadał, prawie identyczny jak nowy duży DL,
- dzióbek, (wspominałem, że wygląd to nie wszystko?),
- kontrolę trakcji, nie to, by przy tym silniku niezbędna była, ale na zdrowie (psychiczne) dobrze robi,
- przydatne duperele w postaci przycisku rozrusznika co to tylko dotknąć i już (rozrusznik sam się wyłączy po wystartowaniu silnika, nie trzeba trzymać), system przeciwdziałający zdławieniu silnika przy pełzaniu na wolnych obrotach (to akurat mi się przydaje poza asfaltem),
- w dodatku silnik sprawiał wrażenie odrobinę bardziej spontanicznego, chętniej się wkręcającego, chociaż to już mogą być różnice między egzemplarzami,
- lusterek nie spindolili, nadal są takie działające, i nawet pasują do handbarów! podobne takie!

Oczywiście zgadzam się z przedpiszącymi, że szkoda dwóch reflektorów. Zwłaszcza, że w Suzuki nie poszli w LEDy.

Poza tym miało miejsce jeszcze jedno wydarzenie. Mojej ładniejszej połowie ktoś powiedział, że są tylko dwa lekarstwa na kryzys wieku średniego u faceta: motocykl lub nowa kochanka. Nie załapała, że to dowcip. Zaraz mi zaproponowała, że się do zakupu sprzęta dorzuci.

I tak sobie teraz popier… jeżdżę fajnym motocyklem.


Romet Kadet -> Romet Ogar 200 -> Junak 901 -> Honda Varadero 125 -> Suzuki V-Strom DL650XT L8 -> Suzuki V-Strom DL650XT M0

scyzor_2007
A+B
Posty: 802
Rejestracja: 08 sty 2017, 16:50

Re: Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Post autor: scyzor_2007 »

Gratuluje nowej maszyny - przyznaj się że cie żona zaskoczyła



Awatar użytkownika
Voyager
A+B
Posty: 518
Rejestracja: 13 lis 2018, 11:57
Lokalizacja: Polska południowa

Re: Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Post autor: Voyager »

Nieco. Bo tak ogólnie to bardzo dobra kobieta jest.


Romet Kadet -> Romet Ogar 200 -> Junak 901 -> Honda Varadero 125 -> Suzuki V-Strom DL650XT L8 -> Suzuki V-Strom DL650XT M0

Awatar użytkownika
Lord
A+B+C+D+E
Posty: 3343
Rejestracja: 27 cze 2018, 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Re: Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Post autor: Lord »

To wychodzi na to że ty dobry facet jesteś skoro wybrałeś nowy motocykl za miast kochanki, lewa :)


DL650A L8

Awatar użytkownika
Voyager
A+B
Posty: 518
Rejestracja: 13 lis 2018, 11:57
Lokalizacja: Polska południowa

Re: Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Post autor: Voyager »

I tej wersji konsekwentnie będę się trzymał!


Romet Kadet -> Romet Ogar 200 -> Junak 901 -> Honda Varadero 125 -> Suzuki V-Strom DL650XT L8 -> Suzuki V-Strom DL650XT M0

Awatar użytkownika
tomeks
A1
Posty: 32
Rejestracja: 13 lis 2017, 17:52
Lokalizacja: Małopolska

Re: Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Post autor: tomeks »

Cześć,
mam identyczny moto w takim samym kolorze z roku 2017, dodałem mu też wzmocnienie/usztywnienie widelca ponieważ nie jest on upside-down co poprawiło sztywność, polecam koszt nieduży montaż łatwy. Dodałem też stelaż do montowania nawigacji nad zegarami jest super.
PS. Piszesz, że nowy DL 2017- ma lepsze hamulce, zastanawiałem się czy tak jest ponieważ sam nie miałem porównania do poprzedniego modelu przed modem -2016, czy tak jest, niektórzy twierdzą, że hamulce są takie same czylimsrednie ? Pytam bo piszesz, że jeździłeś obydwoma modelami w niewielkim odstępie czasowym.
Pozdrawiam


Suzuki DL 650 XT 2017r. -> Honda CRF 1000 DCT

Awatar użytkownika
Voyager
A+B
Posty: 518
Rejestracja: 13 lis 2018, 11:57
Lokalizacja: Polska południowa

Re: Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Post autor: Voyager »

Tomeks
Napisz coś na temat tego wzmocnienia przednich lag. Jaki model, jak instalowałeś. Może to pomoże na stuki z przodu pod czachą. Kolejna kwestia, do której się przymierzałem to ten uchwyt do nawigacji. Nie bez kozery na dakarówkach roadbooki są właśnie w tym miejscu. Jaki masz stelaż? Czy to ten Givi? Czy też jakiś inny? Pewnie utrzymuje navi? Drgania nie przeszkadzają? Mam navi i muszę jakoś rozwiązać jej mocowanie. Też chciałem nad licznikami.
Co do hamulców to, według mnie, nowy DL650XAL ma lepsze z przodu niż poprzedni model DL650A z 2014 roku. Różnica polega na tym, że hamują nieco skuteczniej, czuję, że mam lepszą kontrolę nad przednim kołem. Poza tym ABS działa mniej brutalnie. Jakby włączał się później, ale pozwalał na mocniejsze spowalnianie. Motocyklami jeździłem w przeciągu kilku dni. Hamowałem w różnych warunkach, ale porównywalnych w obu sprzętach (suchy asfalt, mokry asfalt, szuter). Na każdym podłożu takie samo odczucie co do różnic.
Ale:
- nie jestem profesjonalnym testerem, nie mam też super doświadczenia,
- nie wykluczam, że DL650A z 2014 mógł mieć oryginalne opony, a wiemy że opony B A40 XAL są lepsze od tych montowanych wcześniej B BW.
Tylne testowałem, ale nie dostrzegam specjalnych różnic. Są, działają. Tyle.
Pozdrawiam.


Romet Kadet -> Romet Ogar 200 -> Junak 901 -> Honda Varadero 125 -> Suzuki V-Strom DL650XT L8 -> Suzuki V-Strom DL650XT M0

Awatar użytkownika
tomeks
A1
Posty: 32
Rejestracja: 13 lis 2017, 17:52
Lokalizacja: Małopolska

Re: Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Post autor: tomeks »

Cześć,
uchwyt no nawigacji pod szybę kupiłem u Marselusa, pomimo obaw, że nawigacja będzie bardzo drgała nie ma to miejsca, tzn. drga ale tylko na wybojach i nierównościach czyli wszystko w normie. Montaż jest bezproblemowy wszystko pasuje do oryginalnych mocowań szyby ale tracisz możliwość jej regulacji, nawigacja (moja to Zoomo 345LM, szyba wyższa Givi).
Wykonanie bardzo solidne i ładne tu link https://www.marselus.pl/pl/p/Uchwyt-naw ... 017-r./370
U tego Marselusa jest też to usztywnienie widelca https://www.marselus.pl/pl/p/Usztywnien ... -Strom/255
ale ja akurat kupowałem u Greka. Mocowanie tego usztywnienia jest banalnie proste. Mocuje się je na samej górze lag na ich pogrubieniu, usztywnienie rozkręcasz na dwie części obejmujesz lagi z dwóch stron i skręcasz, ja pilnowałem aby było bardzo równo.
U Greka masz też instrukcję montażu w pdf łącznie z podanymi momentami dokręcenia śrub.
https://www.cosmo-accessories.com/produ ... 120-detail Pozdrawiam
DL.png
DL.png (638.2 KiB) Przejrzano 7238 razy


Suzuki DL 650 XT 2017r. -> Honda CRF 1000 DCT

Awatar użytkownika
tomeks
A1
Posty: 32
Rejestracja: 13 lis 2017, 17:52
Lokalizacja: Małopolska

Re: Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Post autor: tomeks »

Hej Voyager, czy coś zmieniłeś w swojej białej ?? Ja nie słyszę stuków pod czaszą, przed montażem wzmocnienia też nie słyszałem.
Voyager pisze:Tomeks
Napisz coś na temat tego wzmocnienia przednich lag. Jaki model, jak instalowałeś. Może to pomoże na stuki z przodu pod czachą. Kolejna kwestia, do której się przymierzałem to ten uchwyt do nawigacji.


Suzuki DL 650 XT 2017r. -> Honda CRF 1000 DCT

Awatar użytkownika
Voyager
A+B
Posty: 518
Rejestracja: 13 lis 2018, 11:57
Lokalizacja: Polska południowa

Re: Biała Dama co nie boi się ubrudzić

Post autor: Voyager »

Na razie nic nie zmieniałem. Ale w planach przed sezonem wzmocnienie od marcelusa, uchwyt navi. Po montażu dam znać.


Romet Kadet -> Romet Ogar 200 -> Junak 901 -> Honda Varadero 125 -> Suzuki V-Strom DL650XT L8 -> Suzuki V-Strom DL650XT M0

ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze Motocykle”