Sprzęt wypożyczyłem od krakowskiego dealera BMW M-Cars.
Ta maszyna to połączenie osiągów ścigacza i praktyczności turystyka, przynajmniej tak to reklamuje BMW.
Mamy tu bardzo mocny czterocylindrowy rzędowy silnik o pojemności 999 cm3 chłodzony cieczą i olejem o mocy 165 KM (11'000 obr/min) generuje on maksymalny moment obrotowy 114 Nm (9'250 obr/min), maszyna napędzana jest za pomocą łańcucha a waży 238 kg.
Prezentowany na zdjęciu egzemplarz to maksymalnie wyposażona wersja, kosztująca prawie 80'000 zł..

Motocykl doskonale przyśpiesza, jego prędkość maksymalna to około 260 km/godz. i uzyskanie jej nie jest wielkim problemem

Na pokładzie mamy oczywiście świetne hamulce, przednie tarcze mają średnicę 320 mm, współpracują one z cztero-tłoczkowymi zaciskami Brembo, z tyłu średnica tarczy to 265 mm, którą obsługuje zacisk dwu-tłoczkowy Nissin.
Zawieszenie przednie to widelec upside-dawn o skoku 150 mm, z tyłu mamy pojedynczy element resorujący a zawieszenie ma skok 140 mm. - regulowane elektronicznie.
Całość wygląda naprawdę bojowo i tak jeździ zapewniając niezwykłe doznania z mocnego przyśpieszania, ale bez konieczności leżakowania na zbiorniku jak to wygląda w sportach

BMW S1000 XR jest maszyną dosyć wysoką, przy moim wzroście 184 cm. podpierałem się nogami na nieco ugiętych stopach, dlatego osoby niższe nie będą się tu czuć komfortowo.
W tej maszynie zastosowano szeroką kierownicę, szerokie wygodne siedzenie kierowcy, handbary, podgrzewane manetki, tempomat, komputer pokładowy, ABS z możliwością wyłączenia i oczywiście elektrycznie regulowane zawieszenie, oraz układ ASC (Automatycznej Kontroli Stabilności), mamy tu także specyficzny ciekłokrystaliczny wyświetlacz połączony z białym, czytelnym obrotomierzem (w tej wersji nie jest dostępny wyświetlacz TFT), oraz regulowaną tylko w dwóch pozycjach szybę.
Motocykl może się podobać, wygląda agresywnie i bojowo, całkiem ładnie prezentuje się także fabryczny wydech, który nieźle brzmi.
Niestety mimo sporej ceny nie dostaniemy w tym motocyklu przedniego reflektora w technologii LED, jednak światło tylne i kierunkowskazy są na LED-ach, ochrona przed wiatrem jest tu raczej przeciętna, mimo nieźle wyprofilowanego 20 litrowego zbiornika paliwa odczuwałem powiewy wiatru na kolanach, również szyba oraz sama czasza nie zapewnia tak dobrej ochrony jak w popularnych R1200 GS, mimo to przy prędkościach dopuszczalnych w Polsce da się wytrzymać.
Motocykl jest bardzo szybki, silnik błyskawicznie reaguje na ruch manetki gazu zwłaszcza w dynamicznym trybie, sprzętem tym można także jechać wolno i spokojnie i np. na 6 biegu przy obrotach rzędu 3'000 zł. podróżujemy prędkością 70 km/godz, motor jest przy tym bardzo elastyczny, zbiera się nawet z obrotów rzędu 2'500 nie wykazując jakiegoś telepania, oczywiście serce motocykla zaczyna naprawdę mocno przyspieszać powyżej 4'000 obr/min a od 7'000 mamy już prawdziwą bestię, która ciągnie aż do odciny w okolicach 12'500 obr/min wyjąc przy tym niemiłosiernie i strasząc ludzi

BMW ma jednak pewną przypadłość, a może właściwość, która mnie nieco negatywnie zaskoczyła a mianowicie.. jako ze silnik stanowi jakby część aluminiowej konstrukcji ramy, przenosi on (głównie na sety) nieprzyjemne wibracje, które odczujemy już powyżej 5'700 obr.min. to dosyć dziwne w silniku czterocylindrowym o układzie rzędowym.
Gdy kręcimy go jeszcze wyżej zaczyna drgać także kierownica oraz te maleńkie lusterka, a to powoduje znaczne pogorszenie widoczności z tyłu

W porównaniu do BMW R1200 GS ten sprzęt nie jest już tak stabilny podczas jazdy na wprost zwłaszcza przy małych prędkościach, odczuwalnie wyższy środek ciężkości nieco utrudnia wolne manewry, maszyna ma tendencje do "walenia się" na boki, jest też czuła z racji swojej wysokości na boczne podmuchy wiatru.
Problemem dla osób chcących wykorzystać motocykl do turystyki może być spore spalanie, producent podaje tu wartość 6,7 l/100 km. a to raczej dużo, co przy zbiorniku 20 l. znacznie obniża zasięg takiej maszyny.
Reasumując - BMW skonstruowało nietypowy motocykl, który sklasyfikowano w klasie Adventure, jednak jego osiągi raczej predestynują go do kategorii ścigaczy, ale tu ze swoją masą wygląda blado.. dla kogo więc przeznaczono taki pojazd ?
Może dla drogowych wariatów, chcących jeździć z wyprostowaną pozycją i głową w pionie ?

Jak dla mnie wrzucenie tak mocnego silnika w sprzęt o koncepcji Adventure jest chyba przesadą, tak wielka moc jest po prostu zbędna w tej klasie, mimo to słyszałem od dealera że S1000 XR sprzedaje się bardzo dobrze, na YT można zobaczyć sporo filmów z zastosowaniem maszyny do motocyklowego stuntu.
Niedługo tradycyjnie wrzucę filmik na mój kanał YT z jazdy testowej tym motocyklem, na który już teraz serdecznie zapraszam

Pozdrówko
