... A nie, nie przepraszam ... prawie regularniej myje mu szybkę z owadów i innego gówna przy tankowaniu 
, a cała reszta myje się sama podczas deszczu na drodze jak mnie złapie. Hehe, Motek nie widział żadnej chemii, toż to przecie chemia jest NIE zdrowa. My jesteśmy EKO, Bio i z zielonym listkiem 
zarazem ochronna i konserwacyjnaNa zębatce zdawczej zawsze trochę (albo i więcej) rdzy jest. Wróciłem przed chwilą z garażu, zakładałem gmole do mojej ślicznotki. I na potwierdzenie mojej tezy żeby nie myć chemią z myjki ciśnieniowej powiem Wam, że wszystkie śruby były lekko skorodowane, pokryte białym nalotem. Najwięcej na szpilce będącej w najniższym położeniu pod silnikiem. Wiem, że poprzedni właściciel jeździł na myjnię bezdotykową i nie żałował. W mojej Corsie też miałem taki nalot na jednej śrubie mocującej koło. Ledwo mi się udało udarowym kluczem odkręcić a przecież śruby i gwinty nowiutkie, sam zakręcałem kluczem dynamometrycznym więc pozostaje tylko to, co dostało się tam pod ciśnieniem podczas mycia na myjni. Wniosek - chemia na myjni jest bardzo agresywna. Widać to po tarczach hamulcowych już po kilku minutach działania takiej chemii. A zestaw Kettenmax kupujta w ciemno. Wart każdej złotówki.
co do mycia a suszenia moto.Ja nie o rdzy, tylko o syfie tam się zbierającym i zalegającym.
A to co innego. Kiedy z początku psikałem smarem grubo, bezpośrednio z puszki to po jakimś czasie ledwo można tam było palec włożyć. Kupa brei z piaskiem i smarem. W sumie niegroźne i nie widać a samo się usunie jakby ktoś zapomniał.
Ta breja po jakimś czasie sama schodzi pod własnym ciężarem. Lepiej smarować gęstym olejem przekładniowym., Czyszczenie wtedy ogranicza się do zmycia resztek oleju z dekla.
Czyli wzorcowo-podręcznikowo.Semy pisze:To ja dodam swoje 3 grosze w temacie i zwyczajowo czyszczę łańcuch naftą z żelaznego. następnie przecieram szmatką marki stara pościel do sucha i na kniec spryskuje smarem do łańcuchów ale nie za gęsto lecz równomiernie.
Całą operację powtarzam co jakiś czas (zależnie ile jeżdżę) i po każdej dalszej trasie w deszczu (dalszej mam na myśli od 100km wzwyż)
