Witam po krótkiej przerwie ! Parada się odbyła, jednak przechodzące co chwilę burzowe chmury skutecznie zmniejszyły zakładaną przez nas ilość motocykli. Jednak 40 motocykli z czego 1/4 to v-stromy które dumnie jechały z przodu to i tak dobry wynik. Przyjechał kolega z Radomia, z Rzeszowa, ze Stalowej Woli, i kolega prawnie miejscowy ale urwał się specjalnie na paradę ze zlotu nad morzem
(mówię o v-stromach).
Cały tydzień przed ślubem był upał, więc sobotnie burze nie były niczym dziwnym. Rano padał deszcz, później było ładnie ale z okna widziałem jak parę k przede mną idzie ogromna burzowa chmura. Do ślubu jeszcze godzina i u mnie nie pada więc bardzo się nie przejąłem. Co chwilę słychać było kolejne przyjeżdżające motocykle, ryk silników i strzały z wydechów były bardzo pocieszające, byłem o krok bliżej spełnienia marzenia każdego motocyklisty. Przywitałem się z chłopakami, poszedłem do młodej tam się odprawiło i wspólnie wróciliśmy na parking gdzie stał nasz DL w obstawie. Najważniejsze pytanie jakie zadawał chyba każdy "jak Magda wsiądzie na ten motocykl?!" - a Magda sukienkę w górę i kic na kanapę
Pojechaliśmy pod kościół, co chwilę przychodzi ktoś z telefonem i z niepokojem informuję mnie że na "starym" ( stary Kraśnik, druga dzielnica Kraśnika gdzie była sala weselna 11km od kościoła) leje, jest oberwanie chmury, ściana deszczu... Odpowiadałem że tutaj nie pada a ruszamy dopiero po ślubie czyli za godzinę
Kolega który miał podstawić poloneza w razie złej pogody nawalił... W kościele podczas ślubu co chwilę spoglądałem w okna raz po jednej raz po drugiej stronie kościoła. Niebo było czyste, bez chmur, przynajmniej tych czarnych
Ślub się skończył i zaczął się najważniejszy punkt tego dnia ! PARADA ! Szpaler utworzony z kasków uniesionych nad naszymi głowami przy wyjściu z kościoła wygląda zupełnie inaczej od tej strony
Zwykle to my staliśmy z kaskami i patrzyliśmy jak para młoda skrada się w tunelu. Oczywiście koledzy nie byli by sobą gdyby nie zrobili sobie jaj
Na końcu tunelu stał składak Wigry zamiast mojego motocykla
Oczywiście potem były życzenia, prezenty. No i zaczęło się, dałem okrzyk "na koń!!!", wsiadamy na motocykl, dookoła silniki już ryczą. Przekręcam stacyjkę, klikam na start a tu cisza. Sprawdzam stopke, bieg, czerwony przycisk, dalej cisza... Przez ułamek sekundy zacząłem panikować, ale przecież motocykl stał godzinę wśród moich kolegów którym się nudziło. Wypieli mi wtyczkę od czujnika klamki sprzęgła
Znam ten motocykl lepiej niz moją najnowszą żonę więc nie dałem się zaskoczyć i szybko załapałem. JEDZIEMY ! Brat cioteczny też ma DLa więc zebrał v-stromy na przód i w takiej obstawie pojechaliśmy na salę weselną. Po drodze mijaliśmy ślady ulewy jaka miała miejsce pół godziny wcześniej. Jechaliśmy oczywiście bez kasków, chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego
ja w sumie chciałem go mieć, ale gdybym się uparł była by pierwsza poważna kłótnia małżeńska
Na szczęście mimo mijania się z niebieskimi dojechaliśmy do sali bez problemów. Dym, smród palonej gumy, hałas wydechów i jęk klaksonów były wspaniałym dopełnieniem pokazu motocykli. Ludzie stali w oknach, machali, robili zdjęcia. Takich parad w czasie całego sezonu jest kilka i to niekoniecznie z powodu ślubu. Jakież to zdziwienie malowało się na twarzach tych ludzi gdy za stadem DLi dostrzegali parę młodą na motocyklu
Swoją drogą obecnie na mieście chodzi plotka że młoda miała na ślubie bardzo krótką sukienkę
Widzieli nas gdy Magda miała podciągniętą po uda sukienkę aby wejść na motocykl
Pod salą weselną czekali goście, każdy z telefonem w ręku. Parada stop ! Każdy jeszcze raz został uściskany, rozdaliśmy tradycyjne 0,5l i zaczęło się wesele. Nie padało całą drogę, ale gdy na salę już weszliśmy, po 15 minutach zaczęło lać ! Jak ten deszcz pięknie walił po oknach
! Chyba nigdy nie cieszyłem się tak z deszczu jak wtedy. Trafiliśmy na okno pogodowe, takie tylko dla nas, specjalnie zamówione na paradę.
Miałem tylko krótko napisać że było fajnie i że dziękuję
Zdjęcia i filmy udostępnienie niedługo.