motostopem pisze:A co złego w Łodzi?
Robiłem u nich przegląd po 1000 km. Wielkich grzechów może nie popełnili, ale wątpliwości powstały. Na początku zaznaczę, iż poprzednią generacją V-stroma przejechałem blisko 60 tyś km, więc można założyć, że coś o tym modelu wiem.
Odebrałem moto z salonu i już w drodze do domu wyczułem, że zachowuje się „jakoś nerwowo- trzepało troszkę kierownicą” (poprzedni V-Strom tego nie miał a miał nalotu ponad 110 tyś). Telefon do salonu i następnego dnia do serwisu, samo przyjęcie zgłoszenia, umówienie terminu jak najbardziej w porządku. W międzyczasie zauważyłem, że na kołach nie ma odważników, więc pomyślałem, że to kwestia niewyważonych kół. Sprawdziłem także ciśnienie w oponach, było zbyt wysokie, skorygowałem. Następnego dnia zjawiłem się w salonie, jeszcze raz opisałem problem. Wspólnie z kierownikiem serwisu przyjrzeliśmy się innym nowym motocyklom i w zasadzie żaden nie miał odważników (troszkę mnie to dziwiło, ale oki, może wyprodukowali tak idealnie wyważone koło). Motocykl przejął mechanik, sprawdził ciśnienie w kołach, dopompował (nie wiem po co, wartości były prawidłowe) przejechał się i stwierdził, że nic nie czuje, wg niego jest w porządku. Jedna z tez była taka, że jak w poprzednim v-stromie wymieniałem łożysko główki ramy to zostało trochę mocniej skręcone i dlatego było stabilniej.
Dobrze, żeby rozwiać moje wątpliwości wziąłem „demówkę”, przejechałem się i o dziwo w żaden sposób nie zachowywał się tak jak mój. Wyżej postawiona teza wzięła zatem w łeb.
Uzgodniliśmy, że na pierwszym przeglądzie sprawę zgłębimy.
Nadszedł czas pierwszego przeglądu, zgłosiłem, że w dalszym ciągu „trzepie kierownicą”, poprosiłem, żeby mimo wszystko wyważyć koła.
Zostałem nawet zaproszony na zaplecze, koło na wyważarce, zademonstrowali mi, że jest prawie idealnie, że jak założą najmniejszy odważnik (5g) to tylko się pogarsza a mniejszych odważników nie ma.
Skończył się przegląd, odebrałem motocykl, nie ukrywam, że byłem trochę zniesmaczony.
Generalnie sama obsługa była jak najbardziej w porządku, zapytacie zatem dlaczego pomysł żeby zmienić serwis?
Wkurzało mnie to trzepanie strasznie. Sprawdziłem jakie dostępne są na rynku odważniki, okazało się, że istnieją 2,5g, zakupiłem. Wrzuciłem koła na wyważarkę, zarówno na przednim i tylnym wylądował odważnik 2,5g. W kołach ustawiłem książkowe wartości ciśnień (wcześniej mechanik je przepompował). Sprawdziłem łańcuch, był troszkę zbyt mocno napięty, poluzowałem. Wskoczyłem na moto, to teraz jazda próbna… i co? Problem rozwiązany, kierownicę można puścić i nic nie trzepie.
Zatem problemem był zbiór kilku banalnych czynników. Tylko, że w mojej ocenie powinieno to zostać rozwiązane podczas pierwszego przeglądu.
Tak jak napisałem we wstępie, nie są to jakieś wielkie grzechy, ale jednak są.
Teraz mając powyższe doświadczenia jak tu zrobić przegląd po 12, 24 tysiącach? Gdzie zakres prac i ich zlozonosc jest dużo większa. Gdzie pewność, że zostanie to zrobione zgodnie ze sztuką? Ja niestety to przekonanie straciłem.
Z innych rzeczy, które zauważyłem.
Razem z motocyklem zamówiłem kilka akcesoriów, jednym z nich była naklejka na zbiornik paliwa (tankpad), taka oryginalna – płaska.
Po zakupie na baku jest kilka naklejek informacyjnych i zamiast odkleić tę, na którą nachodził tankpad to nakleili na nią. Efekt jest taki, że w tym miejscu jest zgrubienie, no nie powinno wg mnie tak to wyglądać. IMO świadczy to niestety troszkę o niedbalstwie.
Ciekaw jestem jakich zbrodni dopuścił się Poznański serwis.