Google Maps są irytujące jako nawigacja. I osobiście nie przepadam za nimi. Używam bo muszę, w odnajdywaniu adresów (bo tu są OK). Ale dla mnie w tym momencie stary TT Rider 420 z nimi wygrywa jeśli chodzi o nawigowanie. Przynajmniej nie robi jaj i samodzielnie nie zmienia wyznaczonej trasy. pokaże że taką znalazł ale ty dopiero ją akceptujesz. A GM robi na odwrót - "hej znalazłem nową drogę, pojedziesz nią. No chyba że nie chcesz to musisz kliknąć że nie chcesz ale i tak za kilka km znajdę ci znów nową drogę i znów będziesz musiał klikać że nie chcesz nią jechać. A to dlatego że nowa droga jest szybsza o 1 minutę, *uj z tym że bardziej dziurawa". A jak masz zaznaczone punkty pośrednie to musisz zawsze odklikać po dotarciu do niego że jedziesz dalej. I weź tu tak klikaj w telefon w grubej rękawicy. W dobie gdzie każe sie nas mandatem za trzymanie telefonu w ręce google każe nam co chwilę klikać w ekran. Dlatego nawigacja GM jest dla mnie ostatecznością i nei lubię z niej korzystać.
Ze ściąganiem map offline też nie jest tak różowo. Spróbuj np ściągnąc mapę całej Anglii. Kilka GB danych rozłożonych na części map które odpowiednio trzeba załadować. i wszystko w jednym telefonie. sorry ale nie.
I tak po głębszym zastanowieniu się stwierdzam że takie urządzenie jak to wspomniane przeze mnie Chigee nie jest mi potrzebne. GM mnie irytują. Android auto przez swoją ułomność okrojonego wyglądu i braku jakiejś większej możliwości kontrolowania co i jak ma się wyświetlać i jakiś dokładniejszych ustawień również nie należy do moich ulubionych rozwiązań. Korzystanie więc z innych map przez Android Auto robi się równie irytujące. Do tego telefon i tak musi być włączony i uruchomiony i w zasięgu sieci, więc drenuje baterię. Więc też musi być na dłuższą metę podłączony do zasilania. Więc mam 2 urządzenia pokazujące to samo i oba musza się ładować. Bezsensu. Zostaje więc tylko rejestrator jazdy z dwoma kamerami i czujniki ciśnień. Same rejestratory, z podwójną kamerą, o dużo lepszych parametrach, można kupić za połowę tej ceny. Są i tańsze (trochę gorsze). Czujniki już mam. Tak więc po pierwszym "WOW" przyszło "Beznadziejne to".