Maszynę wypożyczył do testów jak zawsze salon Salon motocykli - Suzuki Kraków:
https://mototrip.suzuki.pl/moto/motocykle
Motocykl - Suzuki GSX-S1000 GX to najnowsza odsłona maszyny z kultowym czterocylindrowym silnikiem rzędowym DOHC, chłodzonym cieczą o pojemności - 999.8 cm3 o rodowodzie sportowym wyceniony na kwotę - 78'900 zł. (lipiec 2024)
Generuje on potężną moc - 152 KM (11'000 obr/min) i maksymalny moment obrotowy - 106 Nm (9'250 obr/min).
Silnik połączono z sześciobiegową skrzynią i sprzęgłem antyhoppingowym oraz quick-shifterem co daje znakomity efekt w postaci uzależniających przyspieszeń

Dźwiękowo też jest super, głośność fabrycznego wydechu jest wystarczająca co umożliwia przyjemne podróżowanie, przy mocnym odkręceniu manetki motocykl raczy nas specyficznym rykiem pokazując innym swój potencjał.
Dodam tylko że ten pojazd może się rozpędzić do prędkości - 250 km/godz. bez żadnego problemu oczywiście tylko i wyłącznie na niemieckiej autostradzie

Całość zamontowano w aluminiowej ramie połączonej ze stalową tylną ramą pomocniczą, maszyna jest relatywnie lekka bo zalana płynami gotowa do jazdy waży zaledwie - 232 kg.
Pojemność zbiornika paliwa wynosi - 19 litrów a siedzenie zamontowano na wysokości - 845 mm. i jest ono bardzo wygodne w tym motocyklu.
Sprzęt ten wyróżnia się znacznie wygodniejszą pozycją kierowcy od pasa w górę, uzyskano to poprzez zastosowanie większej i wyżej osadzonej kierownicy, innej szyby i zmienionej geometrii zawieszenia w porównaniu do bratniej konstrukcji - Suzuki GSX-S1000 GT.
Testowany przeze mnie sprzęt to pierwsza w historii marki Suzuki konstrukcja motocykla wyposażona w półaktywne zawieszenie Showa SFF-CA 43 mm o skokach - 150 / 150 mm (przód / tył).
Umożliwia ono błyskawiczne dostosowanie nastaw do naszych preferencji za pomocą kilku kliknięć, zawieszenie samoczynnie też reaguje na gorszą jakość asfaltu poprzez zmiękczenie kompresji.
Mamy nie tylko możliwość ustawień trybów - S, M, H czyli miękko, średnio i twardo, ale jednocześnie można ingerować w napięcie wstępne sprężyn poprzez wybranie odpowiedniego obciążenia już na samym początku także poprzez kilka kliknięć na kierownicy.
Można również ustawić naszą wagę w trybie automatycznym, gdzie motocykl sam nas zważy i dobierze właściwe napięcie wstępne sprężyn, muszę przyznać że działa to zaskakująco dobrze.
Na duży plus poza fantastycznie pracującym silnikiem o liniowym przyroście mocy i wręcz oszołamiających przyspieszeniach jest stabilność i prowadzenie motocykla w zakrętach.
Tu Suzuki GSX-S1000 GX pokazuje swój potencjał umożliwiając agresywne złożenia jak w motocyklu sportowym.
W GSX-S1000 GX zastosowano relatywnie mocny układ hamulcowy oparty na - podwójnych tarczach z przodu o średnicy 310 mm, oraz cztero-tłoczkowych zaciskach Brembo, z tyłu zastosowano pojedynczą tarczę - 220 mm i zacisk jedno-tłoczkowy Nissin.
Nie ukrywam że nieco brakowało mi w tych hamulcach soczystości, mam na myśli bezpośrednią reakcję za naciśnięcie klamki hamulca, przez co wydawało się że są one nieco "gumowate".
Układ hamulcowy działa także w oparciu o zakrętowy ABS, bo motocykl wyposażono w sześcioosiowy moduł IMU.
Dzięki niemu też czujniki na bieżąco kontrolują położenie motocykla, prędkość kół czy ich orientację w przestrzeni, a to umożliwia skuteczne działanie systemów wspomagających kierowcę w tym - 7 stopniową kontrola trakcji, anty-wheelie, system monitorujący podnoszenie tylnego koła czy wspomniany wcześniej cornering ABS.
Warto wspomnieć o trzech mapach pracy silnika - A, B, C gdzie - A - to dosłownie "killer" i użyłem jej tylko kilka razy podczas testu
Wszystkie te mapy mają predefiniowane ustawienia - kontroli trakcji, ABS-u, zawieszenia i innych systemów wspomagających kierowcę.
Fajnie że można je dopasowywać do własnych preferencji, a motocykl te ustawienia zapamiętuje - to duża zaleta tego systemu.
Motocykl wyposażono też w tempomat.
Muszę przyznać że totalnie mnie zaskoczył nowy - 6,5" wyświetlacz TFT wyposażony w powłoki anty-reflekcyjne na którym dostajemy fantastyczną widoczność wszelkich parametrów i to bez żadnego klikania się w inne okna, czytelność jest wzorowa - brawo Suzuki

Motocykl - Suzuki GSX-S1000 GX to bezpośredni konkurent takich maszyn jak - BMW S1000 XR, czy Yamaha Tracer 9GT+
Muszę przyznać że jest to świetna propozycja, wiem o czym piszę bo miałem już okazję testować konkurencyjne do Suzuki maszyny.
Oczywiście każdy sprzęt ma swoje wady i zalety, dzięki dwóm dniom testów miałem okazję je sprawdzić.
Największą wadą są beznadziejne fabryczne opony - Dunlop Sportmax na których złapałem kilkanaście uślizgów podczas jazdy w zakrętach i przyspieszania..

Mam też uwagi co do "gumowatego" układu hamulcowego, w którym brakuje tej soczystości jakie mają motocykle sportowe, a przecież taki jest ten pojazd.
Niestety fabryczne soczewki LED przedniej lampy dają bardzo ograniczone doświetlenie drogi nocą, mogę to stwierdzić bo w piątek wracałem około 23:00 z Podhala, zdecydowanie brakuje tu świateł doświetlających zakręty.
Kolejną sprawą jest szyba z regulacją za pomocą śrubek..

Kurcze w tak nowoczesnym motocyklu klasy sportowo-turystycznej wyposażonym w półaktywne zawieszenie Japończycy powinni zastosować szybę z regulacją od strony kierowcy bez żadnych narzędzi.
Przez zbyt niską szybę dwukrotnie musiałem się zatrzymywać by wyczyścić szybę kasku z robali

Fabryczne lusterka które Suzuki montuje też w modelach V-strom 800 DE czy V-strom 1050 dają bardzo dobrą widoczność drogi w tamtych pojazdach, niestety w Suzuki GSX-S1000 GX pojawiają się uciążliwe wibracje zakłócające widoczność drogi z tyłu, w tym podgląd podążających za motocyklistą nieoznakowanych radiowozów Policji

Przyczepię się też jak zwykle do braku polskiego menu w wyświetlaczu TFT no i muszę też wspomnieć o większym ugięciu kolan, które zaczęły mi doskwierać po około 300 km. jazdy non stop.
Szkoda też że promień skrętu tego pojazdu jest tak duży, to utrudnia zawracanie na wąskich drogach i manewry parkingowe.
Podsumowując zalety stwierdzam że ten pojazd skradł moje szaleńcze młode motocyklowe serce

Suzuki GSX-S1000 GX - f e n o m e n a l n i e - przyspiesza, śmiem nawet twierdzić że jest pod tym kątem odczuwalnie lepszy od Suzuki Hayabusa z racji mniejszej masy i większej poręczności, to tak naprawdę prawdziwy dzik w skórze motocykla turystycznego.
Pod kątem prowadzenia to absolutna petarda, Suzuki jedzie jak wściekły, chce się kłaść w zakrętach i kusi..(Boże chroń nasze Prawa Jazdy)

Poza tym na duży plus pozycja kierowcy w tym nieco odciążone ręce i całkiem wygodne siedzenie.
Bardzo spodobał mi się ten nowy 6,5" wyświetlacz TFT, prosta intuicyjna obsługa wszelkich ustawień, oczywiście można go też połączyć ze smartfonem poprzez Wi-Fi, uzyskując prostą nawigację.
Po jazdach testowych zarówno Yamahą - Tracer 9GT jak i dwukrotnie - BMW S1000 XR stwierdzam że - Suzuki GSX-S1000 GX to godny konkurent który naprawdę mi się spodobał.
Mimo tych kilku wad uważam że to świetny sprzęt wart zakupu, gdybym miał kupować dla siebie motocykl sportowo-turystyczny z litrowym rzędowym silnikiem to pewnie wybrałbym właśnie - Suzuki GSX-S1000 GX

Zachęcam Was do odbycia jazdy testowej, tylko od razu ostrzegam że to może być uzależniające
Zapraszam na kilka zdjęć z dwóch dni jazdy, gdzie w piątek upalałem Suzuki sam, ale w sobotę towarzyszył mi Marek ze swoim BMW R1250 GS ADV, no i wciąż musiałem na niego czekać, bo Suzuki GSX-S1000 GX bije na głowę GS-a pod kątem sportowych osiągów
