W piątek 9 maja wybrałem się na wycieczkę w koło Jeziora Rożnowskiego. Mieszkam na północy Krakowa i ku mojemu zdziwieniu TT 550 pokazał mi, że mogę pojechać na obwodnicę. Miałem pojechać północną częścią, przejechać przez łącznik i dotrzeć do obwodnicy wschodniej i dalej na upragnione południe

Jadę obwodnicą północną na wschód i ku mojemu zdziwieniu droga zakręca na północ na Miechów/Kielce i tyle. Nie ma żadnego zjazdu w kierunku wschodnim. Jadę dalej i tam też nie ma żadnego zjazdu (tzn. były ze 3 ale wszystkie zamknięte). Ujechałem ze 20 kilometrów krzycząc w kasku ze wściekłości na to co się właśnie odstawiło w mojej cudownie zaplanowanej podróży i zjechałem na dziko, zamkniętym, trzecim zjazdem, przed Słomnikami.
Północna i wschodnia część obwodnicy Krakowa istnieje, ale nie ma między nimi łącznika. Tzn tak na prawdę, bo w TT 550 jest
