Przy samym końcu tych płyt jak już koło dostało uślizgu to widać, że obrał sobie chłopak najgorszy tor jazdy z możliwych. Przez brody tego typu jak położone są płyty to należy pamiętać o jeździe nie samym środkiem płyty tylko po śladach opon samochodowych, gdyż samochód po części "zbiera" ten śliski nalot jaki powstaje na płytach, a środek jest najbardziej podatny na poślizg.
Nie powinien też skręcać, a widać, że chciał lekko odbić w prawo, żeby nie wjechać w tę dziurę między płytami, a asfaltem...
Pozdrawiam,
Jacek
______________________________________________ |Sportster IRON 883™|DL650AK8|Triumph Tiger Explorer XC + Honda Forza 350|
Na tych płytach strasznie slisko, po prostu kita i odciazyc przód
"Jam jest Latający Potwór Spaghetti. Nie będziesz miał innych potworów przede Mną. (Potem możesz mieć; tylko zabezpiecz się). Jedynym Potworem, który zasługuje na pisanie wielką literą jestem Ja!" Nieokreślona liczba NIE-Przykazań a Sugestii
Zna ktoś bliższe szczegóły. Na zdjęciach widać, że stoi tam zaparkowane moto, czyli jechali w grupie?, skąd było to Suzuki mam złe przeczucie, że go znałem. Obym się mylił.
Kiedyś mi tak gość wyjechał z parku przed samochodem, na szczęście zdążyłem wyhamować, ale ciśnienie skoczyło mi chyba na 400 .....
Dobrze że kamera była z boku a jak jedziesz busem i skręcasz np. w prawo a rowerem goni bo On MA PIERSZEŃSTWO..SKOSIŁEM RAZ GOŚCIA OBESZŁO SIE POLUBOWNIE PO KŁUTNI POJECHAŁ.
Lepszy głupiec wędrujący po świecie niż mędrzec siedzący w domu
Bo jak Ci wyskoczy taki rower i walniesz w drzewo, żeby go nie zabić, to teraz musisz płacić za naprawę z własnej kieszeni, co najwyżej iść do sądu. Ja bym poszedł dalej - każdy pojazd na drodze musi mieć OC, tabliczkę rejestracyjną (spełniać wymogi techniczne - hamulce, dzwonek, światło itd) a kierujący jakieś uprawnienia - co najmniej kartę rowerową. Żadne hulajnogi czy inne xxxnogi nie mają prawa jeździć po drogach.
Do tego nieśmiertelny temat świętych krów na pasach, pieszy wchodząc na jezdnię ma być co najmniej tak samo ostrożny jak kierowca auta, ma się upewnić że droga jest wolna a nadjeżdżający pojazd ustępuje mu pierwszeństwa. To co się teraz dzieje np w Krakowie to jest dramat.
Rowerzyści i użytkownicy UTO jako jedyni nie są objęci OC.
Piesi już tak, jeśli tylko mają ubezpieczenie mieszkania...
Ależ są, na tej samej zasadzie jak piesi, OC w życiu codziennym, zwykle kupowane razem z ubezpieczeniem mieszkania.
Tyle, że takie ubezpieczenie nie jest obowiązkowe. Jeżdżę rowerem i OC mam.
