TomTom Go - aplikacja na smartfona

[kaloryferarz]

Cześć. Właśnie zakupiłem za flaszkie na miesiąc. Z tego co zrozumiałem to softowo jest identyczne z tomtom riderem. Rzeczywiście rysuje mi jakieś kręte trasy, synchronizuje z kontem jakimś w necie i mogę sobie na kompie planować trasę. Ciekawe jak to będzie działało w dłuzszym zakresie. Pojeżdżę i tutaj się podzielę.

[rcs1]

To samo zrobiłem rok temu i to mnie przekonało, żeby nie kupować TT. Używałem na wyjeździe na przemian z Google Maps (online i offline) i Here Maps (offline). TT przegrywał w każdej kategorii: wyszukiwanie adresów, intuicyjność, poręczność. Jeśli chodzi o planowanie trasy na kompie, to jest naprawdę słabo. Zaprojektował mi trasę do Rumunii nie powiadamiając, że prowadzi przez Ukrainę. Czytelność mapy jest taka, że trasa ginie w natłoku szczegółów. Upierałem się przy korzystaniu z TT, w końcu dałem sobie spokój. Prosta sytuacja: zatrzymuję się na parkingu, żeby znaleźć spanie, jedzenie czy cokolwiek w pobliżu. W TT latam po menu i mapie w tę i z powrotem, czas płynie i nie mam nic sensownego. Telefon z Androidem: wyszukuję co chcę i w czym chcę, klikam albo kopiuję adres do map, otwierają mi się mapy z propozycją tras, koryguję albo od razu klikam Rozpocznij.

Inne rzeczy, których nie zrobi TT, a które są mega przydatne: pobieranie adresów z kontaktów czy maili, telefonowanie na 10 sposobów (np. do znalezionego właśnie pensjonatu), udostępnianie trasy, korzystanie z WhatsAppa (bezcenne gdy ktoś po drugiej stronie siedzi przy kompie i może na szybko coś sprawdzić), przejście na stronę pensjonatu itd.

Ponadto skalowanie map w Google Maps i Here Maps jest lepsze - doceniłem podczas jazdy w górach, kiedy nie widzisz co będzie za najbliższym zakrętem. Dalej: w Google Maps i Here Maps podczas nawigowania mam niezatłoczony ekran z wyraźną linią trasy, zaś w TT za dużo szczegółów, za mała wyrazistość. Nie wspominam już o aktualizacji map.

Używanie fona ma oczywiście spore wady. Wibracje mogą go uszkodzić (zwłaszcza gniazdo ładowania), głupieje na deszczu, można go rozbić czy zgubić. Większości fonów nie da się obsługiwać w rękawicach (pomijam sposoby z wszywaniem magicznej nici do każdej pary rękawic). Telefon nie sprawdzi ciśnienia w oponach, nie przypomni o serwisie ani o tankowaniu - ale żadnej z tych rzeczy nie potrzebuję. Trzeba się z nim nawalczyć, żeby powyłączać głupawe powiadomienia o nieważnych rzeczach. Rozładowuje się zawsze w kluczowej chwili. Część z tych problemów rozwiązuje drugi telefon, tylko do nawigacji.

Wiem, że TT (obok Garmina) to kultowa nawigacja motocyklistów i pewnie jest w wielu okolicznościach, podczas prawdziwych dalekich wypraw niezastąpiona. Na pewno nie odkryłem jej licznych zalet. Ale jeśli chodzi o okazjonalne, wakacyjne wyprawy europejskie, to nie widzę sensu.

[kaloryferarz]

Ja dziś po 30min używania:
wpisałem cel, nadusiłem "prowadź" i wio za nawigacją. Jadę jadę i coś mi nie gra, znałem trasę i chciałem porównać z nawigacją. Okazało się, że do jasnej cholery nie wiem jak albo się nie da pomniejszyć całej trasy i przejrzeć jak to prowadzi po kolei. Po 5 min skasowałem trasę, utworzyłem jeszcze raz i okazało się, że numer który wpisałem błędnie zlokalizowało, zupełnie nie tam gdzie budynek rzeczywiście się znajduje. Fakt - w jakiejś wiosce. Brak możliwości pomniejszenia mapy (lub ja nie wiem jak to zrobić) w dowolnym momencie to zupełnie nieakceptowalny brak. Ilość POI (czyli tych ciekawych punktów na trasie) mizerna. Po prostu mizerna. W google maps pokaże mi nawet jakieś ruiny zamków, zabytki, restauracje i inne cuda mniej istotne. Tutaj brak. Pokrycie dróg - nie wiem. Tu gdzie jeździłem identyczne z google maps. Mam zamiar cały miesiąc jeździć na tym tomtomie. Mam go do 2 lipca. Z ciekawości próbowałem wpisać ze dwa-trzy foto-tagi, których lokalizację już znam. Niestety jedyna możliwość to współrzędne geograficzne. Póki co naprawdę szału nie ma. Na plus: wybrałem drogę górzysto-krętą motocyklową i rzeczywiście gdzieś tam wyrysowało fajnie trasę. Tyle na chwilę obecną.

[gorghu]

Jedna wada map na telefonach i działających online (np google maps). Transfer danych. Podziałaj sobie tak chwilę np w takiej Bośni czy Albanii. 2-3 dni takiego użytkowania i gwarantuję ci że przyjdzie rachunek za roaming jak za nowego TT Ridera Premium Pack lub Garmina (bo telefon oprócz map w tle będzie pobierał inne rzeczy). Ja w Czarnogórze włączyłem transfer żeby sprawdzić prognozę pogody, którędy chmury pójdą. 30 sekund i 300 zł na rachunku.
Oczywiście można ściągnąć mapę na telefon i działać offline, ale wtedy zapomnij o dokładnych adresach i wyszukiwaniu. To samo tyczy się innych map offlinowych. Wszystko ma swoje plusy i minusy.

A TT trzeba nauczyć się obsługiwać tak jak i każdą inną mapę.

[rcs1]

Google jakiś czas temu znacznie powiekszyło obszar, jaki mozna załadować na fona, i to naprawdę daje radę. Nie mówiąc już o Here, gdzie ładujesz sobie co chcesz. Problemów z wyszukiwaniem adresów nie miałem. Prawdę mówiąc myślałem że Here to będzie taka trochę proteza zamiast Google, a potem używałem jej jaki głównej navi. Z TT zrezygnowałem. Irytowało mnie, że to, co inne nawigacje mają na wierzchu, TT zakopuje gdzieś nie wiadomo gdzie. Gdyby jeszcze wyszukiwanie adresów jakiś dawalo radę, to bym bardziej wniknął. Któregoś popołudnia w Górach Rodnianskich zrobiłem prosty test. Wynotowalem z netu 10 adresów i po kolei wyszukiwałem je w tych trzech nawigacjach. Google poradzilo sobie świetnie, Here dobrze, TomTom poległ całkowicie.

[kaloryferarz]

Oczywiście mówię tutaj wyłącznie o oprogramowaniu. Bezsprzeczną zaletą i przewagą urządzeń do nawigacji jest to, że można je obsługiwać w rękawiczkach oraz wodoszczelność. Póki co testuję samo oprogramowanie.

[Voyager]

Nie mam doświadczeń z urządzeniami TT ani z aplikacją TT na smartfony. Natomiast intensywnie korzystam z telefonu pędzonego Androidem i aplikacji Google Maps z całym środowiskiem Google oraz aplikacji Here we go. Zdecydowanie wygrywa google poprzez dostęp do bogatej i stosunkowo często aktualizowanej informacji, łącznie np. z godzinami otwarcia określonych miejsc.
Według mnie Google Maps najlepiej określają realny czas dojazdu, opierając go o dane na bieżąco zbierane od setek i tysięcy kierowców, którzy przed nami pokonują planowaną dla nas trasę. Świeżo powstałe korki, utrudnienia, w zasadzie co kilka, kilkanaście minut mogą wpływać na obliczenie czasu dotarcia do celu. Tutaj robotę robi fakt powszechności tego systemu, bo większość użytkowników Androida ma na stałe włączoną lokalizację i dzięki temu Google ma monitoring sytuacji wszędzie. Trzeba tylko pamiętać o prawach statystyki. Jeśli na mało uczęszczanej drodze spotka się kilku kumpli ze swoimi pojazdami na małym spocie, to google może to uznać za korek. To samo, jak dwóch, trzech, czterech rolników będzie wolno poruszać się np. traktorami czy innymi maszynami, a google odczyta to jako wolną średnią. Inna rzecz, że Google ładuje straszną kasę na rozwój SI, a ta coraz lepiej wyłapuje i neutralizuje anomalie. Takie np. jak gościu w Berlinie z wózkiem pełnym włączonych komórek, który wywoływał fałszywą informację o korku na mapach google. Poza tym aplikacje google szybko są uzupełniane o nowe funkcjonalności i rozbudowywane.
Natomiast podstawową wadą jest konieczność zapewnienia dostępu do Internetu. I tutaj polecam przed wyjazdem poza UE (roaming UE wystarczy do nawigacji i usług Google na terenie UE) zakup jakiejś karty międzynarodowej z mobilnym Internetem. Jeśli nie to, to trochę więcej wysiłku i zakup lokalnej karty z mobilnym Internetem. W moim przypadku dodatkową motywacją w zorganizowaniu sobie dostępu do Internetu są obowiązki zawodowe moje i plecaczka.
Natomiast jeśli chodzi o samą funkcjonalność nawigowania to Google Maps podoba mi się średnio. Dużo lepiej, według mnie, nawigowanie wychodzi aplikacji Here we go. Czyli daleki potomek Nokia Maps utrzymywany aktualnie przez konsorcjum firm samochodowych (BMW, Audi, MB). U zarania Nokia Maps był program do nawigacji samochodowej firmy Navteq. I to widać, że pierwotnie była to nawigacja samochodowa, a nie mapa jak w przypadku Google. Kolejne zalety Here to możliwość zgrania map krajów, czasami ich części, kontynentów, czy całego świata i korzystanie z nich bez dostępu do Internetu, czyli w trybie off-line. Chociaż tutaj trzeba uważać, bo wielkość map np. całej Europy może poważnie nadwyrężyć pojemność karty microSD czy, jeszcze gorzej, pamięci wewnętrznej smartfona. Przy czym trzeba często Here dodatkowo skonfigurować, by przechowywała mapy na karcie SD, a nie w pamięci wewnętrznej urządzenia. Kolejne zalety Here to bardzo dobra baza danych adresów, z czym w mojej ocenie ma nadal problem Google Maps. W Google łatwiej znaleźć np. po rodzaju działalności gospodarczej niż po adresie. A Here ma numerację adresową konkretnych budynków.
Dla mnie zestaw tych dwóch aplikacji plus środowisko google załatwia temat. Oczywiście z całą świadomością wad tego rozwiązania i świadomością zalet dedykowanej nawigacji motocyklowej. A, i jeszcze uzupełnienie, czyli aplikacja Fuelio do utrzymywania w ryzach kosztów, serwisu, ubezpieczenia, tankowań, itp, wszystkich pojazdów w rodzinie.

[kaloryferarz]

Dziś zainstalowałem here we go. No powiem, że jestem pod wrażeniem. Spod mojego domu we wsi do domu ziomka w innej wsi prowadzi bezbłędnie. TomTom Go zupełnie nie rozpoznało adresów, google maps też!
Co do pamięci, to sądzę, że to juz nie taki duży problem. W styczniu podpisywałem nową umowę i wziąłem wcale nie taki flagowy telefon samsunga za jakieś niskie pieniądze i mam tam 128GB pamięci wbudowanej.
Mimo, że pracuję jako inżynier w IT już coś 10-15 lat, to zawsze miałem w nosie wszystkie nowinki techniczne. 2 dni temu odkryłem ustawianie trasy na kompie w google maps i potem "wyślij na urządzenie" i cyk jest na telefonie Czasami jednak warto zagłębić się w dostępne funkcjonalności.
Myślę, że tak naprawdę dopiero zestaw TT go + here we go + google maps + yanosik stworzy solidny zespół narzędzi do nawigacji w dłuższych trasach. Oczywiście pod warunkiem, że nie leje

[Smerfciamajda]

GoogleMaps jest świetne w dojazdach szybkich po mieście bo właśnie oblicza najlepszą drogę w stosunku do aktualnej sytuacji drogowej. To jest zaleta ale jest wadą dla długich tras bo potrafi przeciągnąć przez miasto przy zatkanej obwodnicy która np dla motocykla nie jest problemem.
Na trasy wole TT bo jedzie tak jak sobie zażyczę, do miasta GM.

[gorghu]

Jeszcze jedna wada Google Maps szczególnie przy wyznaczaniu dłuższych tras - można dodać tylko 10 punktów na całej trasie (wliczając w to punkt startu i końca). Często nie da się więc zaplanować dłuższego odcinka na raz tylko trzeba go rozbijać na mniejsze. A to np utrudnia już zliczenie np sumarycznej odległości całej trasy. Dlatego też do takiego planowania korzystam z innych aplikacji lub map (np Tyre). Ale owszem. Mapy od Google są dobre, nawigacja również niczego sobie i często z niej korzystam. W dłuższa trasę wolę jednak TT, którego mam już skonfigurowanego pod siebie i wiem jak prowadzi.

[Voyager]

D
Co do pamięci, to sądzę, że to juz nie taki duży problem. W styczniu podpisywałem nową umowę i wziąłem wcale nie taki flagowy telefon samsunga za jakieś niskie pieniądze i mam tam 128GB pamięci wbudowanej.
Mimo, że pracuję jako inżynier w IT już coś 10-15 lat, to zawsze miałem w nosie wszystkie nowinki techniczne. 2 dni temu odkryłem ustawianie trasy na kompie w google maps i potem "wyślij na urządzenie" i cyk jest na telefonie Czasami jednak warto zagłębić się w dostępne funkcjonalności.
Myślę, że tak naprawdę dopiero zestaw TT go + here we go + google maps + yanosik stworzy solidny zespół narzędzi do nawigacji w dłuższych trasach. Oczywiście pod warunkiem, że nie leje

Tak, 128 GB wbudowanej to sporo, ale już przy 64 GB to szkoda tych ponad 15GB na samą Europę. Warto pamiętać, że mapy Here też możemy obsługiwać na PC. Wystarczy że na stronie www z mapą zalogujemy się na tą samą tożsamość, co w aplikacji Here na smartfonie. Może nie tak super jak Chrome na PC i logowanie na tożsamość androidową, ale i tak fajne narzędzie.

[kaloryferarz]

Tak, ten limit 10 punktów w google maps jest bardzo uciążliwy.
Nie znałem wcześniej tego here we go. Naprawdę prezentuje się świetnie tak na pierwszy rzut oka.

[kaloryferarz]

Trafiłem na kanał jakiegoś typa co zjeździł cały świat na moto. Od 11:38 wspomina chwilę (około 60 sekund) o nawigacjach.


W skrócie: nie korzysta wcale z dedykowanych rozwiązań. Wyłącznie telefon.

[rcs1]

Fajny kanał. Na luzie ziom.
Co do nawigacji - zgadzam się z nim, choć jasne, że co komu pasuje.

[gorghu]

Są też tacy co w ogóle nie uznają żadnych elektronicznych map (ani tych w telefonach ani tych dedykowanych nawigacji). Tylko stara klasyczna papierowa mapa, kompas, znaki na drogach i pytanie nieznajomych o drogę.

[Smerfciamajda]

Są tacy co zamiast nowoczesnego motocykla jeżdżą zabytkami, a postoje mają nieplanowane tylko tam gdzie im wypadnie awaria albo dokręcanie śrub.

[Lord]

Ja ostatnio widziałem fimik gościa który na Nordkapp Chartem poleciał, najbardziej mnie zaskoczył jak moc mu spadła i po drodze wymienił cylinder i tłok .

[kaloryferarz]

Oglądałem ten film kilka dni temu. Petarda To jest wyczyn! Jest jeszcze filmik, na którym typ jedzie tym chińskim junakiem 125ccm do portugalii i nawet wrócił

[Struna]

kurviger jest świetny - koszt wersji "pro" na fona to jednorazowe niecałe 50 zeta ( nie że na miesiąc, czy pół roku - lifetime )

[kaloryferarz]

I chyba dopiero połączenie tych wszystkich aplikacji daje pełną funkcjonalność.