Ja wczoraj wjechałem na godzinkę w Wogezy.
Startowałem przy słonecznej pogodzie i 11'C, by u góry spotkać się z lekkim śniegiem i 1'C. Mało rozsądnie, bo było trochę ślisko.
Miałem za to okazję przetestować niedawno kupione ciuchy i powiem szczerze, że trójwarstowe kurtka i spodnie "zrobiły robotę" - ani przez chwilę nie było dyskomfortu termicznego, czego nie mogę powiedzieć o stopach, które dobrze wentylowane obuwie skutecznie mi schłodziło, pomimo zimowych skarpet rowerowych Ekoi
List niedawno napisałem, więc pod choinką mam nadzieję znaleźć buty z membraną, które do takich wyjazdów nadawać się będą lepiej niż ażurowe Rebelhorny.
Dopóki pogoda będzie sprzyjąjąca, dopóty będę się kręcić trochę "wokół komina", ale już raczej bez wjeżdżania w góry.
Szerokości dla wszystkich.