Byla, była i był też wstyd przed dziołchami może powinni dawać w nazwie Forma adventure shame
Ale najlepszy był koleś co wodę akuratnie podpinał mi do domu. Dzień przed wyjazdem był sprawdzić plac budowy i widział jak się pakuję. A że sam też jeździ (tylko na cbr) to gadka szatka, rozwijam wizję przygód adv, gościu ogląda sztormiaka, podziwia nowe opony. Sprzedaje mu wyższość turytyków nad sportami, że bezpieczniej, ciekawej.. No urabiam gościa jakbym mu moto sprzedawał Potem omawiamy kwestie co ma zrobić pod moją nieobecność, bo mnie tydzień nie będzie
Trzy dni później, tyle co Pavson mnie dostarczył do domu w gipsie i z moto na lawecie, facet przyjechał dostarczyć dokumentacje! I takie oczy, to już?!?! Widzę, że pojeżdżone! Turystycznie bezpiecznie?!