Cieszę się, że Wam się podoba. Relacje z wypraw są w planach. Tych odbytych i tych planowanych. Niestety, problemem jest czas. To zasób nieodnawialny, ograniczony i nie do kupienia za żadną kasę. Czasami mam wybór: pisać coś na forum o jeździe motocyklem czy wyskoczyć na moto i jeździć. Na razie wygrywa to drugie. Ale zbieram materiał i kto wie... jak już odpalę... Nie nadążycie z czytaniem!
Co do oryginalnych folii to ma ona nie uszkadzać lakieru, z uwagi na fakt, że mocuje ją do lakieru jakiś magiczny, adhezyjny środek na bazie wody, który ma być neutralny dla lakieru. Przy okazji zwracam uwagę na pewien problem, mianowicie w 2018 roku, gdy instalowałem tą folię, to wg. instrukcji zawartość torebki ze środkiem należało rozpuścić w 5 litrach wody. Trochę to dziwne, bo nie szczędząc środka zużyłem jakieś 0,4 litra, i to z górką. Więc może to był jakiś błąd w instrukcji, bo po co tego tyle? Nie wiem. Podczas instalacji folii jest trochę zabawy z bąbelkami powietrza. Pomaga robienie tego w raczej wyższej temperaturze, zimny zbiornik paliwa od razu usztywnia folię i powoduje, że źle się dopasowuje do blachy. Do tego wykorzystywałem również suszarkę do włosów. Kilka czystych ściereczek z mikrofibry też się przyda. Po zainstalowaniu/przyklejeniu i odczekaniu jakiegoś czasu, chyba 24 godziny, o ile dobrze pamiętam, folia była w 100% odporna na wodę, na mycie, nie odklejała się mimo niskiej czy wysokiej temperatury. Tak więc polecam. Chociaż nie wykluczam, że podobny, a nawet lepszy efekt da inne rozwiązanie, jakieś akcesoryjne. Według mnie fajne w oryginalnej folii jest to, że jest ona przeźroczysta i nie zaburza kwestii estetycznych.