Była niedawno w jakimś wątku dyskusja na temat szkodliwości płynu do naczyń, a przyznam się, że do "zmiękczania" rozpaćkanych owadów na szybie i plastikach go używałem

A Wy macie na to jakieś tajemne sposoby?

Nooo, jak się parkuje w łazience, to można przy okazji pumeksem opony domknąćmetalmanheh pisze: ↑19 cze 2023, 16:29Ręczniki papierowe przylozyc i zalac ciepla woda np pod prysznicem, niech poleży jakieś 30 min i po kłopocie.
Haha, no tak... zapominam czasem, ze nie każdy sztormiak ma szybe airflow, która sue wyciaga w 5sek.PiotrEm pisze: ↑19 cze 2023, 16:35Nooo, jak się parkuje w łazience, to można przy okazji pumeksem opony domknąćmetalmanheh pisze: ↑19 cze 2023, 16:29Ręczniki papierowe przylozyc i zalac ciepla woda np pod prysznicem, niech poleży jakieś 30 min i po kłopocie.![]()
Damn! Toż to jak po potrąceniu prosiaka wyglądabiblo pisze: ↑19 cze 2023, 17:13No to widzę, że stosuję podobne metody![]()
To znaczy w trasie (*) tak się tym nie przejmuję i myję moto dopiero po powrocie do domu. I najczęściej odkręcam szybę, wkładam do wanny, rozsmarowuję na niej jakiś płyn do naczyń na kilka-kilkanaście minut i potem spłukując zmywam delikatną gąbką. No ale niestety czasem te trupy były mocno zaschnięte i w końcu szyba troszkę się zużyła...![]()
(*) w typowej trasiebo jak jechałem przez Rosję do i z Mongolii, to tam musiałem kilka razy odwiedzić myjnię
![]()
![]()
Tam na Syberii te ich "owady" to faktycznie spasione są jak świnie
Widzę, że olej silikonowy to Twoje panacum na wszystkoMrWaski pisze: ↑19 cze 2023, 18:03Zawsze po myciu nacieram szyby olejem silikonowym, wystarczy kilka kropel. Owady tak mocno nie przywierają i można potem łatwiej odmoczyć i zmyć. Odmaczam ręcznikami papierowymi zmoczonymi w czystej wodzie.
Żadnych specyfików typu płyn Ludwik czy nie daj Boże WD-40. Tych dedykowanych też nie używam.
Tak samo traktuję szybę w kasku. Dodatkowo, po natłuszczeniu jej olejem silikonowym, w trakcie deszczu woda szybciej spływa i lepiej widać. Nie można przesadzić, by obraz nie był zniekształcony. Wystarczy dosłownie kilka kropel.
Litr czystego oleju silikonowego kosztuje na Alledrogo z 5 dych, starcza mi na kilka sezonów. Większość dedykowanych specyfików do konserwacji różnych rzeczy zawiera głównie olej silikonowy. Jest on całkowicie neutralny dla plastików, gumy, skaju, lakieru, felg i chromów. Świetnie zabezpiecza i łatwiej po nim zmyć brud. Ja stosuję też do skóry, choć puryści będą się krzywić. Natarte olejem silikonowym buty, dużo dłużej wytrzymują zanim przemokną. Naturalnie wszelkich wynalazków typu goretex nie nacieram, bo pewnie przestałyby wtedy oddychać, no i, póki co, nie mam jeszcze goretexowych butów...
Jest też rewelacyjny do konserwacji szprych po myciu. Ma właściwości konserwujące i w pewnym sensie antykorozyjne - odpycha wodę. Rewelacyjnie zabezpiecza tłumiki wydechowe przed rdzą. Wysoka temperatura nic mu nie robi.
Zawsze wożę ze sobą małą buteleczkę 20 ml tego oleum.
Jak ktoś widział Debeściaka, to potwierdzi, że wygląda jak z salonu. Od zawsze go tak czyściłem i konserwowałem. Zero rdzy.
Ja kiedyś często używałem oleju silikonowego (również takiego smaru) do innych celów i pamiętam, że on ma taką cechę, że wyłazi z butelki