Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko "mistrzem prostej" :-)

Wszystko o technice jazdy i jej braku.
Lechu
A2
Posty: 170
Rejestracja: 25 sie 2020, 10:12

Re: Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko

Post autor: Lechu »

Maupos pisze:
14 maja 2021, 20:22
Czy Wy podczas manewrów też cały czas operujcie sprzęgłem czy udaje się samym gazem i hamulcem?
U mnie sprzęgło tylko podczas startu i zatrzymania.

"To sprzęgło zniechęca do zabawy na placu, a chciałbym potrenować trochę intensywniej"

Sprzęgło ogarniesz i potrenujesz :) tylko nie za intensywnie na początek, bo goście co jeżdżą od lat ostrzegają, że to potrafi uzależnić ;)



Maupos
A1
Posty: 68
Rejestracja: 01 lut 2021, 11:57
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko "mistrzem prostej" [emoji3]

Post autor: Maupos »

Lechu, na taką odpowiedź liczyłem . Będę się uzależniał aż przestanę używać sprzęgła, taki cel na ten sezon


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk


MZ ES250/2 Trophy 68' / DL1000 02'
Gdańsk

Awatar użytkownika
Pyxis
A+B+C+D
Posty: 2316
Rejestracja: 21 wrz 2016, 22:29
Lokalizacja: Strzegom (dolnośląskie)
Kontakt:

Re: Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko "mistrzem prostej" :-)

Post autor: Pyxis »

Ja nie uzuwam sprzegla na placu i nigdy nie uzywalem. Jezdze na 1szym biegu.


( . Y . )
Parafrazujac: Trafiaja sie szaleni motocyklisci, ale nie ma starych szalonych motocyklistow.
Bialy dziobaty DL 650 AL2

Maupos
A1
Posty: 68
Rejestracja: 01 lut 2021, 11:57
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko "mistrzem prostej" [emoji3]

Post autor: Maupos »

Czyli źle zacząłem


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk


MZ ES250/2 Trophy 68' / DL1000 02'
Gdańsk

Awatar użytkownika
Pyxis
A+B+C+D
Posty: 2316
Rejestracja: 21 wrz 2016, 22:29
Lokalizacja: Strzegom (dolnośląskie)
Kontakt:

Re: Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko "mistrzem prostej" :-)

Post autor: Pyxis »

Przy manewrach parkingowych polsprzegla sie uzywa, bo najczesciej wykonujesz je na tyle wolno, ze zdusil bys silnik. Przy gymkhanie jednak ta predkosc jest nieco wieksza i najczesciej wogole nie uzywasz sprzegla. Niektorzy zawodnicy jezdzacy jednocylindrowcami (DRZ400) pomagaja sobie nim regularnie. Niby przy sportowych litrach tez, ale tu jako zabezpieczenie przed uslizgiem tylu podczas przyspieszania, zeby manetki nie zakrecac od razu, tylko slizgnac sie na sprzegle, ale to juz wymaga naprawde duzej praktyki i sa riderzy, ktorzy bez tego tez swietnie sobie radza, wiec chyba lepiej bez niego sie obyc.

Ja wczoraj mialem sesje zapoznawcza z nowymi oponami. Dotarcie ich oraz testy przyczepnosci i prowadzenia motocykla. Bardziej stromy profil robi robote. Motocykl duuuuzo latwiej wali sie na boki. Z tej maki moze byc chleb, chociaz portfel na tym na pewno ucierpi. No ale czego czlowiek nie jest gotow zrobic dla dobrej zabawy ;-)



( . Y . )
Parafrazujac: Trafiaja sie szaleni motocyklisci, ale nie ma starych szalonych motocyklistow.
Bialy dziobaty DL 650 AL2

Lechu
A2
Posty: 170
Rejestracja: 25 sie 2020, 10:12

Re: Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko "mistrzem prostej" :-)

Post autor: Lechu »

Nawet na oko widać, że przyspieszyłeś. Co to za magiczne opony?

Pytanie z innej beczki: jaka jest odległość między pachołkami w figurze lustro?



Lechu
A2
Posty: 170
Rejestracja: 25 sie 2020, 10:12

Re: Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko "mistrzem prostej" :-)

Post autor: Lechu »

Dzisiaj postanowiłem spróbować tzw. luster. Ustawiłem trasę tak aby przejeżdżać je w różnych konfiguracjach.
Niestety zaczęło padać ale nie uciekłem tylko walczyłem dalej. I tak bym zmókł zanim dowlókł bym się do domu, więc żadna różnica. Trzeba było po prostu jechać wolniej i płynniej.




PS.
Na parking zajechał też Struna (Miło było Cię poznać w realu). :)
Dobry był jego tekst "Gdzie masz Pyxisa".
Nie wiem, ja go nie pilnuje. Pewnie bije jakieś rekordy. Zdziwił bym się gdyby robił coś innego.



Awatar użytkownika
Pyxis
A+B+C+D
Posty: 2316
Rejestracja: 21 wrz 2016, 22:29
Lokalizacja: Strzegom (dolnośląskie)
Kontakt:

Re: Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko "mistrzem prostej" :-)

Post autor: Pyxis »

Oponki to Pirelli Supercorsa SP V2.
U nas lustro najczesciej ma od 3,5 do 4m.

No w deszczu tez warto umiec pojechac. Akurat Scorpiony sobie radza na mokrym. Jurek cos pojezdzil, czy tylko jako kibic, autkiem? :-)

Duzo sie nie pomyliles. Dzisiaj atakowalem czas do zawodow online. Poprawilem sie prawie o pelna sekunde. To mega duzo.



( . Y . )
Parafrazujac: Trafiaja sie szaleni motocyklisci, ale nie ma starych szalonych motocyklistow.
Bialy dziobaty DL 650 AL2

Lechu
A2
Posty: 170
Rejestracja: 25 sie 2020, 10:12

Re: Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko "mistrzem prostej" :-)

Post autor: Lechu »

Gratuluję wyniku!
Opony może i fajne. Mają jednak wadę, bo nie robią ich w rozmiarze 21.

Struna zajechał autem razem z córką ale obiecał, że pojeździmy następnym razem :)



Awatar użytkownika
Struna
A+B+C+D+E+T
Posty: 5221
Rejestracja: 08 sie 2017, 15:26
Lokalizacja: Skawina/Kraków
Kontakt:

Re: Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko "mistrzem prostej" :-)

Post autor: Struna »

Lechu pisze:
15 maja 2021, 23:12
Na parking zajechał też Struna (Miło było Cię poznać w realu). :)
I wzajemnie - dzięki za krótką rundkę yamaszką :)

Do tego parkingu mam może ze 4 km od siebie, także pewnie się złapiemy na jakieś jazdy figurowe :D


DL 650 AK7, Honda VTR 1000F, Tekken 125->250, DRZ 400S - http://www.gcstuning.pl

Lechu
A2
Posty: 170
Rejestracja: 25 sie 2020, 10:12

Re: Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko "mistrzem prostej" :-)

Post autor: Lechu »

Dzisiaj trening w deszczu. Było GP8 i "chłodzenie hamulców", które prezentuje na filmiku.




Lechu
A2
Posty: 170
Rejestracja: 25 sie 2020, 10:12

Re: Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko "mistrzem prostej" :-)

Post autor: Lechu »

Byłem dzisiaj na kursie jady precyzyjnej-Gymkhana organizowanym przez ADV Academy. Nie będę zadawał pytania kto robi tam za instruktora, bo to za łatwe ;)

Szkolenie było generalnie przeznaczone dla osób pragnących wziąć udział w zawodach. Moim zdaniem równie dobrze nadaje się dla wszystkich motocyklistów pragnących podnieść swoje umiejętności w dynamicznej i precyzyjnej jeździe. Nie musisz być zawodnikiem. Na moje oko jeśli ktoś potrafi wykonać poprawny U-turn, ma ogarnięty dosiad i podstawy pracy wzrokiem to spokojnie da sobie radę.

Poszczególne ćwiczenia składały się z figur występujących na Gymkhanie.

Było dużo jazdy z instruktorami. Jedzie się za nimi lub przed, co bardzo ułatwia dokonywanie korekt na bieżąco.
Podobało mi się, że to nie był jakiś wyścig. Każdy jedzie swoim tempem, tak jak umie. Wtedy przyswaja się najlepiej.

Ze szkolenia jestem zadowolony. Uważam, że dobrze wydałem pieniądze.
Pyxis dzięki za wspólną jazdę i cenne uwagi. Właśnie o to mi chodziło aby ktoś podpowiedział jak rozwiązać problem :)



Awatar użytkownika
Pyxis
A+B+C+D
Posty: 2316
Rejestracja: 21 wrz 2016, 22:29
Lokalizacja: Strzegom (dolnośląskie)
Kontakt:

Re: Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko "mistrzem prostej" :-)

Post autor: Pyxis »

Milo mi slyszec, ze w czyms moglem pomoc.

Ciekaw tez jestem Twoich wrazen z udzialu w zawoadach. Na pewno pogoda nie byla dla nas lagodna, ale w brew pozorom najbardziej cierpieli na tym zawodnicy na takich bardziej sportowych oponach, bo one swoje wlasciwosci osiagaja na suchym i w cieple. Malo krzemionki w skladzie gumy :-)

Niestety nie ogladalem Twoich przejazdow (wogole prawie zadnego nie widzialem), bo musialem poczuc moje nowe opony na mokrym i sporo jezdzilem "rozgrzewkowo" slizgajac sie na mniejszym placyku rozgrzewkowym..


( . Y . )
Parafrazujac: Trafiaja sie szaleni motocyklisci, ale nie ma starych szalonych motocyklistow.
Bialy dziobaty DL 650 AL2

Lechu
A2
Posty: 170
Rejestracja: 25 sie 2020, 10:12

Re: Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko "mistrzem prostej" :-)

Post autor: Lechu »

Przebieg zawodów był dokładnie taki jak opisałeś w swoich tekstach, które są zwięźle, ciekawie oraz przystępne. Jeśli kogoś to interesuje - szczerze polecam, bo warto.

Na zawodach podobał mi się zwłaszcza przyjazny każdemu klimat, mili ludzie, niewymuszona atmosfera. Można nawiązać nowe znajomości i przyjaźnie. Fajny był też przekrój motocykli od Sasa do lasa. To chyba jedna z nielicznych imprez, w których można uczestniczyć bez całych tych ceregieli (licencje, przynależność klubowa, badania techniczne, itd.). Nikt nie szuka mankamentów w papierach. Wystarczy chcieć i da się nawet "przyjechać z ulicy" w ten sam dzień. Nie trzeba startować jeśli ktoś nie czuje się na siłach, można najpierw uczestniczyć w roli kibica. Na żywo wszystko wygląda znacznie lepiej niż w internecie.

Jestem pod wrażeniem jazdy wielu zawodników, dobrze było ich oglądać jednego po drugim, ponieważ każdy ma inny styl.

Organizacja przebiegu zawodów była bardzo sprawna, egzamin zdał też sprzęt do pomiaru czasu. ;)

Wydaje mi się, że ktoś mądry ułożył na początek sezonu trasę prostą i intuicyjną, tak aby nie odstraszać za bardzo początkujących. Sekcja po sekcji w jednym kierunku. Łatwo przychodziło jej zapamiętanie. Z kolei bardzo zdziwiło mnie, że aż tak wielu lepszych zawodników z długoletnim stażem nie ustrzegło się pomyłek. Wniosek jest taki: tu nie ma reguł. Można odnosić sukcesy na arenie międzynarodowej, a i tak prędzej czy później pojedzie się niewłaściwą linią :(

Po wynikach wiesz mój udział w zawodach okazał się fatalny. Z moimi obecnymi umiejętnościami nie mam tam czego szukać. Z resztą już na tym kursie widziałeś, że to nie wygląda dobrze.
Oczywiście stawiłem się bez względu na skile, bo zbyt Was polubiłem (Ciebie, Zbycha, Tomka) i po prostu nie mam sumienia odmówić jak widzę, że ktoś się tak stara i żyje tym sportem ;) Bez tego na pewno by mnie na zawodach nie było.
Lepiej się czuje jak jestem w miarę przygotowany.
Wypiłeś - nie jedź, nie ogarniasz - nie startuj :)

Nie wiem jak prezentowały się moje przejazdy od strony widowni, tego chyba nikt nie nagrywał. Z mojej perspektywy było następująco:

Od samego początku szło nie po mojej myśli. Ustawiłem się grzecznie w kolejce do GP8 aby jechać przed deszczem, gdy Twój kolega Fluo (nawiasem mówiąc fajny gość) wtarabanił się tam bez czekania. Normalnie to powinienem zsiąść z motocykla i przestawić faceta na koniec ale ponieważ byłem na zawodach po raz pierwszy wyjątkowo tego nie zrobiłem. Efekt był taki, że startowałem wkurwiony w tzw. pierwszym deszczu i jechałem ostrożnie. Tak w ogóle GP8 to mój najsłabszy element Gymkhanay. Drugi przejazd był znacznie sprawniejszy (był rytm i itd.) ale myślałem już wyłącznie o tym aby "mieć to cholerstwo w końcu za sobą" i zrobiłem 4 okrążenia. Stąd bardzo słaby wynik. "Za karę" objechałem Andrzeja w pierwszym przejeździe.

Ten pierwszy przejazd odbywał się w sporym deszczu ale było przynajmniej "uczciwie". Lało równo na wszystkich bez wyjątku. Nie pomyliłem trasy, nie złapałem żadnych punktów, starałem się jechać przede wszystkim płynnie, gdzie można to umiejętnie odkręcić. Te figury już kiedyś tam sobie jeździłem i nie stanowiły jakiegoś zaskoczenia. No może bramy, które były bardzo szerokie. Ja ustawiałem sobie o połowę mniejsze. Pomimo niepowodzenia w GP8, pierwszy przejazd skończyłem na drugim miejscu w swojej kategorii. Wiec, nie zapowiadało się jakoś najgorzej.

Sam wiesz, że o wszystkim zadecydował drugi przejazd. Tu warunki były zmienne. Towarzystwo, które startowało przede mną miało lepiej i mogło śmiało odkręcać, co znalazło odzwierciedlenie w czasach. Mi jak na złość zaczęło siąpić już na tym pierwszym slalomie, więc z konieczności przyjąłem taktykę bardziej ostrożną. Pewnie to był ten błąd ale sam nie wiem, bo jakoś nie potrafię siebie oceniać obiektywnie. Dodatkowo był jeden pachołek, nawet nie wiem który i po całych zawodach. W efekcie skończyłem na piątym miejscu w swojej kategorii.

Nie przyjechałem na zawody z jakimiś "oczekiwaniami", lecz chciałem się zwyczajnie godnie zaprezentować, a wyszło źle, wracam z niczym, wynik poszedł w świat. To oczywiście żadna tragedia ale zabawa i taką powinna pozostać ale nie ukrywam, że mi trochę smutno. Nie chcę pod wpływem negatywnych emocji rezygnować definitywnie z dalszych startów. Spróbuje dać sobie jeszcze kiedyś jakąś szansę. Będę trenował tak jak do tej pory. Tu się akurat nic się nie zmieni, bo ćwiczenia jazdy manewrowej sprawiają mi ogromną frajdę. ;)



Awatar użytkownika
PiotrEm
A+B+C
Posty: 1553
Rejestracja: 25 kwie 2020, 23:14
Lokalizacja: Warszawa

Re: Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko "mistrzem prostej" :-)

Post autor: PiotrEm »

@Lechu, pierwsze koty za płoty. Mój laptimer już po odprawie celnej, PP przysłała smsa, że zaraz będzie. Może nawet jutro. Jak tylko go dostanę do łapek to kiedyś się wezmę. ;) Jakieś pachołki by się przydały i można zaczynać.


Czarny DL650XT M0 na Au-felgach

Awatar użytkownika
Pyxis
A+B+C+D
Posty: 2316
Rejestracja: 21 wrz 2016, 22:29
Lokalizacja: Strzegom (dolnośląskie)
Kontakt:

Re: Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko "mistrzem prostej" :-)

Post autor: Pyxis »

Heh... ja na pierwszych zawodach na 8GP zaliczylem spektakularna glebe (drugiego wogole nie pamietam, ale jechalem na kwadratowo), a pierwszy przejazd konkursowy pobladzilem. A bylo to po prawie roku cwiczen na placu.
Znajac Andrzeja stawiam, ze sam sie zgubil i nie zauwazyl, ze jest gdzies z boku kolejka. Wystarczylo go obtrabic i na pewno by sie w niej ustawil i przeprosil za swoje zachowanie. :-) Traktujemy sie po przyjacielsku, ale reguly to reguly.

Osemke na treningu jezdziles dobrze, szybko, plynnie. Obserwujac Twoja jazde widziałem w Tobie faworyta klasy Amator. Tak jak pisalem na zawodach nie widzialem prawie zadnych przejazdow, bo pomoc w organizacji i debiut systemu ktory na te okazje opracowalem pochlonely mnie calkowicie, a pozniej staralem sie oswoic mojego rumaka na nowych oponach na mokrym jezdzac na uboczu. Oczywiscie mialem i statyw i kamere i mialem nagrywac wszystkie przejazdy 8GP, ale w ferworze walki nawet nie zaistalowalem jej na swoj przejazd. Corka mnie w koncu nagrala. W Boleslawcu chce aby wszystkie przejazdy byly nagrane.

W Jaworznie karty rozdawala pogoda. Tak bywa i to raczej sprawa losowa. Nikt nie mial na to wplywu. Bonusem jest mozliwosc jazdy w warunkach, w ktorych zazwyczaj sie nie trenuje. Jakos nie moge sie zmusic do trenowania podczas deszczu, a moze to blad, bo pierwszy przejazd poszedl mi nadspodziewanie dobrze i podczas takiej pogody powinienem szukac swojej szansy na sukces.

Ja wiem, ze zawody to powinna byc konsumpcja naszych przygotowan i staran treningowych, ale wez pod uwage, ze inni zawodnicy tez trenuja. Tez sie przygotowuja. Tez przyjechali "konsumowac". :-) Niepowodzenia nie powinny totalnie zniechecac. Powinny mobilizowac. Potrenujesz, przyjedziesz na nastepna runde juz bogatszy o doswiadczenia z tej. Warunki beda rowne dla wszystkich, ciepelko, sloneczko, lato - a puchary naprawde sliczne. Pogode zamowilem - licze, ze przybedziesz. :-)


( . Y . )
Parafrazujac: Trafiaja sie szaleni motocyklisci, ale nie ma starych szalonych motocyklistow.
Bialy dziobaty DL 650 AL2

Lechu
A2
Posty: 170
Rejestracja: 25 sie 2020, 10:12

Re: Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko "mistrzem prostej" :-)

Post autor: Lechu »

PiotrEm pisze:
24 maja 2021, 23:57
@Lechu, pierwsze koty za płoty. Mój laptimer zaraz będzie. Jak tylko go dostanę do łapek to kiedyś się wezmę.
Dzięki za słowa wsparcia.

Skoro kupiłeś laptimer to nie masz wyjścia, musisz spróbować. :)

Ze swojej strony radziłbym jednak "dorzucić" komplet pachołków. Butelki z wodą są niepraktyczne. Muśniesz i już się obalają, turlają. Trzeba później zsiadać aby ustawiać na nowo. Pachołki przywrócisz do pionu nogą, a jeśli nie masz wysokiego sprzętu tupu Afryka czy Tenerka to da się je nawet zgarnąć ręką.



Lechu
A2
Posty: 170
Rejestracja: 25 sie 2020, 10:12

Re: Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko "mistrzem prostej" :-)

Post autor: Lechu »

Dzięki Pyxis, że podtrzymujesz mnie na duchu ale to bardziej ja powinienem Cię pocieszać.
Nie wiem jak to możliwe, że pomyliłeś przejazd. Tu chyba nie ma żadnych reguł.

Co do Andrzeja, oczywiście, że było tak jak piszesz, lecz w pierwszej chwili z mojej perspektywy wyglądało inaczej. :lol:
Super gość, gadaliśmy krótko na parkingu, bardzo chciałbym się z nim zaprzyjaźnić. Nawet "zapraszał" mnie do Bolesławca, a przecież w ogóle mnie nie zna.

Za zły występ obciążam rzecz jasna siebie, a warunki to sprawa drugorzędna. Trzeba było pojechać lepiej i tyle. Ja nie czuję się pewnie w Gymkhanie. Należę do tej grupy osób, które nie wieżą szczególnie w swoje umiejętności, jakie by nie były. To utrudnia wszelkiego rodzaju starty czy jakąkolwiek rywalizację.

"Weź pod uwagę, ze inni zawodnicy też trenują. Też się przygotowują. Też przyjechali "konsumować"
Oczywiście, że tak i to element, który mi się podoba. Bez tego nie było by całej zabawy.
Dla przykładu Andrzej. Oglądałem parę jego filmików. Facet jeździ o klasę lepiej. Ma przewagę we wszystkich możliwych aspektach. Trenuje od dłuższego czasu (chyba nawet z Tobą?), startował, zbierał nagrody, na pewno pojawił się przygotowany, ma gymkhanowy sprzęt itd.
Nie miałem prawa z nim wygrać, ani nawet nawiązać walki. To było by dopiero nie fair ;). Jeśli się spotkacie, pozdrów go ode mnie.

Zawodnik z Krakowa, który zwyciężył też jest związany z dyscypliną nie od wczoraj.

Potrenuję jak dotąd, a na następną rundę chciałbym przyjechać :)



Awatar użytkownika
Pyxis
A+B+C+D
Posty: 2316
Rejestracja: 21 wrz 2016, 22:29
Lokalizacja: Strzegom (dolnośląskie)
Kontakt:

Re: Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko "mistrzem prostej" :-)

Post autor: Pyxis »

Wrogiem jest zarowno zbyt duzy stress jak i zbytnie rozluznienie. Uznalem, ze mam juz "z gorki". Bardzo fajnie mi sie jechalo na tej przeschnietej trasie i juz bylem myslami przy lustrach, a "ten slalomik to pryszcz". :- Koncentracja to podstawa. Mam nauczke, ale faktem jest, ze zmylenie trasy przytrafia sie kazdemu. Raz na jakis czas cos popieprzysz i to niezaleznie od poziomu. Ogladalem przejazdy zawodnikow w Japonii ktorzy jezdza nascie lat gymkhane i sa w TOP10 na swiecie i czasami sie myla.

Andrzej trenuje. Moze nie szczegolnie intensywnie, ale sie przygotowuje do zawodow. Trenowal ze mna na naszym "starym" placyku. Zaprzyjaznilismy sie. Teraz cwiczymy niezaleznie. On jedzie generalnie za ostroznie. Zostawia sobie za duzy margines, dlatego nie jest tak szybki, jak mogl by byc. Pomimo sugestii nie moze sie przelamac i zasmakowac wiekszego ryzyka.
Wasza technika jazdy jest na podobnym poziomie. Na pewno nie jest to duza roznica, ale on pobil Cie doswiadczeniem. To juz ktores z kolei jego zawody.

Masz juz wiec zawodnika, ktorego chcesz przegonic. Takie minirywalizacje 1 na 1 daja dodatkowa motywacje. No i odegrasz sie za to 8GP. ;-)

Podsumowujac: "Zaprawde powiadam Ci, jeszcze w tym sezonie bedziesz stal na podium" :-)


( . Y . )
Parafrazujac: Trafiaja sie szaleni motocyklisci, ale nie ma starych szalonych motocyklistow.
Bialy dziobaty DL 650 AL2

Awatar użytkownika
Old Donkey
A+B+C
Posty: 1825
Rejestracja: 05 maja 2018, 13:53
Lokalizacja: Katowice

Re: Trening czyni mistrza, czyli jak nie byc tylko "mistrzem prostej" :-)

Post autor: Old Donkey »

tak mi się skojarzyło ;)
chusteczki.png
chusteczki.png (154.72 KiB) Przejrzano 1915 razy



ODPOWIEDZ

Wróć do „Technika jazdy”