Jako że w poniedziałek jeździłem nowym motocyklem - Triumph Scrambler 1200 XE pozwolę sobie podzielić się z Wami moimi odczuciami po jeździe testowej tym sprzętem.
Maszynę wypożyczyłem jak zawsze z salonu Triumph Katowice (niestety musiałem zostawić im kaucję w wysokosci - 3'000 zł.

), wcześniej jeździłem Tigerem 800 więc diametralna zmiana charakterystyki pracy silnika była dla mnie ciekawym doświadczeniem..

Nowy Scrambler 1200 w wersji XE robi doskonałe wrażenie, maszyna wydaje się dopracowana i pięknie wygląda, wszędzie króluje stal lub szczotkowane aluminium z którego wykonano także błotniki, jedynie boczne dekle są z plastiku
Jedynym brzydkim akcentem jest "pojemnik na mocz"

czyli zbiorniczek płynu hamulcowego wykonany z tandetnego plastiku, na szczęście wygląd kierownicy ratują stylowe okrągłe lusterka
Maszynę napędza całkowicie nowa konstrukcja ale o klasycznym wyglądzie i charakterystyce pracy czyli - rzędowy chłodzony cieczą Twin o pojemności - 1200 cm3, generujący maksymalną moc - 90 KM (7'400 obr/min), oraz maksymalny moment obrotowy aż - 110 Nm (3'950 obr/min), dawno nie jeździłem motocyklem z takim piecem, który uzyskuje fenomenalna siłę przy tak niskich obrotach.
Od silnika wychodzą podwójne rury wydechowe połączone z pięknymi tłumikami ze stali nierdzewnej o wręcz doskonałym brzmieniu

By się nie oparzyć mamy pośrodku specjalne osłony z charakterystycznymi kratkami.. podczas postoju na światłach gorące powietrze wychodzące stamtąd masakrycznie grzeje nam prawą nogę
W motocyklu zastosowano przednie koło o średnicy 21" a tylne 17"
Przednie zawieszenie - Showa ma skok - 250 mm, natomiast z tyłu znajdują się dwa amortyzatory Ohlins o skoku 250 mm, podczas jazdy mimo tak dużego skoku motocykl wydaje się zdecydowanie twardszy niż np. Tiger 800 XCa
Scramblera 1200 XE wyposażono w doskonałe hamulce - z przodu mamy dwie tarcze o średnicy - 320 mm i cztero-tłoczkowe radialne zaciski Brembo, z tyłu znajduje się pojedyncza tarcza o średnicy - 255 mm i dwu-tłoczkowy zacisk Brembo, ABS można częściowo lub całkowicie wyłączyć w trybie "Enduro-Pro"
Pod silnikiem znajduje się fabryczna aluminiowa dosyć gruba płyta chroniąca spód silnika podczas jazdy w terenie, natomiast gmole są wyposażeniem dodatkowym wymagającym dopłaty
Zaskakująco wygodna jest także kanapa w starym stylu, pod nią nie ma miejsca na nic innego poza jakimiś dokumentami
Pięknie polakierowany 16 litrowy zbiornik paliwa przedziela obejma ze szczotkowanego aluminium, z tego samego materiału wykonano imitację wlewu paliwa, pod którym znajduje się zakręcany na kluczyk właściwy wlew.
Producent deklaruje zużycie paliwa na poziomie 4,7 l/100 km. mnie wyszło nieco więcej - 5,7 l/100 km, ale głównie za względu na dynamiczną i szybką jazdę tym sprzętem
Motocykl Triumph Scrambler 1200 XE wyposażono w zapłon bez-kluczykowy, wystarczy mieć w kieszeni pilota by odpalić motocykl, jeśli odejdziemy dalej niż na 2-3 metry, motocykla nie da się uruchomić, pilot ten ma jedną bardzo ważną funkcję a mianowicie - można go wyłączyć, dzięki czemu nie nadaje sygnału, a więc nie da się go zeskanować przy próbie kradzieży "na walizkę", dodatkowo w środku złożony jest tradycyjny kluczyk potrzebny do odblokowania korka wlewu paliwa a także restartu systemu w przypadku jego zawieszenia.
Maszynę wyposażono w masę elektroniki ułatwiającej prowadzenie i poprawiającą bezpieczeństwo, mamy więc kontrolę trakcji, mapy zapłonu i tryby jazdy od których uzależnione jest działanie manetki gazu - Ride by Wire, praca silnika, działanie kontroli trakcji czy ABS-u, które np. przy trybie Off-Road Pro zostają całkowicie wyłączone, musimy wtedy polegać wyłącznie na swoich umiejętnościach.
Ten tryb świetnie sprawdzi się w terenie a motocykl lubi taką jazdę co udowodnił kolega Grizzly podczas jazd testowych na które de facto także byłem wtedy zaproszony, jednak z braku czasu nie mogłem w nich uczestniczyć.
Bardzo spodobała mi się także wygodna wysoko umieszczona kierownica z centralnym elektronicznym wyświetlaczem TFT, stylowymi osłonami dłoni wykonanymi częściowo z aluminium.
Wyświetlacz prezentuje się bardzo ładnie, możemy wybrać kilka stylów wyświetlania informacji, najładniejszy jest analogowy prędkościomierz i obrotomierz, tyle że wtedy cyferki są zbyt małe i osoby mające problem ze wzrokiem nic nie odczytają
Na szczęście jest także styl nowoczesny z dużym wyświetleniem prędkości, dużym analogowym obrotomierzem i wskaźnikiem biegu.
Triumph jest wyposażony w nowoczesne oświetlenie w technologii LED wraz ze światłem do jazdy dziennej, można w nim także zamówić przeciwmgielne halogeny także w tej technologii, bardzo ładnie i stylowo zaprojektowano także lampę tylną mocowaną do aluminiowego błotnika
Podświetlane zestawy przełączników przy kierownicy są prawie identyczne z tymi w Tigerach, obsługę wszelkich ustawień dokonujemy poprzez 4 -kierunkowy Joystick, który znajduje się nieco zbyt blisko przełącznika kierunkowskazów, przez co zdarzało mi się je niechcący włączać, gdyż ma on bardzo mały skok.
Jak się tym jeździ ?
Zapomnijcie o wszystkim co mieliście do tej pory pod tyłkiem, ten silnik może nie ma mocy KTM-a 1290 ale jego moment obrotowy uzyskiwany tak nisko sprawia iż podczas startu spod świateł wyrywa Wam kierownicę z rąk..

Triumph szaleńczo katapultuje się do przodu, ale zakres obrotowy szybko się kończy co skutkuje odciną, dlatego ważne jest by zmieniać w nim biegi dosyć szybko jak tylko maszyna przekroczy te 5-6 tysięcy, niestety jako że nie mamy tu żadnych owiewek czy deflektorów jazda powyżej prędkości 120 km/godz. to walka z wiatrem, utrzymaniem się za kierownicą i szumami w kasku.
Na niemieckiej autostradzie

udało mi się rozpędzić do prędkości ok.178 km/godz, szybsza jazda byłaby możliwa, ale kosztem dużego wysiłku i mocnego ściskania kierownicy rękoma co przyjemne nie jest bo też silnik zaczyna mocno drgać przenosząc te wibracje na cały motocykl.
Skrzynia biegów działa podobnie jak w naszych DL-650, brakuje mi w niej tej miękkości i płynności z Tigera 800, ale przy pewnej wprawie i stosując zasadę wstępnego nacisku na dźwignię jesteśmy w stanie wrzucać biegi w górę i dół bez zbędnych stuków.
By zatrzymać motocykl wystarczy lekki naciśnięcie klamki hamulca, wtedy maszyna prawie staje dęba.
Czy bym kupił taki motocykl ?
Mimo że jest przepiękny, kapitalnie spasowany, brzmi jak najlepszy Harley Davidson, świetnie jeździ, przyspiesza i hamuje, to nie jest to maszyna dla mnie głównie ze względu na jego małą uniwersalność, brak jakichkolwiek owiewek czyli niską przydatność do turystyki.
Klasyczny silnik Tigera 1200 miażdży momentem obrotowym, ale powyżej 6'000 zaczyna niemiłosiernie drgać co czułem na setach, kierownicy i baku, zdecydowanie przyjemniej jeździło mi się Tigerem 800 w którym odczuwałem niebywałą lekkość prowadzenia przy zachowaniu jednocześnie dużej stabilności podczas szybkiej jazdy, niskich drgań jednostki napędowej o liniowym przyroście mocy.
W tym wątku umieszczę za jakiś czas filmik z pierwszych wrażeń z jazdy tym nowoczesnym klasykiem kosztującym obecnie - 62'900 zł.
Pozdrówko
