No to prawie po roku czas się zebrać i coś napisać? Generalnie w tym czasie tygryskiem zrobiłem jakieś 7.5 tyś km w tym dłuższy wyjazd na Rumunię i co mogę powiedzieć - Tiger bije na głowę zarówno mojego poprzedniego V-Stroma 650 jak i KTMa 1190 pod względem wygody i pod względem 'zwinności' (frajdy z jazdy w zakrętach) dorównuje DLowi.
Co do silnika - 95 koni i 79 nm. Podobno po zmianie tłumika jest 4-6 km więcej. Na hamowni nie byłem ale zbiera się zauważalnie lepiej - znikł 'moment zawahania' po odkręceniu manetki (reaguje od razu - wcześniej potrzebował 1-2 sekundy żeby się namyślić i zacząć przyspieszać - pewnie przytkany tłumik przez EURO xxx). Charakterystyka zdecydowanie inna niż w v2. Przebieg mocy w zasadzie równomierny od samego początku do samego końca. Z dołu jedzie bez najmniejszych protestów, szarpania itd. Po przesiadce z KTMa jednak musiałem się do tego przyzwyczaić - na Rumuńskich winklach ciężko mi było zaufać robiąc nawroty na 2 przez co często przy prędkości powiedzmy 30 km/h redukowałem do 1 co nie raz kończyło się dość mocnym trzaskiem

Co do wagi - jest chyba 5 kg cięższy niż mój były AL6 XT ale jest generalnie lepiej wyważony. Bardzo łatwo daje się przerzucać z jednej strony na drugą tak jak V-Strom chociaż jedna rzecz, która mnie w Tigerze 'denerwuje' to zbyt łatwo dochodzę do momentu obcierania podnóżkami. Bodajże, na Transfogarkiej w środku zakrętu dobre 1-1.5 metra się 'prześlizgnąłem' na podnóżku, poszerzeniu stopki i centralce. Tak samo w tym roku na skrzyżowaniu na lewoskręcie przy prędkości może 20 km/h jakiś łoś za daleko wyjechał przez co musiałem zacieśnić zakręt i znowu podnóżkiem o asfalt przyhaczyłem. W obu wypadkach nie powiedziałbym, że pochylenie było szczególnie duże stąd jestem delikatnie zaskoczony tymi sytuacjami (acz może przez łatwość z jaką Tiger się składa w zakręty mam zaburzone myślenie co znaczy 'duże' pochylenie - acz wątpię

Spalanie - tu jestem bardzo zaskoczony na plus. W zasadzie pali minimalnie więcej niż DL650. W trasie po Rumunii z bocznymi kuframi spalanie na poziomie 4.3-4.5. W kraju przy normalnej jeździe spalanie ok 4.3 (w V-stromie miałem ok 4 przy podobnej jeździe). Z kolei już przy jeździe po mieście obydwa paliły ok 5.5 (dla porównania KTM był w przedziale 8-10,5


Wygoda - Tiger 800 to pierwszy motocykl gdzie jestem 100% zadowolony z oryginalnej szyby. Sposób jej regulacji banalnie prosty (zapadki + sprężynka) wystarczy odchylić, podnieść/opuścić i ogarnięte. Ktoś zauważył, że leci wiatr na kierownika - owszem na ramiona ale to akurat uważam za plus, bo daje trochę przewiew dla kierownika w ciepłe dni a jednocześnie nie powoduje żadnych turbulencji dla kasku. Siedzenie - tu mam lekką zagostkę - w testowym XCa było siedzenie 'comfort' i tam po 2h jazdy nie miałem najmniejszych oznak zmęczenia/bólu tyłka. W moim XRt mam siedzenie 'heated' i tutaj po 1-2 zaczyna się tyłek odzywać ale kanapa daje na tyle dużo możliwości zmian pozycji, że nie jest to specjalnie dokuczliwe. Dość powiedzieć, że jednego dnia byłem w stanie zrobić 900 km (w zasadzie od 9 do 1 w nocy w siodle). Kolejną rzeczą, którą bym zapisał na minus jest dość sztywne zawieszenie - wersja XCa była fajna sprężysta tak jak i DL650 gdzie zawieszenie pięknie 'płynęło' przez dziury i nierówności - tak w wersji XRt zawieszenie pracuje dość sztywno i nierówne drogi dają się we znaki). I tutaj duży plus dla mnie - w wersji XRt wysokość siedziska 815mm przez co prawie całą stopą stoje na ziemi co daje na prawdę dużą pewność kierownikowi



Wyświetlacz - pełen TFT, w słońcu zachowuje się podobnie do Tomtoma 550 - słońce jak się od niego odbija to nie razi w oczy ale też już niewiele widać. W nocy automatyczna zmiana kontrastu i jest OK. W dzień mimo wszystko jest uznaje, że jest bardzo dobrze. Plus, że można sobie regulować kąt pochylenia tabletu.
Kontrola trakcji - działa w zasadzie niezauważalnie - na mokrej transalpinie parę razy czułem, że interweniowała ale nie było to działanie 0-1 tylko np na dziurach jak tył się chciał uślizgnąć to poślizg był od razu niwelowany przez co powodowało całkowitą pewność prowadzenia (co w sumie może nie jest zbyt rozsądne ale tyłek ratuje).
ABS - w trybie off road tył jest rozłączany. Co do działania mam tutaj kolejną zagwostkę. Na asfalcie nie mam zastrzeżeń - na trawie jak obejrzałem filmik ze zlotu gdzie się na wzgórzu wywaliłem to perfidnie tylne koło mi się blokowało przez co odjechał mi tył, a że było pod kątem to brakło mi nogi żeby się podtrzymać.
Ilość generowanego ciepła - tak jak na oryginalnym tłumiku czułem delikatnie promieniujące ciepło na prawej nodze (acz było to na prawdę delikatne prawie niezauważalne) tak po zmianie tłumika w mieście potrafi lekko nogi przygrzać (znaczy grzanie jest odczuwalnie ale jeszcze nie powoduje dyskomfortu). Dla porównania DL650 raczej też ciepła nie generował choć w korkach przy 30+ stopniach też potrafił delikatnie przygrzać. Dla odmiany ilość ciepła generowana przez KTMa przy 25+ robiła się nieznośna - o ile kanapa była zabezpieczona i jajek nie smażyło jak w Tigerze 1200 to całe ciepło szło na uda i to już dyskomfort powodowało.
Hamulce - na początku raczej mnie rozczarowały i sprawiały wrażenie dość słabych (acz nadal lepszych jak DL650 - jednak nie jest to osiągnięcie). Zmieniłem nieco zdanie jak trzeba było z pełnym załadowaniem hamować ze 120-130 do 0. Miarą dobrych hamulców w takiej sytuacji jest to czy już widzisz się w bagażniku samochodu z przodu czy jednak nerwowo patrzysz w lusterka czy ktoś w Ciebie nie wjedzie - w tej sytuacji patrzyłem w lusterka więc hamulce mogę powiedzieć są całkiem dobre.
Światła - z jednej strony jak na motocykl nie są złe, z drugiej są dla mnie dużym rozczarowaniem. W wersji XRt są standardowo LEDy z dodatkowymi 'halogenami' (też led). I jakież było moje zaskoczenie, że ta super LEDowa technologia świeci jak przeciętna żarówka halogenowa H4 (mowa o światłach mijania + boczne ledy - sama główna lampa jest słaba). Tak jak w KTMie miałem ledy SW Motecha, które sprawiały, że z przodu nawet w nocy miałem dzień tak tutaj ledy w Tigerze są dla mnie dużym rozczarowaniem, bo kolokwialnie mówiąc 'dupy nie urywają'. Świecą jak przeciętna żarówka co jest dużym rozczarowaniem biorąc pod uwagę ile taka lampa kosztuje.
Kolejną wadą jest dla mnie stopka boczna - jak na mój gust jest trochę za długa co powoduje, że po dodaniu poszerzenia stopki (bez niego motocykl się niemiłosiernie zapada) czasami motocykl stoi dosłownie pionowo a czasami wręcz nie da się go na boczną stopkę postawić, bo od razu poleci w drugą stronę.
Z dodatków tak na prawde zamontowane mam tylko wysokie gmole Heeda, kufry (boczne 'oryginalne' znaczy Givi Trekkery sygnowane przez Triumpha i centralny Givi), tankbag, stalową osłonę silnika i oryginalny dziób z wersji XCa (bedz dzioba czegoś mi brakowało

Czego brakuje? Wału dla świętego spokoju i paru dodatkowych litrów w zbiorniku

Podsumowując Tiger 800 jest na prawdę mega dopracowanym motocyklem. Przez ten rok i 7.5 tyś km nie było z nim najmniejszych problemów i na prawdę mogę go polecić każdemu z czystym sumieniem
