Znika olej, ciśnie sprężania słabe - możliwe rozwiązanie
: 03 lis 2017, 20:38
Wykonując czynności zawarte w tym wątku wykonujecie je na własną odpowiedzialność. Aczkolwiek mała szkodliwość czynu w stosunku do możliwego zysku wg mnie przemawia za moją metodą
A więc od początku.
Silnik od pewnego czasu zaczął brać mi olej. Doszło do tego, że na zbiornik paliwa zużywał olej z poziomu max do poniżej minimum. W tym momencie stwierdziłem, że problem jest na tyle poważny, że trzeba się nim niezwłocznie zająć. Właściwie nie problemem a jego diagnozą.
Zużycie oleju może pochodzić m.in:
- serce krwawi - wszelkie wycieki takiej ilości oleju byłyby widoczne gołym okiem. Natomiast śladów jakichkolwiek wycieków w moim przypadku nie zaobserwowano.
- zużyte uszczelniacze zaworowe
- uszkodzone/zapieczone pierścienie
Jak już pisałem, silnik nie wywala oleju na zewnątrz więc pozostała dalsza diagnoza.
A więc manometr w łapkę i mierzenie ciśnienia sprężania.
Wyszło:
-pierwszy cylinder 14,
- tylny cylinder 12
W zasadzie wg serwisówki obie wartości mieszczą się w zakresie poprawnym ale różnica 2barów międy cylindrami już w serwisówce jest opisana jako niedopuszczalna (o ile pamiętam). Po prostu wał dostaje mocno w kość.
Próba olejowa:
Parę kropel oleju wlanych do cylindra podniosło ciśnienie na drugim cylindrze co wskazuje na pierścienie.
No to włączył mi się kalkulator w głowie i szybko obliczyłem, że będę jakiegoś tysiaka do tyłu pod warunkiem, że podczas rozbiórki silnika nic nie wyjdzie jeszcze dodatkowo - a zawsze coś wychodzi przy okazji czego szkoda nie zrobić jak już się silnik rozbiera.
Jednak na pomysł naprowadził mnie tata podpowiadając aby zalać cylinder naftą (tylko bez hejtu proszę, nie zaszkodzi a może pomóc). Starej daty mechanicy znają tą metodę.
Otóż przez gniazdo świecy wlewa się kilka razy, przez kilka dni około 50 ml nafty. Co jakiś czas trzeba przy tym ruszyć tłokiem.
O co chodzi w tej metodzie??
Metoda pomaga na zapieczone pierścienie. Zapieczone to takie, gdzie nagar podczas pracy silnika odkłada się między rowkiem na tłoku a pierścieniem tłokowym blokując jego swobodną pracę. Pierścienie po prostu zastygają w jednej pozycji i nie pracują co powoduje właśnie przedostawanie się oleju do komory spalania jak i spadek ciśnienia sprężania. Zalewając cylinder naftą, namaczamy ten nagar. Nafta rozpuszcza go ładnie i spływa do miski olejowej.
Ja zacząłem zalewać naftą pierścienie w piątek po południu natomiast skończyłem w poniedziałek pod wieczór.
Należy pamiętać, że po całej operacji należy spuścić olej i zalać nowy (można przyoszczędzić i spuścić przed zalewaniem naftą a później wlać go ponownie, kwestia tylko czy warto)
Po tym wszystkim stwierdziłem, że należy sprawdzić czy silnik zużywa oliwe. Wsiadłem na motocykl i przejechałem się 150km. Po powrocie stwierdziłem, że nie ubyło ani grama oleju. Porównując do ostatniej podróży znikło by już połowę stanu. Dla pewności wykonałem ponownie badanie ciśnienia sprężania gdzie wyszło 14bar na przednim i 13.75 na tylnym baniaku.
Wynika z tego, że zabieg się udał. Czy na długo?? Na razie za krótki dystans przejechany aby stwierdzić w 100%, że problem został zażegnany ale jestem dobrej myśli.
A więc od początku.
Silnik od pewnego czasu zaczął brać mi olej. Doszło do tego, że na zbiornik paliwa zużywał olej z poziomu max do poniżej minimum. W tym momencie stwierdziłem, że problem jest na tyle poważny, że trzeba się nim niezwłocznie zająć. Właściwie nie problemem a jego diagnozą.
Zużycie oleju może pochodzić m.in:
- serce krwawi - wszelkie wycieki takiej ilości oleju byłyby widoczne gołym okiem. Natomiast śladów jakichkolwiek wycieków w moim przypadku nie zaobserwowano.
- zużyte uszczelniacze zaworowe
- uszkodzone/zapieczone pierścienie
Jak już pisałem, silnik nie wywala oleju na zewnątrz więc pozostała dalsza diagnoza.
A więc manometr w łapkę i mierzenie ciśnienia sprężania.
Wyszło:
-pierwszy cylinder 14,
- tylny cylinder 12
W zasadzie wg serwisówki obie wartości mieszczą się w zakresie poprawnym ale różnica 2barów międy cylindrami już w serwisówce jest opisana jako niedopuszczalna (o ile pamiętam). Po prostu wał dostaje mocno w kość.
Próba olejowa:
Parę kropel oleju wlanych do cylindra podniosło ciśnienie na drugim cylindrze co wskazuje na pierścienie.
No to włączył mi się kalkulator w głowie i szybko obliczyłem, że będę jakiegoś tysiaka do tyłu pod warunkiem, że podczas rozbiórki silnika nic nie wyjdzie jeszcze dodatkowo - a zawsze coś wychodzi przy okazji czego szkoda nie zrobić jak już się silnik rozbiera.
Jednak na pomysł naprowadził mnie tata podpowiadając aby zalać cylinder naftą (tylko bez hejtu proszę, nie zaszkodzi a może pomóc). Starej daty mechanicy znają tą metodę.
Otóż przez gniazdo świecy wlewa się kilka razy, przez kilka dni około 50 ml nafty. Co jakiś czas trzeba przy tym ruszyć tłokiem.
O co chodzi w tej metodzie??
Metoda pomaga na zapieczone pierścienie. Zapieczone to takie, gdzie nagar podczas pracy silnika odkłada się między rowkiem na tłoku a pierścieniem tłokowym blokując jego swobodną pracę. Pierścienie po prostu zastygają w jednej pozycji i nie pracują co powoduje właśnie przedostawanie się oleju do komory spalania jak i spadek ciśnienia sprężania. Zalewając cylinder naftą, namaczamy ten nagar. Nafta rozpuszcza go ładnie i spływa do miski olejowej.
Ja zacząłem zalewać naftą pierścienie w piątek po południu natomiast skończyłem w poniedziałek pod wieczór.
Należy pamiętać, że po całej operacji należy spuścić olej i zalać nowy (można przyoszczędzić i spuścić przed zalewaniem naftą a później wlać go ponownie, kwestia tylko czy warto)
Po tym wszystkim stwierdziłem, że należy sprawdzić czy silnik zużywa oliwe. Wsiadłem na motocykl i przejechałem się 150km. Po powrocie stwierdziłem, że nie ubyło ani grama oleju. Porównując do ostatniej podróży znikło by już połowę stanu. Dla pewności wykonałem ponownie badanie ciśnienia sprężania gdzie wyszło 14bar na przednim i 13.75 na tylnym baniaku.
Wynika z tego, że zabieg się udał. Czy na długo?? Na razie za krótki dystans przejechany aby stwierdzić w 100%, że problem został zażegnany ale jestem dobrej myśli.