Forum Suzuki V-strom Polska

Witam
Proszę o pomoc. Ostatnio jadąc ok 120 km/h zapalił się błąd wtrysku F1, ale nie udało mi się odczytać kodu błędu. Od tego momentu silnik na wolnych obrotach faluje i potrafi sam z siebie z gasnąć. Poza tym ma czkawkę na drugim cylindrze. Sprawdzone świecie, cewki, wtryski.
Brakuje już pomysłów co dalej...
Co ciekawe po odłączeniu jednego dowolnego cylindra (zdjęcie fajki) drugi pracuje równo.
Pacjent Dl 650 2004 rok.

@McWoody69 - przełączałeś motocykl w dealer mode?? Czy błąd świeci się nadal??
Trzeba odczytać co to za błąd inaczej to szukanie po omacku.

Błąd pojawił się tylko raz podczas jazdy. Nie miałem wtedy możliwości zczytania błędu. Później, pomimo problemów, błąd ani razu się nie pojawił. Próba odczytu i C00.
Świece wymienione, cewki i wtryski pomierzone.
Każdy cylinder z osobna pracuje równo, oba powodują falowanie obrotów na wolnych, podczas wkręcania na wysokie obroty, raz gładko, raz przerywa ok 3-4 tys. Prycha w gaźnik na drugim cylindrze. Do tego stopnia, że silnik potrafi się zatrzymać. Wtryski zamienione pierwszy z drugim, efekt ciągle ten sam na drugim cylindrze.
Wszystko to jest losowe. Nie ma żadnej powtarzalności.
Czujnik położenia wału?? ECU??
No brak pomysłów już...

Kiedy były sprawdzane luzy zaworowe?? Synchro przepustnic??

Luzy w 2015 roku. Synchro nie mam pojęcia. Bazuje na kwitach, jakie dostałem od sprzedającego.
Sprawdziłem dzisiaj ciśnienie na cylindrach, oba po 10,5

Po regulacji luzów zrobione jakieś 8-10 tys km.

Luty 2015 to 5 lat, kwestia ile przebiegu.
10.5 na ciepłym czy zimnym silniku i na ile można ufać manometrowi?? Bo mój np zaniża o 2bar

10,5 na zimnym. Manometr pożyczony z warsztatu samochodowego.

Zrób może na początek synchro przepustnic.

Tak też zrobię.

Witam wszystkich, problem rozwiązany.
Okazało się, że sam sobie narobiłem kłopotów. Otóż po zakupie motocykla postanowiłem go wyczyścić i przejrzeć najważniejsze elementy. Nie pominąłem także inspekcji pompy paliwa i baku. Okazało się, że bak wewnątrz czysty podobnie, jak filtry przy pompie. Wszystko poskładałem jednak nie dość dokładnie. A konkretnie źle zamontowałem plastik, który zabezpiecza zawór bezpieczeństwa. Z lewej strony trzyma się on na jednym zatrzasku, z prawej na dwóch mniejszych. I właśnie ta prawa strona nie była dokładnie "zatrzaśnięta". Summa summarum, ciśnienie paliwa z czasem wypychało zawór z gniazda, a że plastik zabezpieczający w końcu odpadł, zawór wysunął się na tyle, że paliwo uciekało przez uszczelkę zaworu (oring), co skutkowało spadkiem ciśnienia paliwa w układzie. A to z kolei powoduje efekty jak wyżej opisałem.
Także sprawdzajcie uważnie, czy wszystko jest dobrze spasowane, bo moment nieuwagi kosztuje sporo nerwów i - jak w moim przypadku - półtorej tygodnia spędzonego w garażu. O ilości montażu i demontażu baku nawet nie wspomnę
Z tego miejsca chciałbym serdecznie podziękować koledze ciecierek1 za podpowiedź i pomoc
LwG