Forum Suzuki V-strom Polska

Aktualizacja:) Słowacja
Witam tak informacyjnie jak by kto szukał informacji o przewozie dzieci na motocyklu na terenie Słowacji. Taką odpowiedź otrzymałem z ambasady:
W odpowiedzi na przysłany e-mail informuje, że zgodnie z § 46 ust. 2 oraz ust. 4 słowackiej Ustawy Nr 8/2009 o ruchu drogowym (Zákon č. 8/2009 o cestnej premávke) dzieci poniżej 12 roku życia nie mogą jeździć jako pasażerowie pojazdu specjalnego oraz pojazdu kategorii L (pojazdy dwukołowe lub trójkołowe oraz niektóre pojazdy czterokołowe). Pozycja „na oklep“ pasażerów przewożonych na motocyklu jest zabroniona.
A tu Czechy
Zgodnie z czeską ustawą o ruchu drogowym (Zákon č. 361/2000 Sb. Zákon o provozu na pozemních komunikacích a o změnách některých zákonů) par. 7, ust e: kierowca nie może przewozić na motocyklu osoby młodszej niż 12 lat.
Dodatkowo zastosowanie może mieć również par. 9 pkt 6: osoba przewożona motocyklem podczas jazdy musi dotykać nogami podnóżków/oparć stopy…
Kaski oczywiście obowiązkowe.

Ale co ciekawsze nie możesz przekroczyć 40km/h nawet jadąc autostrada! Tak jest w tych nowych testach na prawko...

Czyli mamy bubel prawny, bo jadąc 40km/h autostradą utrudniamy ruch, a za to ustawodawca tez przewidzial jakas tam kare

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

Tak, jest to bubel prawny, ale najlepsze ze nie ma w przepisach przewidzianego minimum na autostradzie, wiec teoretycznie z dzieciakiem jedziesz sobie 40km/h i to jest legalne jednak cholernie niebezpieczne... robiłem ostatnio te nowe testy i za cholerę nie mogłem zdać mimo ze kategorii prawka już kilka mam

Teoretycznie mozna i 40 jechac po autostradzie i jakos sie wytlumaczyc przewozac dzieciaka.Mandat by dostal ten gosciu na skuterze 50cm3 ktory wzial mnie lewym

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

No i właśnie, skoro my musimy z dzieckiem do 7 lat jechać 40 km/h to teoretycznie skuterem tez można jechać po autostradzie

wyobraziłem sobie te wyścigi

W myśl przepisów nie jest to możliwe (jeśli miałeś na myśli skuter poniżej 50ccm).

Swoją drogą zacząłem jeździć z moim synem jak miał 5 lat. Wtedy były krótkie trasy, max 2-3 kilometry. Jak miał 6 lat to śmigaliśmy już na lody w trasy do 20 kilometrów. Musiałem uważać czy nie zasypia po drodze. Teraz jak ma 7 to już jest starym wyjadaczem

Z tego co wiem z niektórych WORD-ów poszły wnioski o zmianę tego przepisu ale jak dotąd nikt się tym nie zajął.

Trochę z innej beczki, ale olśniło mnie wczoraj, że mój pierworodny kończy w tym roku 7 lat i w związku z tym w przyszłym sezonie będziemy mogli polatać nieco dalej niż po polach dookoła osiedla.

W związku z tym mam pytanie o ciuchy - macie jakieś sprawdzone? Wiem, że Modeka ma set dla dzieciaków, ale może macie/znacie jakieś inne?

Siemka
Ja moja małą worzę w adrenaline kids.

Sprawdzonych nie mam ale sam powoli zaczynam rozkminiać temat i trafiłem na coś takiego:

Zawsze to jakaś kolejna opinia.

Chyba najlepiej będzie wybrać się do jakiegoś sensownego sklepu i popatrzeć na to wszystko z bliska.

Pozwolę sobie odgrzać kotleta. Kto chętny to zapraszam do stołu.
Mianowicie interesuję się troszkę jazdą z małym plecaczkiem . Bo kto jak nie my ojcowie mamy zaszczepić w naszych dzieciach miłość do jednośladów. Oczywiście wśród rodziny i znajomych wychodzimy na wstrętnych złych i nieodpowiedzialnych. I przychodzi mi na myśl że może z obawy przed brakiem akceptacji tak ciężko znaleźć rzetelne informację o niuansach "wszczepienia" naszej pasji w dzieci. Co chwilę na różnych forach czyta się że ten był tutaj tamten tam, ale że jeden z drugim wziął dziecko na lody (oczywiście motocyklem) to już się nikt niepochwali.
Wydaję mi się że uświadamianie innych powinno zaczynać się od nas os odpowiedzialnego podejścia do tematu uświadamiani innych że nie każdy to "dawca" a my sami nie jesteśmy źli.
Mnie osobiście marzy się wypad na dwa sprzęty z żoną z dziećmi w Bieszczady które mam praktycznie na miejscu. A wy koledzy koleżanki jakie macie doświadczenia w tej materii ?
Ps nie wspomnę o żonie z córką na 600secie bo to już całkiem o "pomstę do nieba woła" jak sąsiedzi patrzą.

Młody skończył 8 lat. Myślę zacząć brać go na małe przejażdżki. Jakie macie patenty na wożenie takich młodzików? Jakiś fotelik? czytałem, że są jakieś pasy do łączenia kierownika z plecaczkiem. Czy śmiganie normalne bez niczego? Ktoś ma doświadczenie w przewożeniu maluchów?

Osiem lat na takie jazdy trochę mało, nic poza taty plecami nie zobaczy i będzie się stresować.
Lepiej takiego ośmiolatka na pocketbike albo na pitbike wsadzić niech śmiga.

Motorynkę mu kup.

Problem jest w tym, że dziecko może się nudzić i zasnąć. Na roweach to częst widok. Ja woziłem swoje pociechy na skuterze przed sobą, ale ja mam ręce jak grabie i dosięgałem, no i oczywiście nie w trasy, tylko wkoło komina. Efekt jest taki, że córcia zdała B i nie chce się jej czekać 3 lata na 125, zaraz startuje na A2

Moj mlody jest juz "dzieckiem internetu" nic go juz bardzo nie intersuje oprocz telefonu i komputera, troche na sile go ciagne na moto ale ciezko to idzie zeby ze mna siadl

skibol83 pisze:Moj mlody jest juz "dzieckiem internetu" nic go juz bardzo nie intersuje oprocz telefonu i komputera, troche na sile go ciagne na moto ale ciezko to idzie zeby ze mna siadl

Znam problem.

Zapisałem mnie i mojego piętnastolatka na kurs żeglarski w maju weekendowo.
Bo inaczej nic go z domu nie ruszy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Probuje go jakoas ksiazkami, modelarstwem, cos w garazu z staram sie dlubac, u dziadka na traktor....eeeeee gdzie.... "tato moge telefon", masakra