Ja po ostatnich podwyżkach cen paliwa zaczynam się zastanawiać czy jednak warto kupować coś mocniejszego od mojego DL-650 AL6, chodzi mi po głowie pomysł.. Yamaha Tracer 900 GT, albo Honda Africa Twin, albo V-Strom DL-1000, ale wszystkie te motocykle kosztują więcej, także większe będą koszty serwisowania i ubezpieczenia, pytanie czy jest sens ?
W DL-650 w pierwszym rzędzie zmieniłbym hamulce na takie z DL-1000
do tego przednią zawiechę, fajnie też byłoby mieć przednią lampę, która na światłach drogowych oświetla drogę a nie drzewa, oczywiście mocy nigdy za wiele więc też mogłoby być jej nieco więcej, kupując nowy japoński motocykl nie spodziewałem się tego że pod czachą coś się będzie tłukło, a mechanik powie "tak ma być"..
Gdy się przejechałem nową Yamahą MT-09 i porównałem jak pracują skrzynie biegów, to stwierdzam że w DL-u skrzynia działa jak w Ursusie..
Jednak bezsprzeczną zaletą 650-tki jest uniwersalność i niskie spalanie - po zlocie wyszło mi 4,1 l/100 km. a naprawdę jadąc na złot i z powrotem śmigaliśmy dosyć dynamicznie i szybko nieco przekraczając prędkości dopuszczalne
Poza tym te motocykle są proste jak budowa cepa (u mnie poza ABS-em nie ma żadnej elektroniki), dzięki temu można je samemu serwisować przy odrobinie wiedzy i umiejętności manualnych.
Na pewno chcę jeszcze pojeździć co najmniej do końca sezonu 2019, a potem się zobaczy, GejeSa nie chcę bo drogi i awaryjny, choć jeździ się nim kapitalnie
Pozdrówko