Dzisiaj udało mi się spotkać na Jurze prawdziwego konia mechanicznego w dosłownym znaczeniu

Spotykam takie rozwiązanie drugi raz w życiu, pierwsze kilkanaście lat temu przejazdem w Bieszczadach, ale nie wiedziałem jak to działa i jak się tym skręca. Trójkołowce widywało się częściej, ale koń z wozem to prawdziwy biały kruk i majstersztyk

Maszyna z tego co widać zapewne na bazie WSK 125, ma wyjęty silnik chyba do jakiegoś szybkiego pit stopu, bo ładunek czeka...