Jak ja zazdroszczę posiadaczom nowych 650. Miałem AL2 i jadąc w Tatry i z powrotem miałem spalanie na poziomie 4,5-4,7 nie zamulając. Po górach nawet 4,2, w porywach do 4,5. Na autostradzie 140kmh wychodziło 5,3.
Nie wiadomo czemu zachciało się litra (no dobra, AL2 była dla mnie niezbyt wygodna, wolę ergonomię starych modeli) i mam DL1000 K4 od roku. Miałem kupić stare 650 ale tak się trafił... Ze spalaniem walczyłem na różne sposoby - mam PowerCommander, wydechy LeoVince i oryginały, TRE i mapy dostrajane przez długi czas. Jak palił dużo tak pali, ten silnik po prostu musi mieć na bogato dolane paliwa

rekord Eco to było 5,7L. Normalnie 6,2 do 7,3. Dzis 200km ekspresówką po 140-150 w większości i 6,3L, na Leo bywa 6,5 lub trochę więcej w tych samych warunkach. We dwoje ok 7.
Do tematu:
Tankuję na bocznej kosie, dolewam aż do górnej blaszki wyciągając pistolet.
Wskaźnik - pierwsza kreska spada po 80 do 87km, druga po 140 do 155, trzecia po 190-205, czwarta po ok 240-245. Wtedy zaczyna migać rezerwa pierwsza, po kolejnych 30km zaczyna migać druga rezerwa, ok 270-280km. I wtedy brakło mi odwagi, od razu tankowałem - ale wchodziło mi ok 18L, czyli jeszcze jakieś 35-40km bym może zrobił? Ktoś ma doświadczenia?
Za spalaniem 650 zdecydowanie tęsknię. Za mocą przy załadowaniu pasażera lub prędkościach autostradowych nie tęsknię
Pozdrawiam
zimny
Moje ex V-Stromy: 650K5, 650AL2,1000K4, 650K5,1000 AL8 -> a teraz ponownie Mniejszość Niemiecka - F800GS ADV.