Może warto wysilić się na chwilę wspomnień i napisać - jak to było w Waszym przypadku. Jako pierwszy może swoje wspomnienia opiszę ja, aby ku radości reszty przywołać te miłe chwile.
Nastał ten dzień. Dziś (czyt. w środę – 18.09.2019) przystępowałem do egzaminu praktycznego na kat. A (teoria dwa tygodnie wcześniej - tj. 04.09.2019). Jastrzębie Zdrój, godzina 7:00 - ja pojawiam się na parkingu przed WORDem. Chwilkę poczekałem i zaczęli się pojawiać pierwsi znajomi kandydaci.... Chwila rozmowy, aby zbić stres, Kto palił ten "nakarmił raka", a ja czułem, że stres jest, ale jakoś tak znośnie. O umówionej godzinie pojawił się egzaminator i Wszyscy udaliśmy się na plac egzaminacyjny. Tam kontrola dokumentów i omówienie manewrów. Pogoda była taka niezbyt (w nocy ponoć padało) - momentami wiatr i temperatura, która raczej nie nastrajała na jazdę (okolice 7 stopni), a jeszcze kątem oka zaobserwowałem, że moja karta egzaminacyjna jest na górze - morał.... pierwszy w kolejce = zimny motocykl (mein Gott).
Obsługa poszła (płyn chłodzący oraz światła pozycyjne).
Przeprowadzanie - z pozycji siedzącej, bo tak mi lepiej, przygotowanie do jazdy i jadziemy...
8 - pierwsza próba z podparciem na 2 czy 3 , bo troszkę szarpnęło, ale jest możliwość poprawki, więc .....
Drugie podejście zrobione dobrze.
Slalom wolny - tzw. odsiewacz...
Tu również z poprawką, również podparcie na pierwszym przejeździe przed ostatnią bramką...... Tu info od egzaminatora - poprawia Pan, ale oba przejazdy muszą być dobre i ......
Były.....
Slalom szybki - mierzona prędkość średnia między wjazdem i wyjazdem min. 30km/h....
Jakie było moje zaskoczenie, że pierwszy przejazd za mała prędkość... drugi przejazd już ok - więc kolejny element za mną....
Omijanie przeszkody: prawa/lewa strona - prędkość wjazdowa minimum 50 km/h - tu już bez poprawek oba przejazdy

Wzniesienie.... - gazu gazu i pojechał.... na hamowania.....
Hamowanie w wyznaczonym miejscu z prędkości 50km/h - jakoś się tego od kilku dni zacząłem obawiać - ale nie było zastrzeżeń, "że za daleko od linii pan stanął czy coś" - prawidłowo i jedziemy od drugiej strony na...
Hamowanie awaryjne - to kilka razy ćwiczyłem sobie na placyku (zresztą w zasadzie sam sobie wyznaczałem linię na której się będę zatrzymywał i hamowałem raz delikatniej, raz ostro).... bez zastrzeżeń......
Placyk zaliczony i czekamy na resztę.....
Kilku osobom się niestety nie powiodło - szkoda, bo były to osoby z "mojego" kursu (ośrodka szkolenia).
Po "przerobieniu wszystkich" chwilka przerwy na rozgrzanie, kawkę i egzaminator pojawia się ponownie. Zaprasza mnie na plac, gdzie na spokojnie mogłem się przygotować do jazdy miejskiej... Z panem "placowym" wymieniali żarówkę w jednym aucie egzaminacyjnym, a ja ubierałem ochraniacze, kamizelkę, rękawiczki i szybki paciorek też odmówić zdążyłem

Pojawili się i ... zakładanie kasku (WORDowskiego, ale pasował idealnie), podłączanie interkomu, mamy jechać - a Ja wołam, aby kluczyk do maszyny dali

Z uśmiechem przynieśli kluczyki, przekręcamy zapłon, odblokowujemy "wyłącznik awaryjny" - rozruch i dawaj....
Jedziemy w miasto i stres jakoś odpuścił... Starałem się uważać na linię, przy przejściach, prędkość może nie była znaczna, ale temperatura i wiatr naprawdę sprawiały, że czasami powyżej 40km/h nie było komfortowo....
Strzeliłem może leciutkiego babolka w powrotnym wjeździe do WORD, ale niezbyt zrozumiałem, że egzaminator chciał abym wjechał przez wzniesienie - a ja w prawo przez placyk, jednak otrzymałem info, OK - niech Pan zawróci i ustawi motocykl przodem do wyjazdu i nawet nie wspomniał, że potraktował to jako błąd

Podczas "przesiadki" oraz zdejmowania całego "osprzętu" chwilka rozmowy i śmieszkowania (z Panem Januszem - placowym), który doskonale zdawał sobie sprawę, że "kulki chyba wymarzły, albo przewiało"

Egzamin zakończyłem z wynikiem POZYTYWNYM i mimo pierwszych "powtórek" jakoś nie "podcięło mi skrzydeł" ze stresu....
I takim sposobem zrobiłem sobie przedwczesny prezent urodzinowy i jeszcze przed 40 (dopiero w przyszłym roku)

Chciałem również zaznaczyć, że wszelkie opisane "cuda" działy się przed "grandą korony", więc tym bardziej z perspektywy czasu cieszę się, że poszło pozytywnie za 1 razem.
Rozumiem i zdaję sobie sprawę, że jest to forum motocyklistów, ale dotychczasowe czekanie i "tłumaczenie sobie" a co jak nie zdam, a nie chce mi się znowu tego przerabiać - takie gadki tylko opóźniły zdanie prawka.
Tym sposobem jest komplecik w PJ i naprawdę ślicznie to się prezentuje.
