Janek-2004 pisze: ↑25 maja 2023, 10:28
Nachalna polityka sprzedażowa i wszechogarniająca gadżetomania we wszystkich dziedzinach życia powoduje, że hobby jakie by ono nie było jest jedną z bardziej dojnych krów. Nieważne czy to modne ostatnio rowery czy motocykle czy inne są super okazją do wydojenia kasy.
Mało kto dzisiaj kupuje moto i jeździ nim tylko zaczyna od "ubierania" go i pokazywania w necie - sam tak też robiłem

I tu zaczyna się proces wzrostu masy: gmole, centralki, uchwyty pod smartfony, nawigacje, stelaże, kufry, mandżur kempingowo-surwiwalowy. Potem brakuje miejsca to się dokłada nadstawki do kufrów, inserty do kufrów, i masę innych dodatków. Z ciekawości zamówiłem bezpłatny katalog touratecha to mi odebrało mowę co można dokupić do GS, Africa twin, zy innych kateemów
To i tak nie umywa się do katalogu akcesoriów Harleya-Davidsona

A, że jest wybór dodatkowych akcesoriów/gadżetów/itp. to akurat jest fajne - ja to przynajmniej lubię

bo można sobie jakoś zindywidualizować posiadany motocykl

Do Triumpha jest za to wielkie G...
Ważny jest natomiast umiar... jak zresztą we wszystkim... Mnie śmieszy, jak widzę motocykl obwieszony we wszystkich możliwych miejscach, wszystkimi możliwymi uchwytami, torbami, torebkami, saszetkami, narzędziówkami, itp. pierdołami, tak jakby jego właściciel postawił sobie za cel wykupienie wszystkiego co się da do posiadanego moto. A skądinąd wiadomo, że np. jeździ w pojedynkę... Oczywiście zawsze jest do tego odpowiednie wytłumaczenie - a że trzeba mieć dętki, prostownik, 3 kg narzędzi, bańkę oleju i kanister na benzynę. Do tego - na wszelki wypadek! - cały sprzęt biwakowy, choć wyjazd planowany jest po asfaltach i ze spaniem pod dachem
Często wynika to po prostu z braku doświadczenia, które potem się nabywa i warto z niego korzystać... Ale są też gadżeciarze lub ludzie poddający się presji otoczenia... Kilku takich spotkałem i zdumiewało mnie to, że nie brali pod uwagę nie tylko wskazówek i rad bardziej doświadczonych motocyklistów, ale za każdym razem targali jakiś niepotrzebny majdan, który nigdy wcześniej nie był im potrzebny, a podróżowali tylko po cywilizowanej Europie
BTW, podobnie mnie rozbraja widok "asfaltowego" kierownika, który twardo zapitala w wysokich, sztywnych i skrzypiących butach typu Sidi Adventure, choć do jego zastosowań jest cała masa bardzo dobrych i zapewniających bezpieczeństwo, a jednocześnie dużo wygodniejszych i lżejszych butów. Jak na zlocie zapytałem o to jednego takiego, to zareagował jak na bluźnierstwo

O szosowej jeździe w zbroi do offroadu już nie wspominając...
Tyle offtopic
Wracając do tematu, to myślę że @
MrWaski myślał raczej o dyskusji o ciekawych pomysłach na dobór jak najlżejszego/najmniejszego/ale jednocześnie funkcjonalnego wyposażenia, które warto zabrać na wyprawę moto

Ja, jak napisałem wcześniej, jestem z wyjazdu na wyjazd coraz większym minimalistą, zabieram coraz mniej klamotów. Z tych mniej oczywistych, oprócz wspomnianej wcześniej poduszki turystycznej, to mam tylko dobrego multi-toola, mocnego powerbanka z funkcją rozruchu, a teraz jestem na etapie wyboru mocnej sieciowej ładowarki USB z zestawem stosownych kabelków

Aha, wożę ze sobą jeszcze zaworki (te malutkie, wkręcane w wentyl), scyzoryk z długim ostrzem przydatny przy konsumpcji arbuzów oraz... korkociąg
P.S. Co do wspomnianej indywidualizacji motocykla, to niektórzy może pamiętają anteny sterczące z tłumików - Jawa miała je dwa, dlatego dla niektórych była lepsza od MZ-tki

lub filcowe "gwiazdy" wokół wlewu paliwa
