Transalp 750.
Re: Transalp 750.
No to testniete:
1. Wydech spoko
2. Zawias niczego sobie
3. Pozycja OK
4. Kanapa wygodna
5. Wibruje prawie w każdym zakresie
6. Przy większych wibracjach plastiki się telepią
6. Ogólnie nie zachwyca, jest bardziej niż poprawny, zdecydowanie lepszy od V-stroma 650, ale nie ma efektu WOW
Niestety powyżej 145 km wiatr nim buja jak dziki
W terenie pomimo swojej niskiej wagi gorzej mi się prowadził od Afryki
QuickShifter góra dół ale trzeba sie przyzwyczaić bo przy zbijaniu potrafi szarpnąć
Ogólnie mocy mu nie brakuje
Dużo ustawień do ogarnięcia ale pewnie z czasem by się dogadał
Kanapa po 2500 km ma już zmarszczke przed zbiornikiem
Wyświetlacz czytelny, skrzynia pracuje ładnie miękko
Ogólnie nie ma WOW nie zachwycił...
ABS być może w połączeniu ze złe napiętym łańcuchem na awaryjnym hamowaniu dodatkowo na biegu tłucze napędem, mimo wciśnięcia potem sprzęgła
Trochę go przykurzyłem
1. Wydech spoko
2. Zawias niczego sobie
3. Pozycja OK
4. Kanapa wygodna
5. Wibruje prawie w każdym zakresie
6. Przy większych wibracjach plastiki się telepią
6. Ogólnie nie zachwyca, jest bardziej niż poprawny, zdecydowanie lepszy od V-stroma 650, ale nie ma efektu WOW
Niestety powyżej 145 km wiatr nim buja jak dziki
W terenie pomimo swojej niskiej wagi gorzej mi się prowadził od Afryki
QuickShifter góra dół ale trzeba sie przyzwyczaić bo przy zbijaniu potrafi szarpnąć
Ogólnie mocy mu nie brakuje
Dużo ustawień do ogarnięcia ale pewnie z czasem by się dogadał
Kanapa po 2500 km ma już zmarszczke przed zbiornikiem
Wyświetlacz czytelny, skrzynia pracuje ładnie miękko
Ogólnie nie ma WOW nie zachwycił...
ABS być może w połączeniu ze złe napiętym łańcuchem na awaryjnym hamowaniu dodatkowo na biegu tłucze napędem, mimo wciśnięcia potem sprzęgła
Trochę go przykurzyłem
- Załączniki
-
- 350382871_1515069095692521_4657958673778225191_n.jpg (555 KiB) Przejrzano 3378 razy
-
- 350375372_934488687838218_2367004809032932820_n.jpg (268.79 KiB) Przejrzano 3378 razy
-
- 350374695_1665703397280030_6221460482145496012_n.jpg (1.08 MiB) Przejrzano 3378 razy
-
- 350373990_276515501443358_2753351482630674621_n.jpg (247.94 KiB) Przejrzano 3378 razy
-
- 350359929_1007755317056513_6517384889421732847_n.jpg (1.03 MiB) Przejrzano 3378 razy
-
- 350359908_3492399734404173_602442653244127371_n.jpg (1 MiB) Przejrzano 3378 razy
-
- 350357986_579122227426282_3238464154260291381_n.jpg (166.66 KiB) Przejrzano 3378 razy
-
- 350270910_635757428467626_9122605032362210604_n.jpg (244.24 KiB) Przejrzano 3378 razy
-
- 350241132_981119496238977_4295821277174815696_n.jpg (249.08 KiB) Przejrzano 3378 razy
- Ocena: 11.76471%
DL650A L8
- lukas76
- A+B+C+D+E+T
- Posty: 4748
- Rejestracja: 10 mar 2019, 21:40
- Lokalizacja: Bielsko-Biała/Zwiesel
- Kontakt:
- motostopem
- A2
- Posty: 237
- Rejestracja: 06 gru 2022, 09:03
Re: Transalp 750.
Dawaj znać
Najczęściej w roli głównej DL650
https://www.youtube.com/channel/UCpp6Ux ... irmation=1
Re: Transalp 750.
Kolega,doswiadczony biker sprzedal Horneta 600 i pospiesznie objezdza sprzety by predko cos kupic,Oto co napisal o Trampku.Niezbyt optymistycznie
Jestem po jeździe próbnej tym wynalazkiem od CHINdy...
Ostatni wyraz mojego pierwszego zdania mógłby w zasadzie kończyć jedyne zdanie tej recenzji, ale jednak się lubimy, to wam napiszę
Pod Hondą Plaza w Warszawie otrzymałem krótkie przeszkolenie z obsługi kąkótera pokładowego, szybka instalacja apki na telefonie i połączenie telefonu z motocyklem przez BT - chciałem sprawdzić jakie cuda techniki dzisiaj oferują te nowe jężdżące komputerki, szybki ogląd motocykla dookoła, aby zerknąć po pierwsze czy nie jest poobijany, a po drugie, jakie ma wyposażenie. Znalazłem quickshifter. Będzie braap klik braap klik braap - już się cieszę... o tym dalej.
Wsiadam, odpalam, sprzęgło, jedynka, ŁUP. O w mordę, zepsułem skrzynię? Nie, chyba nie, to skrzynia hondy, pierwszy bieg zawsze powiadamia całe skrzyżowanie o zajściu. Ruszam, sprzęgło, dwójka, ŁUP... teraz już się domyślam, prawdopodobnie w BMW zostały im stare skrzynie więc honda je odkupiła.
Pierwsze kilometry jadę w korkach (nie do uszu - o tym też będzie potem), więc są niskie prędkości i przeciskanie się między samochodami. Zacząłem to robić już na pierwszych światłach, co znaczy że motocykl prowadzi się łatwo i jest zwrotny przy niskich prędkościach. Pod jednym jednak warunkiem - że tocząc się, nie zamkniesz gazu. Jeżeli to zrobisz, następuje silne hamowanie silnikiem i chcąc odzyskać ciąg i delikatnie potoczyć się dalej, przekręcam manetkę, również delikatnie, ale nic się nie dzieje. FlyByWire nie dotarło do komputera, więc odkręcam odrobinę więcej i więcej i więcej i... kopniakiem w plecy motocykl oznajmia, że zajarzył, że jedziemy jednak dalej. Szarpnięcie jest na tyle mocne i na tyle zaskakujące, że motocykl odjeżdża, dupa moja posadzona na nim odjeżdża ale głowa potrzebuje chwili aby dogonić resztę zwiastując to silnym wychyleniem w tył. Nie może być, myślę sobie. I próbuję sytuację powtórzyć, tylko delikatniej - NO WAY! Za każdym jednym razem, niezależnie od tego czy jedziemy 5, 50 czy 139 (o tym też będzie dalej) na godzinę, po zamknięciu gazu i jego ponownym dodaniu jest kopnięcie w plecy, do którego po chwili się przyzwyczaiłem i spinałem mięśnie karku by jednak odjeżdżać z głową na miejscu. Co ciekawe, gdy tylko odejmiemy trochę gazu, nie zamykając go całkowicie, motocykl wraca do ciągu gładko i bez żadnych kangurów. Fatalne zestrojenie komputera.
Zrobiło się luźniej to sobie myślę, że sprawdzę quickshifter - tak wszyscy je chwalą i tak fajnie robią braap klik braap że to musi być fajne, że też tak chcę! Na kolejnych światłach powtarzam sobie, żeby trzymać gaz, nie dotykać sprzęgła i przebijać biegi w górę przy przyspieszaniu (wiele lat bez qs trochę mi weszło w nawyk), dajmy się wykazać elektronice. I co? Elektronika albo się nie zorientowała, że ma teraz odpuszczać na ułamek sekundy gaz albo tak ma być. Nie ma żadnej w tym płynności a skrzynia zachowuje się prawie tak, jakbym ten numer odwalił w skrzyni bez quickshiftera. No słabe to. Próbuję na różne sposoby, przy różnych obrotach i przy różnych poziomach odwinięcia manetki i JEST! Znalazłem ustawienie, w którym wyraźnie czuję, że to jest to, że QS działa. Tyle tylko, że to powinno działać przy każdej prędkości, lub prawie każdej i przy każdym obciążeniu silnika. A tymczasem każde przebicie biegu w górę lub w dół bo QS działa również w dół, wiąże się z dosyć silnym szarpnięciem. Gdy zmieniam biegi samodzielnie, z szybkim odpuszczeniem gazu i sprzęgłem - biegi wchodzi ciszej i bez szarpnięć. Całe 2 godziny się tym bawiłem i wiem na pewno - QS od hondy to "chłyt marketintoty". Nie chciałbym go nawet gdyby go dodawali za darmo. Być może to wynika z mojego braku umiejętności - pomyślałem jeszcze wtedy, ale później przekonałem się, po jeździe próbnej Triumphem Tigerem 900 GT, że to jednak problem z hondowskim zestawem silnik - skrzynia - elektronika - quickshifter.
Rozpędziłem się do 100 km/h. I doszło do mnie, że bez zatyczek do uszu nie dam rady, stracę słuch. Wiecie co tak hałasuje? Tylna opona. Huk jest tak głośny, tak donośny i świdrujący, że zjechałem na pobocze i założyłem motosafe'y by móc kontynuować jazdę. Nie wiem czy to tak musi być, czy te adventure'owe opony zawsze tak hałasują (jak się później okazało, w BMW F850GS były głośne, ale jednak spoooooro cichsze od tych hondowskich, tak ze 2-3 razy).
No to teraz tryby jazdy. Z salonu wyjechałem na ROAD i najpierw uliczne zatwardzenie, potem zabawa QS, zakładanie zatyczek - nie było czasu się tym bawić. Zmieniam na DYNAMIC i... nie zauważam żadnej, najmniejszej nawet róznicy. Ale jakże byłem mało spostrzegawczy Tryb ROAD pozwalał rozpędzić motocykl do 139 km/h, tzn. pozwalał więcej, ale od 140, duży i wyraźny, zajmujący ponad 50% powierzchni ekranu obrotomierz zaczyna migać na pomarańczowo... rozumiecie, miga tak jak w supersportach dioda gdy dochodzisz do odcinki. Wali po oczach bezustannie, gdy jedziesz powyżej 139 (a był środek dnia!). Nie wyobrażam sobie jazdy z tym po zmroku. W dzień w sumie też nie. Ale z pomocą przychodzi tryb DYNAMIC - ten tryb wyłącza to migotanie. Uff co za ulga. Ale nie uwierzycie - po chwili odkrywam z niedowierzaniem, że on nie wyłącza migotania, tylko przesuwa je (i tutaj nie pamiętam teraz dokładnie czy o 10 czy o 20 km/h w górę). Najpóźniej przy 159 km/h zaczyna migać także w trybie DYNAMIC. WSPANIAŁE uczucie, gdy elektronika postanawia, że przy 139 i 159 będzie Cię wk.....ć (tak jakbym nie był wcześniej już podkurwiony głośną oponą, szarpaniem i niedziałającym quickshifterem). Dałem sobie spokój, włączyłem przy ok 140 km/h tryb RAIN i wiecie co? Myślałem, że mi zgasł motocykl. Gdy tylko go włączyłem, to zanim jeszcze zacząłem dodawać gazu, motocykl mocno zwalniał hamując silnikiem, ale po dodaniu gazu nic się nie zmieniło, zwalniał dalej. Myślę, że to nie jest tryb RAIN tylko tryb WINTER, na śnieg. Moc została w nim skastrowana chyba do 15 koni. Odwijanie manetki nic nie daje, motocykl zachowuje się jakby mu zostało pół cylindra i nie chce jechać. Odwijałem i odwijałem a on nie jechał w ogóle. Włączyłem DYNAMIC i już do końca testu przy nim zostałem. Nie testowałem trybów ENDURO czy jak one się tam w hondzie nazywają - te na jazdę po krzakach. Nie wjeżdżałem tym w teren - nie chciałem uszkodzić motocykla i siebie, mam zerowe doświadczenie w terenie.
Zatrzymałem się w Grodzisku w spokojnym miejscu i chciałem sobie obejrzeć motocykl raz jeszcze, pod kątem jakości jego wykonania. I powiem wam, że gdy dzisiaj ładnie wykończony motocykl kosztuje 70 czy 80 koła to wiem już skąd się wzięła cena 48900 za gołego Trampka. Plastiki są chyba zrobione ze zmielonych szczotek do kibla, kufer centralny w nowym motocyklu narywa na dziurach i telepie a jego jakość nie różni się niczym od tych chińskich kuferków w chińskich skuterkach za 1999,99 z marketów. Naprawdę... Brak regulacji przedniego zawiasu (w BMW też jej brak), regulacja napięcia wstępnego tylnego amortyzatora tylko kluczem hakowym, generalnie poza wygodnymi i ładnymi kanapami i wyraźnym wyświetlaczem, wszystkie części motocykla robią wrażenie wyprodukowanych tak, aby spełniały tylko jeden warunek - były najtańsze jak to tylko możliwe.
Na plus są zegary, a raczej mały acz wyraźny tablet przed oczami kierowcy oraz prostota jego obsługi. Joystick do sterowania komputerem znajduje się w idealnie intuicyjnym miejscu, tam gdzie normalnie sięgam po kierunkowskazy. Można się domyślić, że przez skrzyżowania przelatywałem bez kierunkowskazów, za to ze zmienionym ekranem w komputerze, albo próbowałem zmieniać ekrany w komputerze mrugając (dla najdalej wysuniętej na północ dzielnicy sosnowca czyli warszawy - mrYgając) kierunkami. Po połączeniu się z apką i wyrażeniu zgody na wszystko co tylko możliwe, można sparować telefon z motocyklem przez bluetooth. Wskazówki nawigacji pokazywały mi tylko strzałkę do przodu, nie widziałem żadnych innych strzałek, a jednak zakręty i ronda były. Miałem sparowany telefon z interkomem i z motocyklem jednocześnie. Fajna rzecz to możliwość odpisywania na wiadomości, które dochodziły do mnie z whatsapp, w czasie jazdy, poprzez dyktowanie. Wszystko się dzieje na ekranie motocykla i w słuchawkach. Mówi od kogo wiadomość, o jakiej treści i czy chcę odpowiedzieć, po czym przerabia mój głos na tekst i wysyła. Dobra opcja dla uzależnionych od komunikatorów. Ja na motocyklu wolę jednak spokój.
Silnik, chwalony przez dziennikarzy (myślę, że oni nie mogą być już niezależni, aby móc w ogóle testować motocykle) - moim zdaniem to nieporozumienie. O ile w Trampku ten silnik można uzasadnić, to nieporozumieniem było wsadzenie go do horneta i nazwanie motocykla hornetem.
Silnik do 3.5 tysiąca obrotów, gdy traktujemy go delikatnie jedzie zdradzając brak kultury, trzęsie się nieprzyjemnie, ale jednak akceptowalnie. Gdy poniżej 3.5 tysiąca i na wysokim biegu (czyt. 5 - do tego jeszcze zaraz wrócę) odkręcimy manetkę mocniej, to odnoszę wrażenie, że mieli się w nim coś trzepiąc w każdą stronę, w bliżej nieokreślony, nieprzyjemny sposób. Po przekroczeniu 3.5 tysiąca a bardziej 4 zaczyna ciągnąć, ale ciąg kończy się bardzo szybko bo to ma czerwone pole zaraz po 8 tysiącach (o ile mi się nie pomyliło z BMW) i mamy koniec jazdy. Wychodzi z tego, że ma bardzo wąski zakres użytkowych prędkości obrotowych. A wracając do 6-tego biegu, jest to nadbieg, którego używamy tylko powyżej 120 km/h jeżeli nie chcemy narażać się na nieprzyjemną pracę silnika. Uważam jednak, że ten silnik pasuje do Trampka. Nie pojmuję jednak jak mogli go włożyć do horneta.
Honda jaką znaliśmy nam się skończyła. Gdy rozpocząłem rozmowę na temat jakości i gównolitości całego tego motocykla, sprzedawca zaczął od porównania rynku europejskiego z rynkiem... indyjskim i w tym miejscu moglibyśmy w zasadzie postawić kropkę, zamykając temat. Jak to sprzedawca, gdy poruszyłem temat horneta - przeszedł do ataku pytając, ile ten dobry hornet kosztował gdy był nowy, porównując do dzisiejszego - i przyznałem mu, że 11 lat temu pewnie ze 35-40 koła, czyli tyle ile dzisiaj, po 11 latach kosztuje nowy. W hondzie chodzi tylko o kasę. Nie ma w niej miejsca na motocykle kultowe, dla motocyklistów. Honda stała się marką motocykli użytkowych, podręcznych, codziennych wołów roboczych, które mają być tanie i nie psuć się przesadnie przy zwożeniu kartofli (dla północnej dzielnicy sosnowca - ziemniaków) z pola
Amen.
Jestem po jeździe próbnej tym wynalazkiem od CHINdy...
Ostatni wyraz mojego pierwszego zdania mógłby w zasadzie kończyć jedyne zdanie tej recenzji, ale jednak się lubimy, to wam napiszę
Pod Hondą Plaza w Warszawie otrzymałem krótkie przeszkolenie z obsługi kąkótera pokładowego, szybka instalacja apki na telefonie i połączenie telefonu z motocyklem przez BT - chciałem sprawdzić jakie cuda techniki dzisiaj oferują te nowe jężdżące komputerki, szybki ogląd motocykla dookoła, aby zerknąć po pierwsze czy nie jest poobijany, a po drugie, jakie ma wyposażenie. Znalazłem quickshifter. Będzie braap klik braap klik braap - już się cieszę... o tym dalej.
Wsiadam, odpalam, sprzęgło, jedynka, ŁUP. O w mordę, zepsułem skrzynię? Nie, chyba nie, to skrzynia hondy, pierwszy bieg zawsze powiadamia całe skrzyżowanie o zajściu. Ruszam, sprzęgło, dwójka, ŁUP... teraz już się domyślam, prawdopodobnie w BMW zostały im stare skrzynie więc honda je odkupiła.
Pierwsze kilometry jadę w korkach (nie do uszu - o tym też będzie potem), więc są niskie prędkości i przeciskanie się między samochodami. Zacząłem to robić już na pierwszych światłach, co znaczy że motocykl prowadzi się łatwo i jest zwrotny przy niskich prędkościach. Pod jednym jednak warunkiem - że tocząc się, nie zamkniesz gazu. Jeżeli to zrobisz, następuje silne hamowanie silnikiem i chcąc odzyskać ciąg i delikatnie potoczyć się dalej, przekręcam manetkę, również delikatnie, ale nic się nie dzieje. FlyByWire nie dotarło do komputera, więc odkręcam odrobinę więcej i więcej i więcej i... kopniakiem w plecy motocykl oznajmia, że zajarzył, że jedziemy jednak dalej. Szarpnięcie jest na tyle mocne i na tyle zaskakujące, że motocykl odjeżdża, dupa moja posadzona na nim odjeżdża ale głowa potrzebuje chwili aby dogonić resztę zwiastując to silnym wychyleniem w tył. Nie może być, myślę sobie. I próbuję sytuację powtórzyć, tylko delikatniej - NO WAY! Za każdym jednym razem, niezależnie od tego czy jedziemy 5, 50 czy 139 (o tym też będzie dalej) na godzinę, po zamknięciu gazu i jego ponownym dodaniu jest kopnięcie w plecy, do którego po chwili się przyzwyczaiłem i spinałem mięśnie karku by jednak odjeżdżać z głową na miejscu. Co ciekawe, gdy tylko odejmiemy trochę gazu, nie zamykając go całkowicie, motocykl wraca do ciągu gładko i bez żadnych kangurów. Fatalne zestrojenie komputera.
Zrobiło się luźniej to sobie myślę, że sprawdzę quickshifter - tak wszyscy je chwalą i tak fajnie robią braap klik braap że to musi być fajne, że też tak chcę! Na kolejnych światłach powtarzam sobie, żeby trzymać gaz, nie dotykać sprzęgła i przebijać biegi w górę przy przyspieszaniu (wiele lat bez qs trochę mi weszło w nawyk), dajmy się wykazać elektronice. I co? Elektronika albo się nie zorientowała, że ma teraz odpuszczać na ułamek sekundy gaz albo tak ma być. Nie ma żadnej w tym płynności a skrzynia zachowuje się prawie tak, jakbym ten numer odwalił w skrzyni bez quickshiftera. No słabe to. Próbuję na różne sposoby, przy różnych obrotach i przy różnych poziomach odwinięcia manetki i JEST! Znalazłem ustawienie, w którym wyraźnie czuję, że to jest to, że QS działa. Tyle tylko, że to powinno działać przy każdej prędkości, lub prawie każdej i przy każdym obciążeniu silnika. A tymczasem każde przebicie biegu w górę lub w dół bo QS działa również w dół, wiąże się z dosyć silnym szarpnięciem. Gdy zmieniam biegi samodzielnie, z szybkim odpuszczeniem gazu i sprzęgłem - biegi wchodzi ciszej i bez szarpnięć. Całe 2 godziny się tym bawiłem i wiem na pewno - QS od hondy to "chłyt marketintoty". Nie chciałbym go nawet gdyby go dodawali za darmo. Być może to wynika z mojego braku umiejętności - pomyślałem jeszcze wtedy, ale później przekonałem się, po jeździe próbnej Triumphem Tigerem 900 GT, że to jednak problem z hondowskim zestawem silnik - skrzynia - elektronika - quickshifter.
Rozpędziłem się do 100 km/h. I doszło do mnie, że bez zatyczek do uszu nie dam rady, stracę słuch. Wiecie co tak hałasuje? Tylna opona. Huk jest tak głośny, tak donośny i świdrujący, że zjechałem na pobocze i założyłem motosafe'y by móc kontynuować jazdę. Nie wiem czy to tak musi być, czy te adventure'owe opony zawsze tak hałasują (jak się później okazało, w BMW F850GS były głośne, ale jednak spoooooro cichsze od tych hondowskich, tak ze 2-3 razy).
No to teraz tryby jazdy. Z salonu wyjechałem na ROAD i najpierw uliczne zatwardzenie, potem zabawa QS, zakładanie zatyczek - nie było czasu się tym bawić. Zmieniam na DYNAMIC i... nie zauważam żadnej, najmniejszej nawet róznicy. Ale jakże byłem mało spostrzegawczy Tryb ROAD pozwalał rozpędzić motocykl do 139 km/h, tzn. pozwalał więcej, ale od 140, duży i wyraźny, zajmujący ponad 50% powierzchni ekranu obrotomierz zaczyna migać na pomarańczowo... rozumiecie, miga tak jak w supersportach dioda gdy dochodzisz do odcinki. Wali po oczach bezustannie, gdy jedziesz powyżej 139 (a był środek dnia!). Nie wyobrażam sobie jazdy z tym po zmroku. W dzień w sumie też nie. Ale z pomocą przychodzi tryb DYNAMIC - ten tryb wyłącza to migotanie. Uff co za ulga. Ale nie uwierzycie - po chwili odkrywam z niedowierzaniem, że on nie wyłącza migotania, tylko przesuwa je (i tutaj nie pamiętam teraz dokładnie czy o 10 czy o 20 km/h w górę). Najpóźniej przy 159 km/h zaczyna migać także w trybie DYNAMIC. WSPANIAŁE uczucie, gdy elektronika postanawia, że przy 139 i 159 będzie Cię wk.....ć (tak jakbym nie był wcześniej już podkurwiony głośną oponą, szarpaniem i niedziałającym quickshifterem). Dałem sobie spokój, włączyłem przy ok 140 km/h tryb RAIN i wiecie co? Myślałem, że mi zgasł motocykl. Gdy tylko go włączyłem, to zanim jeszcze zacząłem dodawać gazu, motocykl mocno zwalniał hamując silnikiem, ale po dodaniu gazu nic się nie zmieniło, zwalniał dalej. Myślę, że to nie jest tryb RAIN tylko tryb WINTER, na śnieg. Moc została w nim skastrowana chyba do 15 koni. Odwijanie manetki nic nie daje, motocykl zachowuje się jakby mu zostało pół cylindra i nie chce jechać. Odwijałem i odwijałem a on nie jechał w ogóle. Włączyłem DYNAMIC i już do końca testu przy nim zostałem. Nie testowałem trybów ENDURO czy jak one się tam w hondzie nazywają - te na jazdę po krzakach. Nie wjeżdżałem tym w teren - nie chciałem uszkodzić motocykla i siebie, mam zerowe doświadczenie w terenie.
Zatrzymałem się w Grodzisku w spokojnym miejscu i chciałem sobie obejrzeć motocykl raz jeszcze, pod kątem jakości jego wykonania. I powiem wam, że gdy dzisiaj ładnie wykończony motocykl kosztuje 70 czy 80 koła to wiem już skąd się wzięła cena 48900 za gołego Trampka. Plastiki są chyba zrobione ze zmielonych szczotek do kibla, kufer centralny w nowym motocyklu narywa na dziurach i telepie a jego jakość nie różni się niczym od tych chińskich kuferków w chińskich skuterkach za 1999,99 z marketów. Naprawdę... Brak regulacji przedniego zawiasu (w BMW też jej brak), regulacja napięcia wstępnego tylnego amortyzatora tylko kluczem hakowym, generalnie poza wygodnymi i ładnymi kanapami i wyraźnym wyświetlaczem, wszystkie części motocykla robią wrażenie wyprodukowanych tak, aby spełniały tylko jeden warunek - były najtańsze jak to tylko możliwe.
Na plus są zegary, a raczej mały acz wyraźny tablet przed oczami kierowcy oraz prostota jego obsługi. Joystick do sterowania komputerem znajduje się w idealnie intuicyjnym miejscu, tam gdzie normalnie sięgam po kierunkowskazy. Można się domyślić, że przez skrzyżowania przelatywałem bez kierunkowskazów, za to ze zmienionym ekranem w komputerze, albo próbowałem zmieniać ekrany w komputerze mrugając (dla najdalej wysuniętej na północ dzielnicy sosnowca czyli warszawy - mrYgając) kierunkami. Po połączeniu się z apką i wyrażeniu zgody na wszystko co tylko możliwe, można sparować telefon z motocyklem przez bluetooth. Wskazówki nawigacji pokazywały mi tylko strzałkę do przodu, nie widziałem żadnych innych strzałek, a jednak zakręty i ronda były. Miałem sparowany telefon z interkomem i z motocyklem jednocześnie. Fajna rzecz to możliwość odpisywania na wiadomości, które dochodziły do mnie z whatsapp, w czasie jazdy, poprzez dyktowanie. Wszystko się dzieje na ekranie motocykla i w słuchawkach. Mówi od kogo wiadomość, o jakiej treści i czy chcę odpowiedzieć, po czym przerabia mój głos na tekst i wysyła. Dobra opcja dla uzależnionych od komunikatorów. Ja na motocyklu wolę jednak spokój.
Silnik, chwalony przez dziennikarzy (myślę, że oni nie mogą być już niezależni, aby móc w ogóle testować motocykle) - moim zdaniem to nieporozumienie. O ile w Trampku ten silnik można uzasadnić, to nieporozumieniem było wsadzenie go do horneta i nazwanie motocykla hornetem.
Silnik do 3.5 tysiąca obrotów, gdy traktujemy go delikatnie jedzie zdradzając brak kultury, trzęsie się nieprzyjemnie, ale jednak akceptowalnie. Gdy poniżej 3.5 tysiąca i na wysokim biegu (czyt. 5 - do tego jeszcze zaraz wrócę) odkręcimy manetkę mocniej, to odnoszę wrażenie, że mieli się w nim coś trzepiąc w każdą stronę, w bliżej nieokreślony, nieprzyjemny sposób. Po przekroczeniu 3.5 tysiąca a bardziej 4 zaczyna ciągnąć, ale ciąg kończy się bardzo szybko bo to ma czerwone pole zaraz po 8 tysiącach (o ile mi się nie pomyliło z BMW) i mamy koniec jazdy. Wychodzi z tego, że ma bardzo wąski zakres użytkowych prędkości obrotowych. A wracając do 6-tego biegu, jest to nadbieg, którego używamy tylko powyżej 120 km/h jeżeli nie chcemy narażać się na nieprzyjemną pracę silnika. Uważam jednak, że ten silnik pasuje do Trampka. Nie pojmuję jednak jak mogli go włożyć do horneta.
Honda jaką znaliśmy nam się skończyła. Gdy rozpocząłem rozmowę na temat jakości i gównolitości całego tego motocykla, sprzedawca zaczął od porównania rynku europejskiego z rynkiem... indyjskim i w tym miejscu moglibyśmy w zasadzie postawić kropkę, zamykając temat. Jak to sprzedawca, gdy poruszyłem temat horneta - przeszedł do ataku pytając, ile ten dobry hornet kosztował gdy był nowy, porównując do dzisiejszego - i przyznałem mu, że 11 lat temu pewnie ze 35-40 koła, czyli tyle ile dzisiaj, po 11 latach kosztuje nowy. W hondzie chodzi tylko o kasę. Nie ma w niej miejsca na motocykle kultowe, dla motocyklistów. Honda stała się marką motocykli użytkowych, podręcznych, codziennych wołów roboczych, które mają być tanie i nie psuć się przesadnie przy zwożeniu kartofli (dla północnej dzielnicy sosnowca - ziemniaków) z pola
Amen.
- Ocena: 11.76471%
Litr jest jak Media Markt-nie dla idiotow.
Re: Transalp 750.
Nie wierzę w to co czytam...
Z tego wynika, że nowy V-Strom 800 DE wygrywa z Hądą w cuglach...
Z tego wynika, że nowy V-Strom 800 DE wygrywa z Hądą w cuglach...
Romet R125 vel Debeściak
Suzuki DL650 XAM2 vel Ziutek
Suzuki DL650 XAM2 vel Ziutek
Re: Transalp 750.
@addamlca - bardzo dobra recenzja kolegi, pokrywa sie w wiekszości z moją. Honda to juz nie to co kiedyś.
Byłem niedawno w salonie hondy i nawet nie zatrzymałem się przy nowym Transalpie. Oglądałem tylko po raz kolejny Africe Twin
zastanwiając się dlaczego tak spieprzyli kultowy kiedyś motocykl. Suzuki juz bije hondę na głowę od kilku lat.
Byłem niedawno w salonie hondy i nawet nie zatrzymałem się przy nowym Transalpie. Oglądałem tylko po raz kolejny Africe Twin
zastanwiając się dlaczego tak spieprzyli kultowy kiedyś motocykl. Suzuki juz bije hondę na głowę od kilku lat.
Online
Re: Transalp 750.
Tak to jest. Jak się montuje tablety z pierdylionem zbędnych funkcji, to brakuje na pokrętło wstępnego naciągu sprężyny w zawiasie. Coś za coś. Ja wybieram pokrętło. Może jestem staroświecki, ale na uj mi whatsapp gdy jadę motocyklem ? Aby się łatwiej zabić ?
1050 XT
Re: Transalp 750.
Kolega juz po zakupie.Wybral Tigera 900.Wstawie jego opinie po jezdzie Tigerem w odpowiednim watku.
Litr jest jak Media Markt-nie dla idiotow.
Re: Transalp 750.
Cześć wszystkim.
Wybaczcie, jest to moja pierwsza próba dłuższego wpisu.
Moje subiektywne spostrzeżenia przy poszukiwaniu zastępcy dla Vstroma 650 XT.
Jest to moja opinia, moje preferencje.
Obecnie jeżdżę V-Strom 650 XT, jest to mój któryś motocykl, poprzednio jeździłem VTX 1300 .
Czego mi brakuje w Suzuki:
• Kilku koni
• Trochę lepszych hamulców.
Ale tak naprawdę lubię zmieniać motocykle, jak to wytłumaczyłem żonie lepiej je jak Ciebie .
Parametry do poszukiwania, motocykl do 58 max 60 tyś, nowy, bardziej szosa, teren to tylko szutry i drogi polne.
Stawka motocykli pewnie już znana wszystkim, kolejność nie przypadkowa, od tego który pozornie ma najlepsze parametry, tzn. do którego serce bije mocniej:
1. Yamaha Tracer 9
2. Tiger 900
3. Suzuki V-Strom 800
4. Transalp XL 750
Yamaha, mega silnik, moc dostępna od samego dołu przy wyższych obrotach budzi się dzik.
Quickshifter w działaniu super zabawka, góra dół bez szarpnięć, konieczna opcja w kompletowaniu motocykla. Hamulce, prowadzenie takie trochę sportowe, motocykl dość mocno wymagający uwagi.
Jak już ktoś tu napisał, motocykl przy prowadzeniu wymaga mega koncentracji nie ma czasu na podziwianie krajobrazu, to nie nasze osiołki DL 650, to dziki które przy mocniejszym odkręceniu chcą nas zgubić . Czy tego szukam, moja odpowiedź NIE. Ten motocykl to taka ostra kobieta, niby każdy kiedyś chciałby poznać, ale czy potrafi ją utrzymać przy sobie? Czy po kilku dniach nie zaczniesz tęsknic za domowym obiadem, ciepłem i spokojem.
Tiger 900, nie jeździłem, przysiadłem się tylko. Pooglądałem, popatrzyłem, pomacałem
Bardzo lekki, w moim odczuciu filigranowy. Nie podobają mi się malowania. Jak to powiedział mi kiedyś pewien sprzedający, mój motocykl Pana nie urzekł. Wykonanie, detale, bardzo wysoki poziom, ale, no właśnie to, ALE. Szukamy dalej.
Suzuki, wygląd, no nie podobasz mi się, ale może masz piękne i dobre wnętrze . Poznajmy się bliżej, to taki rodzaj speed dates mamy kilka chwil na zainteresowanie się sobą. Poznane Suzuki ma piękne wnętrze, silnik fajnie, płynnie oddaje moc. Nie powiedziałbym, że ma tylko 84 KM, nie jest to dzik Tracer 9, ale jest dobrze, jest, czy pojechać. Quickshifter w porównaniu do Yamahy, produkt jakby pochodził z innej epoki, szarpie, bardzo wyraźna zmiana biegów, nie podoba mi się praca tego urządzenia. Ochrona przed wiatrem? Nie istnieje, wieje jak na neked bike. Ciekawe jak się pochyla , tzn. nurkuje przy hamowaniu? No i kolejna rzecz, która mi mówi nie tego szukasz, nurkuje i to bardzo.
Honda, wygląd, takie 6 na 10. Kolejny speed dates. Poznany egzemplarz nie posiada Quickshiftera, szkoda, ale poznajmy się. No i tu zaczyna się magia. Siadasz i masz wrażenie, że znacie się od dawna. Jest wygodnie, siedzi się jakby w motocyklu, wszystko jest pod ręką. Ona nie wymaga od ciebie zrywów, nadmiernej uwagi, jest twoją przyjaciółką. Ruszamy, przy wbijaniu jedynki jest charakterystyczny dla hondy klik, ot każdy ma jakieś wady. Wydech i jego dźwięk jest miły i przyjemny dla ucha, jest trochę basu i chrapliwości, ja tu bym nic nie zmieniał. Silnik? Nie czuć tych 91,8 KM, jest łagodnie, spokojnie, ale przy wyższych obrotach budzi się inny motocykl. Jest czym jechać . Ochrona przed wiatrem najlepsza z wymienionych motocykli, testowy egzemplarz miał deflektory. Hamulce, też nurkuje, ale mam wrażenie, że mniej jak Suzuki. Wygoda kanapy też jest najlepsza z jeżdżonych motocykli. Czy tego szukam? Chyba tak. Nie mam już 20 lat, nie muszę ruszać pierwszy na każdych światłach, każdy zakręt mogę pokonać trochę wolniej. A życie nauczyło mnie, że w niektórych sytuacjach należy być zawsze drugim. Myślę, że z Honda poznamy się bliżej, ponieważ ma wszystkiego po trochę, urody, mocy, ochrony, hamulców, resorowania. Moim zdaniem taki złoty środek do spokojnego życia. Można się pokazać wśród znajomych, pewnie nikt nie będzie piał z zachwytu jaka piękna, ale wstydu też nie ma, ale ty to masz w d…ie bo wiesz co czeka cię w domu. Ciepły obiad, uprane, ugotowane, czasami bal i impreza, jeżeli tego chcesz. Na co dzień to po prostu przyjaciółka. Na mnie zrobiła dobre wrażenie, chcę ją poznać bliżej.
Wybaczcie, jest to moja pierwsza próba dłuższego wpisu.
Moje subiektywne spostrzeżenia przy poszukiwaniu zastępcy dla Vstroma 650 XT.
Jest to moja opinia, moje preferencje.
Obecnie jeżdżę V-Strom 650 XT, jest to mój któryś motocykl, poprzednio jeździłem VTX 1300 .
Czego mi brakuje w Suzuki:
• Kilku koni
• Trochę lepszych hamulców.
Ale tak naprawdę lubię zmieniać motocykle, jak to wytłumaczyłem żonie lepiej je jak Ciebie .
Parametry do poszukiwania, motocykl do 58 max 60 tyś, nowy, bardziej szosa, teren to tylko szutry i drogi polne.
Stawka motocykli pewnie już znana wszystkim, kolejność nie przypadkowa, od tego który pozornie ma najlepsze parametry, tzn. do którego serce bije mocniej:
1. Yamaha Tracer 9
2. Tiger 900
3. Suzuki V-Strom 800
4. Transalp XL 750
Yamaha, mega silnik, moc dostępna od samego dołu przy wyższych obrotach budzi się dzik.
Quickshifter w działaniu super zabawka, góra dół bez szarpnięć, konieczna opcja w kompletowaniu motocykla. Hamulce, prowadzenie takie trochę sportowe, motocykl dość mocno wymagający uwagi.
Jak już ktoś tu napisał, motocykl przy prowadzeniu wymaga mega koncentracji nie ma czasu na podziwianie krajobrazu, to nie nasze osiołki DL 650, to dziki które przy mocniejszym odkręceniu chcą nas zgubić . Czy tego szukam, moja odpowiedź NIE. Ten motocykl to taka ostra kobieta, niby każdy kiedyś chciałby poznać, ale czy potrafi ją utrzymać przy sobie? Czy po kilku dniach nie zaczniesz tęsknic za domowym obiadem, ciepłem i spokojem.
Tiger 900, nie jeździłem, przysiadłem się tylko. Pooglądałem, popatrzyłem, pomacałem
Bardzo lekki, w moim odczuciu filigranowy. Nie podobają mi się malowania. Jak to powiedział mi kiedyś pewien sprzedający, mój motocykl Pana nie urzekł. Wykonanie, detale, bardzo wysoki poziom, ale, no właśnie to, ALE. Szukamy dalej.
Suzuki, wygląd, no nie podobasz mi się, ale może masz piękne i dobre wnętrze . Poznajmy się bliżej, to taki rodzaj speed dates mamy kilka chwil na zainteresowanie się sobą. Poznane Suzuki ma piękne wnętrze, silnik fajnie, płynnie oddaje moc. Nie powiedziałbym, że ma tylko 84 KM, nie jest to dzik Tracer 9, ale jest dobrze, jest, czy pojechać. Quickshifter w porównaniu do Yamahy, produkt jakby pochodził z innej epoki, szarpie, bardzo wyraźna zmiana biegów, nie podoba mi się praca tego urządzenia. Ochrona przed wiatrem? Nie istnieje, wieje jak na neked bike. Ciekawe jak się pochyla , tzn. nurkuje przy hamowaniu? No i kolejna rzecz, która mi mówi nie tego szukasz, nurkuje i to bardzo.
Honda, wygląd, takie 6 na 10. Kolejny speed dates. Poznany egzemplarz nie posiada Quickshiftera, szkoda, ale poznajmy się. No i tu zaczyna się magia. Siadasz i masz wrażenie, że znacie się od dawna. Jest wygodnie, siedzi się jakby w motocyklu, wszystko jest pod ręką. Ona nie wymaga od ciebie zrywów, nadmiernej uwagi, jest twoją przyjaciółką. Ruszamy, przy wbijaniu jedynki jest charakterystyczny dla hondy klik, ot każdy ma jakieś wady. Wydech i jego dźwięk jest miły i przyjemny dla ucha, jest trochę basu i chrapliwości, ja tu bym nic nie zmieniał. Silnik? Nie czuć tych 91,8 KM, jest łagodnie, spokojnie, ale przy wyższych obrotach budzi się inny motocykl. Jest czym jechać . Ochrona przed wiatrem najlepsza z wymienionych motocykli, testowy egzemplarz miał deflektory. Hamulce, też nurkuje, ale mam wrażenie, że mniej jak Suzuki. Wygoda kanapy też jest najlepsza z jeżdżonych motocykli. Czy tego szukam? Chyba tak. Nie mam już 20 lat, nie muszę ruszać pierwszy na każdych światłach, każdy zakręt mogę pokonać trochę wolniej. A życie nauczyło mnie, że w niektórych sytuacjach należy być zawsze drugim. Myślę, że z Honda poznamy się bliżej, ponieważ ma wszystkiego po trochę, urody, mocy, ochrony, hamulców, resorowania. Moim zdaniem taki złoty środek do spokojnego życia. Można się pokazać wśród znajomych, pewnie nikt nie będzie piał z zachwytu jaka piękna, ale wstydu też nie ma, ale ty to masz w d…ie bo wiesz co czeka cię w domu. Ciepły obiad, uprane, ugotowane, czasami bal i impreza, jeżeli tego chcesz. Na co dzień to po prostu przyjaciółka. Na mnie zrobiła dobre wrażenie, chcę ją poznać bliżej.
Re: Transalp 750.
Komar, jeśliby cena i odległość do ASO nie stanowiły problemu, ja brałbym Tigera Rally Pro. W standardzie ma wszystko.
Widziałeś to?
Czy ta Yamaha ma prześwit 13 cm?! DL 650 ma 17 i wydaje mi się to tragicznie mało... jak na motór do zjechania z asfaltu.
Widziałeś to?
Czy ta Yamaha ma prześwit 13 cm?! DL 650 ma 17 i wydaje mi się to tragicznie mało... jak na motór do zjechania z asfaltu.
Romet R125 vel Debeściak
Suzuki DL650 XAM2 vel Ziutek
Suzuki DL650 XAM2 vel Ziutek
Online
Re: Transalp 750.
Triumph Tiger 850 do 60k będzie ubrany z QS
Zauważysz i moc i hamulce.
Zauważysz i moc i hamulce.
Szerszeń DL 650A L7 - to już historia
Re: Transalp 750.
Ględzenie ględzeniem, ale jak to co ględzą jest prawdą, to nie mam więcej pytań.
Romet R125 vel Debeściak
Suzuki DL650 XAM2 vel Ziutek
Suzuki DL650 XAM2 vel Ziutek
Re: Transalp 750.
@komar>a ile Tiger jest od Trampka drozszy po zrownaniu wyposazenia?Bo zdaje sie roznica duza nie bedzie...przejedz sie i angolem by Cie cos nie ominelo.
Kumpel ktory wlasnie odenral swojego GT z serwisu troche narzeka na ceny i jakosc.Oto co napisal;
I już po serwisie. Zawory w normie, nie wymagały korekty.
Niby napęd do wymiany - po 20kkm, dziwnie... Chyba z gumy dają w fabryce, trzeba założyć coś mocniejszego będzie.
2,8kzł lżejszy...
Jak już wyjeżdżałem z serwisu, to mi wywaliło błąd, że kierunkowskazy nie banglają. Zawrót, moto na warsztat i 20 minut czekania - zapomnieli podłączyć. Fajnie, że sprawdzają za taką kupę siana motocykl przed wydaniem klientowi!
I nawet kawy nie zaproponowali, chamy.
Kumpel ktory wlasnie odenral swojego GT z serwisu troche narzeka na ceny i jakosc.Oto co napisal;
I już po serwisie. Zawory w normie, nie wymagały korekty.
Niby napęd do wymiany - po 20kkm, dziwnie... Chyba z gumy dają w fabryce, trzeba założyć coś mocniejszego będzie.
2,8kzł lżejszy...
Jak już wyjeżdżałem z serwisu, to mi wywaliło błąd, że kierunkowskazy nie banglają. Zawrót, moto na warsztat i 20 minut czekania - zapomnieli podłączyć. Fajnie, że sprawdzają za taką kupę siana motocykl przed wydaniem klientowi!
I nawet kawy nie zaproponowali, chamy.
Litr jest jak Media Markt-nie dla idiotow.
Online
Re: Transalp 750.
Ciekawe - w poznaniu kawe albo wodę akurat proponują
A co do napędu to fakt - Triumph łańcuch robi z plasteliny. W 800 musiałem naciągać co 1-2 tys km, w 900 to samo. W 900 wymiana po... 15 tys km na DIDa. DID naciągnięty po 100 km i kolejne 8 tys km bez dotykania łańcucha.
Co do niepodłączenia kierunku - w Poznaniu też mi się raz zdażyło ale ogarnęli w 5 minut.
A co do napędu to fakt - Triumph łańcuch robi z plasteliny. W 800 musiałem naciągać co 1-2 tys km, w 900 to samo. W 900 wymiana po... 15 tys km na DIDa. DID naciągnięty po 100 km i kolejne 8 tys km bez dotykania łańcucha.
Co do niepodłączenia kierunku - w Poznaniu też mi się raz zdażyło ale ogarnęli w 5 minut.
null
- motostopem
- A2
- Posty: 237
- Rejestracja: 06 gru 2022, 09:03
Re: Transalp 750.
A dlaczego nie triumph 850?? tak tylko słabe malowania i głupi wygląd obrotów silnika ( może kiedyś wrzucą nowego softa i sie to zmieni) ?
Najczęściej w roli głównej DL650
https://www.youtube.com/channel/UCpp6Ux ... irmation=1
Re: Transalp 750.
Chwilę musiałem pomyśleć, co to takiego głupi wygląd obrotów...
Fuckt, graficznie ten panel to jakaś tragedia.
Fuckt, graficznie ten panel to jakaś tragedia.
Romet R125 vel Debeściak
Suzuki DL650 XAM2 vel Ziutek
Suzuki DL650 XAM2 vel Ziutek
Online
Re: Transalp 750.
Na 4 style jeden jest do ogarnięcia. Trzeba się przyzwyczaić ale po 2h już wiesz co i jak (nie żebym bronił triumpha, bo te style są z dupy ale z jednym z nich da się żyć).
null
Re: Transalp 750.
Jakby dali użytkownikom możliwość skórkowania interfejsu, to malkontenci straciliby jeden argument.
Bogusław • Honda Varadero XL125V 2003 -> DL650XT 2021
Zapytałem jak mam lecieć, hej powiedziały wyżej, hej powiedziały śmielej
Zapytałem jak mam lecieć, hej powiedziały wyżej, hej powiedziały śmielej